Czym popijać leki?
Nie dziwi mnie to pytanie. W ulotkach załączonych do opakowania leku często pada bowiem jedynie lakoniczne sformułowanie ”popić odpowiednią ilością płynu”. No właśnie, ale jakiego płynu? Taka zwięzła informacja nie gwarantuje przecież powodzenia i bezpieczeństwa naszej kuracji (jak słusznie domyśla się autorka zapytania).
Herbata lub filiżanka kawy to przyjemny początek naszego dnia. Delektujemy się rytuałem ich zaparzania, towarzyszącym mu aromatem i wreszcie smakiem przyrządzonych naparów. I niech tak pozostanie. W żadnym wypadku herbata i kawa nie powinny służyć do popijania przyjmowanych przez nas leków. Wiadomo już od dawna, że nawyk przyjmowania preparatów żelaza z mocną herbatą może być przyczyną braku efektów w leczeniu niedokrwistości. Podobnie dzieje się w sytuacji popijania preparatów żelaza kawą. Odnośnie „małej czarnej” warto wspomnieć, że czasem nie wystarczy sam odstęp między przyjęciem leku, a spożyciem tej używki. Niekiedy należy wręcz ograniczyć jej spożycie.
Niektóre leki, takie jak np. ciprofloksacyna (lek przeciwbakteryjny stosowany między innymi w leczeniu zakażeń dróg moczowych) mogą zwiększać pobudzające działanie kawy. Główny oskarżony to zawarta w niej kofeina. Trzeba jednak pamiętać, że znajduje się ona także w napojach typu coca-cola, pepsi czy środkach energetyzujących.
No a co ze zdrowym przecież mlekiem? Otóż bardzo często jest ono wykorzystywane do popijania leków, co uzasadniane jest chęcią osłony przewodu pokarmowego. Tymczasem takie zastosowanie mleka w przypadku pacjenta przyjmującego tetracyklinę (stosowaną w kuracjach przeciwtrądzikowych) hamuje drastycznie jej wchłanianie, a przez to osłabia efekt przeciwbakteryjny. Należy również uważać z popijaniem mlekiem preparatów dojelitowych, które powinny się rozpuszczać dopiero w zasadowym środowisku jelit. Takie postępowanie może bowiem na tyle obniżyć kwaśność soku żołądkowego, że otoczka powlekająca tabletkę rozpuści się już w żołądku, wywierając np. silne działanie drażniące.
Na liście zakazanych „popitek” są również soki. Kto by pomyślał, że świeżo wyciśnięty sok, tak zastosowany, może nam wręcz zaszkodzić. Prowadzone w ostatnich latach badania zwróciły szczególną uwagę na występowanie interakcji między sokiem z grejpfruta, a niektórymi lekami. Sok grejpfrutowy podwyższa stężenie we krwi szeregu leków – między innymi tych należących do grupy tzw. statyn (leki, które obniżają stężenie cholesterolu). Spożycie soku może prowadzić do nasilenia działań niepożądanych. Czy jest to więc zupełnie zakazany owoc? Tu warto zasięgnąć rady lekarza. Ostrożność należy zachować również w odniesieniu do spożycia samych grejpfrutów i suplementów diety z grejpfrutowym wyciągiem. Warto pamiętać, że sok z niektórych gatunków pomarańczy może wywoływać podobne działanie (np. pomelo – „owocowy pośrednik” między pomarańczą a grejpfrutem).
Skoro nie można popijać sokami, to może dobry będzie ziołowy napar? Stosowanie leków ziołowych jest w opinii większości pacjentów (a i często specjalistów opieki zdrowotnej) uznawane za całkowicie bezpieczne, pozbawione niekorzystnego oddziaływania na równocześnie przyjmowane tradycyjne leki. Bardzo cenimy sobie napar z nasion lnu. Często stosujemy go jako środek osłonowy w dolegliwościach przewodu pokarmowego. Osłona ta jest jednak na tyle skuteczna, że negatywnie wpływa na resorpcję różnych substancji leczniczych. Podobnie działa inny surowiec śluzowy - prawoślaz lekarski. Wchłanianie innych leków przyjmowanych w tym samym czasie może być opóźnione lub utrudnione. Innym przykładem jest tak ceniony przez nas napar z dziurawca. Otóż wykazano, że przyjmowanie preparatów z dziurawca zmniejsza działanie niektórych równocześnie stosowanych leków, między innymi środków antykoncepcyjnych.
Odrębnie należy rozpatrywać zagadnienie wpływu alkoholu na zażywanie leku. Udowodniono, że alkohol podany razem z lekami (nawet niewielka jego ilość) może być przyczyną szeregu groźnych interakcji. Bezwzględnie nie należy popijać leków napojami alkoholowymi. Klasycznym przykładem jest metronidazol (lek o działaniu przeciwpierwotniakowym i przeciwbakteryjnym). Metronidazol nasila toksyczne działanie alkoholu. Jednoczesne spożycie alkoholu może wywołać niepożądane reakcje, takie jak uczucie gorąca, poty, bóle głowy, nudności, wymioty, bóle w nadbrzuszu. Niektóre wina (typu wermut, chianti) w połączeniu z lekami przeciwgruźliczymi mogą powodować groźne przełomy nadciśnieniowe z silnym bólem głowy, kołataniem serca, wzrostem ciśnienia tętniczego krwi, a nawet zapaścią i śpiączką. Hamują one działanie enzymu, który rozkłada tyraminę – składnik występujący w wymienionych produktach spożywczych. Jej wysoki poziom we krwi może zagrażać życiu. Takim bardziej zakorzenionym w codzienności przykładem może być uśmierzający ból paracetamol, który nie powinien być łączony z alkoholem z powodu zwiększonego ryzyka uszkodzenia wątroby.
Popijanie leków właściwym płynem to wciąż niedoceniane zagadnienie – mimo lawinowo rosnącej liczby publikacji na ten temat. Leki często są mieszane z różnymi sokami i napojami w celu maskowania ich nieprzyjemnego smaku. Powszechnym zjawiskiem jest np. pospieszne przyjmowanie leków z niemal gorącą jeszcze herbatą. Niestety takie postępowanie może znacząco zaburzyć proces leczenia. Podkreślmy więc na koniec (odpowiadając na zadane we wstępie pytanie): większość leków powinna być popijana wyłącznie niegazowaną, przegotowaną wodą, która nie zawiera zbyt wielu składników mineralnych. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy lekarz lub farmaceuta zalecą inaczej. Woda nie może być gorąca. Objętość też nie jest bez znaczenia. Bywa, że zaczerpniemy zaledwie łyk wody i uznajemy lek za popity. Okazuje się, że najbezpieczniejsza jest szklanka (około 200 ml) wody. Ta zasada powinna dotyczyć leków dostępnych na podstawie recepty lekarskiej, leków bez recepty, a także suplementów diety. Unikajmy przygodnych „popitek”! Takie postępowanie pozwoli nam uniknąć tych poznanych, ale również tych wielu nieustalonych jeszcze interakcji.