
Bezpieczne opalanie
Jasne i ciemne strony słońca
Coraz więcej słyszymy o negatywnym wpływie promieniowania UV na nasz organizm. Oczywiście jest ono groźne, kiedy nadmiernie narażamy się na jego działanie. Warto jednak pamiętać, że umiarkowane przebywanie pod bezpośrednim wpływem promieni słonecznych ma także sporo dobrych stron, jest wręcz niezbędne do zachowania zdrowia! Światło słoneczne nie tylko stymuluje syntezę endorfin, czyli tzw. hormonów szczęścia odpowiedzialnych za nasze dobre samopoczucie, ale też pobudza organizm do produkcji witaminy D3 i jest pomocne w leczeniu i profilaktyce wielu schorzeń (np. depresji, łuszczycy).
A co sprawia, że często nieodpowiedzialnie korzystamy z kąpieli słonecznych? Przede wszystkim chęć posiadania pięknej, opalonej skóry, która nadal jest synonimem młodości, wigoru i symbolem aktywnego trybu życia. Nie przemawia do nas nawet to, że nadmierna ekspozycja na promienie UV w drastyczny sposób przyspiesza starzenie się skóry, powoduje uszkodzenia komórkowego DNA, a w ostateczności może prowadzić do powstawania nowotworów skóry, w tym najgroźniejszego z nich – czerniaka. Co ciekawe, kilka lat temu wyodrębniono nawet schorzenie polegające na uzależnieniu od opalania – tzw. tanoreksję. Jak osoby cierpiące na anoreksję uważają, że ciągle są za grube, tak tanorektyczki stale boją się, że ich skóra jest zbyt blada i nie mają umiaru w opalaniu się zarówno na naturalnym słońcu, jak i w solariach.
Przed czym tak naprawdę chronimy skórę?
Nauczyliśmy się już, że należy chronić skórę przed promieniowaniem UV A i B. Czym jednak różnią się od siebie te dwa rodzaje promieniowania? UV B stanowi zaledwie 5 proc. promieniowania ultrafioletowego docierającego do powierzchni ziemi, wywołuje poparzenia słoneczne i rumień, uszkadza komórki naskórka, ale jest zatrzymywane przez chmury, szyby i ubrania, a jego największe natężenie występuje około południa. UV A atakuje nas z taką samą siłą przez cały rok i stanowi 95 proc. promieniowania UV docierającego na powierzchnię ziemi. Niestety, UV A przenika przez odzież i szyby, dociera aż do skóry właściwej i tam czyni największe szkody. Ten rodzaj promieni nie tylko uszkadza skórę, przyspieszając procesy starzenia się, ale też odpowiedzialny jest za zniszczenia DNA komórek i powstawanie nowotworów. Brzmi groźnie? I tak jest w istocie. Na szczęście jednak mamy możliwość obrony!
Polecane dla Ciebie
Preparat idealny do opalania
Receptury nowoczesnych kosmetyków promieniochronnych zapewniają nie tylko ochronę przed szerokim spektrum promieniowania ultrafioletowego, walczą też z wolnymi rodnikami, nawilżają i pielęgnują skórę. Niektóre firmy stworzyły już nawet filtry o lekkiej formule spełniające wymagania skóry tłustej i trądzikowej, na rynku można też znaleźć faktory z dodatkiem środka odstraszającego owady. Amatorzy brązowej skóry często rezygnują z zastosowania filtrów z obawy przed tym, że zahamują one proces pigmentacji. Nie jest to prawda – preparaty te wydłużają bezpieczny czas przebywania na słońcu, chroniąc przed powstawaniem silnego rumienia związanego z oparzeniem słonecznym. Stąd też może powstawać wrażenie, że skóra wolniej się opala. Pamiętajmy jednak, że priorytetem jest nasze bezpieczeństwo, a nie silna opalenizna!
Filtry chroniące naszą skórę przed działaniem promieni UV dzielą się na fizyczne i chemiczne. Fizyczne odbijają lub rozpraszają promienie, ich stosunkowo duże cząsteczki nie wnikają w głąb naskórka (są to np. tlenek cynku, dwutlenek tytanu). Filtry chemiczne wnikają do wierzchnich warstw naskórka pochłaniając energię światła i na drodze reakcji chemicznych przetwarzają ją w energię cieplną. Laboratoria kosmetyczne stale unowocześniają substancje wykorzystywane w filtrach chemicznych tak, aby zapewniały maksymalną ochronę i nie drażniły naskórka. Czasem możemy spotkać się określeniem, że filtry fizyczne są filtrami naturalnymi – nie jest to prawda. Są to również substancje chemiczne, tyle że o innych właściwościach. Fani „eko” mogą w naturalny sposób zwiększyć ochronę przed szkodliwym działaniem UV, stosując preparaty zawierające ochronne związki wytwarzane przez rośliny. Takie działanie wykazują m.in. falawonoidy, salicylany oraz cynamoniany, które obecne są w miąższu aloesu, orzechach włoskich, rumianku, arnice i algach. Wartościowym dodatkiem do preparatów promieniochronnych są również kluczowe dla skóry witaminy A, C i E, które zwiększają odporność skóry i przyspieszają jej regenerację. Oznakom fotostarzenia się skóry zapobiegnie dodatek antyoksydantów, czyli substancji zwalczających działanie wolnych rodników. Warto poszukać w składzie preparatu witaminy C, wyciągu z zielonej herbaty, jagód goi czy pozyskiwanego
z pomidorów likopenu.
Co oprócz filtra?
Samo zastosowanie filtra nie gwarantuje jeszcze sukcesu. Musimy pamiętać o jego odpowiedniej aplikacji – producenci zalecają zwykle nakładanie ok. 2 mg preparatu na cm2 skóry. Preparat należy aplikować na skórę z odpowiednią częstotliwością – pierwszy raz przynajmniej 30 minut przed wyjściem na słońce, a potem po każdej kąpieli czy przetarciu ciała ręcznikiem. Nawet jeśli nie wskakujemy do wody, należy ponawiać aplikację filtra – przy wysokiej temperaturze skóra poci się silniej niż zwykle, co sprzyja ścieraniu się warstwy ochronnej preparatu. Co istotne – nie dajmy się nabrać na adnotacje typu „preparat wodoodporny”! Słońce, woda, przecieranie skóry ręcznikiem i pot skutecznie poradzą sobie z takimi właściwościami filtra. Warto też zadbać o ochronę włosów. Wiele firm produkujących preparaty pielęgnujące do włosów wprowadza latem specjalne kosmetyki ochronne, które zapobiegają przesuszeniu włosów i ich zniszczeniu przez wodę, słońce i wiatr. Najczęściej są to mające formę sprayu lekkie mgiełki lub nieco cięższe, ale też bardziej odżywcze, olejki. Preparaty te zawierają filtry przeciwsłoneczne, wyciągi roślinne oraz witaminy. Niezależnie od tego, czy je stosujemy, należy zadbać o nakrycie głowy. Lekki kapelusz nie tylko ochroni włosy, skórę głowy, uszy i twarz przed szkodliwym działaniem promieni, ale też doda uroku plażowej stylizacji.
Jakie preparaty po opalaniu
Bardzo ważna jest właściwa pielęgnacja po kąpieli słonecznej. Aby dobrze nawilżyć i odżywić skórę po ekspozycji na promieniowanie UV, warto sięgnąć po preparaty opracowane specjalnie w tym celu. Mają one bogatszy skład niż standardowe balsamy do ciała. Producenci zadbali też o ich właściwości chłodzące i łagodzące. Na etykietach preparatów po opalaniu warto więc poszukać łagodzącego wyciągu z aloesu, chłodzącego mentholu, olejku z mięty pieprzowej czy eukaliptusa. Jeśli nasza skóra, mimo wszystko, jest lekko zaczerwieniona i piecze należy sięgnąć po preparat z panthenolem, który ma silne właściwości kojące. Dodatek naturalnych olejów (np. z orzechów makadamia czy arganu) w kosmetyku sprawi, że nasza skóra otrzyma najwyższy poziom odżywienia. Możemy ją także rozświetlić, stosując balsam z połyskującymi drobinkami. Dzięki nim skóra nabiera blasku – to kosmetyczny przebój ostatnich lat.
Bezpieczne opalanie najmłodszych
Skóra dzieci jest znacznie cieńsza niż u dorosłych, nie ma też wykształconych tak silnych mechanizmów ochronnych, a liczba komórek wytwarzających melaninę jest niewielka. W związku z tym dzieci o wiele częściej (i nawet po bardzo krótkiej ekspozycji na promieniowanie UV) ulegają poparzeniom. Należy więc unikać zabaw na pełnym słońcu, dbać o nakrycie głowy dziecka i zabezpieczenie skóry najwyższym dostępnym na rynku filtrem SPF 50+.
Podczas korzystania z kąpieli słonecznych bardzo ważne dla naszego bezpieczeństwa jest zachowanie umiaru oraz przestrzeganie zasad bezpiecznego opalania. Opalenizna oczywiście wygląda pięknie, ale z czasem blaknie, a uszkodzenia skóry wywołane przez promieniowanie UV są, niestety, nieodwracalne. Kosmetyka wyposaża nas jednak w skuteczne narzędzia pomagające osiągnąć kompromis – zdrowo wyglądającą, muśniętą słońcem skórę przy zachowaniu jej zdrowia i młodego wyglądu. Korzystajmy z nich!