
Ach te pyłki
Jednym z najłatwiej zauważalnych objawów alergii jest gwałtownie rosnąca w okresie pylenia roślin liczba zużywanych chusteczek do nosa. Uczulenie na pyłki najsilniej przejawia się właśnie zaburzeniami górnych dróg oddechowych, czasami przypominającymi przeziębienie. Napady kichania, wodnisty katar, świąd oczu, duszności - to typowe objawy alergii, którym - w odróżnieniu od infekcji - nie towarzyszy podwyższona temperatura. Pacjenci cierpiący na uczulenie odczuwają też zmęczenie, stany subdepresyjne, trudności w nauce, bardzo niechętnie opuszczają mieszkanie. Niekiedy może pojawić się biegunka, np. po zjedzeniu miodu, który zawiera duże ilości pyłków.
Objawy uczulenia na pyłki mogą pojawić się już w połowie lutego; wtedy w naszym kraju zaczyna się pierwszy z czterech okresów pylenia roślin. Od lutego do połowy maja pylą drzewa liściaste, od połowy maja do końca maja - drzewa iglaste, potem od czerwca do połowy lipca - trawy i zboża, a od połowy lipca do końca września - chwasty.
Natężenie objawów uczulenia jest uzależnione od miejsca i czasu; alergicy cierpiący na pyłkowicę najlepiej czują się w pomieszczeniu, wolą wilgotne, deszczowe dni. W czasie upałów, gdy wieje suchy wiatr, natychmiast pojawiają się napady zapalenia spojówek, kataru i kichania. - Moi pacjenci lubią zapach mokrych chodników, lubią baseny. W czasie kąpieli, gdy nos mają tuż nad taflą wody, ich samopoczucie znacznie się poprawia - mówi profesor Edward Zawisza, członek krajowego nadzoru alergologicznego. Według Zawiszy, alergicy świetnie czują się nad morzem, a także na jeziorach, o ile trzymają się z dala od brzegów.
Latem niezwykle nieprzychylnym dla alergików miejscem są wielkie miasta. W ciepłe dni, olbrzymia, zabudowana powierzchnia szybko się nagrzewa, powodując unoszenie się wielkich mas powietrza, wraz z nimi do góry wędrują napływające z terenów wokół miasta, pyłki roślin. Nad aglomeracją tworzy się wielka chmura pyłkowa. Gdy wieczorem miasto stygnie, masy pyłków zaczynają opadać, tworząc pyłkowy deszcz. Te popołudniowe i wieczorne godziny są najgroźniejsze dla alergików.
Równie niebezpieczny może być jednak wypad za miasto, na wiejską działkę. - Weekend spędzony na kocu na łące pełnej traw i chwastów może skończyć się ciężkim napadem astmy - ostrzega profesor Zawisza.
Podstawowym orężem w walce z alergią jest świadomość choroby. Wizyta u alergologa może rozwiać wszystkie wątpliwości. Ostatecznym potwierdzeniem są niedrogie i powszechnie dostępne testy skórne, polegające na wprowadzeniu wyciągu z pyłków konkretnych roślin w skórę pacjenta. Zaczerwienienie i obrzęk skóry wyraźnie wskazuje, które rośliny wywołują objawy uczuleniowe. Niekiedy testy skórne nie dają odpowiedzi, wtedy można przeprowadzić znacznie droższy test w surowicy krwi pacjenta. Kiedy zostanie ustalony czynnik uczulający, dalsze leczenie jest już proste i polega przede wszystkim na unikaniu kontaktu z alergenem.
- Teoretycznie możliwe jest ominięcie okresu pylenia uczulającej rośliny - mówi prof. Zawisza. Wiosna przychodzi do Polski od południa, np. w Nowym Sączu alergicy kichają dwa tygodnie wcześniej niż w Warszawie. Jeśli pacjent będzie uciekał przed pyleniem na północ, dotrze aż do Gdańska, gdzie pyłki pojawią się najpóźniej. Gdy pylenie rozpocznie się także na Wybrzeżu, wtedy można wrócić do Krakowa, gdzie niebezpieczny okres już się zakończył. Ta metoda walki z alergią, ma jednak charakter wyłącznie teoretyczny, choć Zawisza zapewnia, że niektórzy z jego pacjentów praktykują ją. Zamożniejsi mogą się także wybrać na wyłączone z pracy platformy wiertnicze na Morzu Północnym, na których zostały zorganizowane specjalne sanatoria dla alergików. Kilkutygodniowy okres pylenia uczulającej rośliny można spędzić na środku morza z dala od jakichkolwiek pyłków. Według profesora Zawiszy koszt takiego pobytu oscyluje wokół 40 dolarów za jeden dzień.
Znacznie powszechniejsze, tańsze i łatwiejsze w użyciu są środki farmakologiczne. - Farmakologia kataru siennego jest bardzo dobrze opracowana, wiele leków może być kupowanych bez recepty. Leki antyhistaminowe, są jednymi z najbezpieczniejszych znanych medycynie - zapewnia profesor Zawisza. Środki antyhistaminowe blokują receptor stymulujący reakcję alergiczną i zapobiegają pojawieniu się objawów alergii. Działają bardzo szybko i są dostępne w aptekach bez recepty. Pacjent z rozpoznaną przez lekarza alergią może więc sam powstrzymać atak choroby.
Drugim sposobem leczenia alergii jest immunoterapia, polegająca na odpowiednim stymulowaniu układu odpornościowego człowieka. Podając pacjentowi szczepionkę zawierającą alergeny doprowadza się do zmniejszenia bądź zaniku nieprawidłowej reakcji organizmu na czynniki uczulające.
Wybór terapii zależy od konkretnego przypadku. - Jeśli pacjent jest np. uczulony na pyłki dębu, który pyli jedenaście dni, to wtedy prowadzenie kłopotliwej i dość skomplikowanej immunoterapii nie ma sensu. Lepiej przetrwać niebezpieczny okres korzystając z leków antyhistaminowych - tłumaczy profesor Zawisza. Jego zdaniem, kompletnie pozbawione właściwości terapeutycznych w alergii są leki homeopatyczne i metody medycyny niekonwencjonalnej. Zawisza nie dyskredytuje natomiast ziołolecznictwa, które może odegrać pozytywną rolę w leczeniu alergii.
konsultacja medyczna
prof. Edward Zawisza, członek nadzoru krajowego do spraw alergologii.
Okresy kwitnienia roślin:
Leszczyna: styczeń-kwiecień
Olcha: koniec stycznia-kwiecień
Wierzba: połowa lutego-połowa maja
Brzoza: marzec-maj
Topola: marzec-maj
Trawy: kwiecień-wrzesień
Babka: maj-wrzesień
Pokrzywa: maj-wrzesień
Komosa: czerwiec-wrzesień
Bylica: lipiec-wrzesień