
Gąbki do makijażu mogą być źródłem zakażeń bakteryjnych
Między innymi szczepy Escherichia coli i Staphylococcus aureus odnaleźli w gąbkach do makijażu naukowcy z brytyjskiego Aston University. Do takich wyników doprowadziła ich analiza blisko 500 kosmetyków przekazanych w tym celu przez ich użytkowniczki. Wśród badanych produktów znalazły się szminki, eyelinery, tusze do rzęs, błyszczyki oraz gąbki do makijażu. Jak się okazało, ponad 70 proc. z nich (do 90 proc. – w zależności od kryteriów zakażenia) zawierało szkodliwe bakterie, a w gąbeczkach ich stężenie było najwyższe.
Gąbki i błyszczyki na cenzurowanym
Drugim najbardziej zakażonym produktem były błyszczyki, natomiast najmniej szkodliwych drobnoustrojów wykryto w szminkach do ust.
Higiena to podstawa
Osoby przekazujące kosmetyki i akcesoria makijażowe do badania były również pytane o sposób ich pielęgnacji. Jak się okazało, mniej niż 7 proc. użytkowniczek czyściło szczoteczki z tuszu do rzęs. Obecność bakterii kałowych na kosmetykach nie powinna dziwić, ponieważ spora część z nas używa ich w łazience – w badaniu deklarowała to niemal jedna trzecia uczestniczek. Niewłaściwa higiena lub jej brak, jak również okazyjne upuszczanie na podłogę akcesoriów i kosmetyków sprawiają, że bakterie z łatwością mogą przedostać się na ich powierzchnię, a z niej na skórę. Podobne zagrożenie dotyczy robienia makijażu we wszelkich miejscach publicznych czy środkach transportu, takich jak pociągi czy autobusy. Problem dotyczy ogromnej rzeczy ludzi, ponieważ do stosowania makijażu przyznaje się od 30 do 40 proc. osób w każdej grupie wiekowej. Mowa o przedstawicielach obu płci, ponieważ mężczyźni coraz częściej także sięgają po pewne produkty z gamy makijażowej.
Powiązane produkty
Sprawdzaj daty przydatności
Wiele osób nie ma również w zwyczaju korzystania z produktów do makijażu zgodnie z zaleceniami ich przydatności. W Unii Europejskiej informacja na ten temat widnieje obowiązkowo na każdym produkcie i warto zwracać na nią uwagę, żeby zminimalizować ryzyko zakażenia.
Makijaż permanentny – czy jest bezpieczny?
Upowszechniane stosowania kosmetyków do makijażu zwiększa liczbę badań nad ich stosowaniem. To samo dotyczy makijażu permanentnego, który także zyskuje na popularności. Jest on formą półtrwałego tatuażu aplikowanego na skórę (zwłaszcza usta, powieki i brwi) i jako taki podlega tym samym regulacjom. Dane z 2016 r. mówią, że spora część z barwników stosowanych w procesie tatuowania może uwalniać do organizmu substancje rakotwórcze.
Nie oznacza to jednak, że tatuaże powodują raka – takiego związku nie stwierdzono w badaniach prowadzonych pod tym kątem. Również skala zakażeń bakteryjnych jest stosunkowo niewielka i wynosi niecałe 5 proc., przy czym ich pojawieniu się sprzyja wykonywanie tatuaży w niehigienicznych warunkach.