
Implanty rdzeniowe nadzieją dla chorych na Parkinsona
W miarę postępów parkinsona zdolność chodzenia osoby nią dotkniętej systematycznie się pogarsza. Wielu pacjentów ni stąd, ni zowąd zaczyna upadać lub zatrzymuje się w pół kroku, co w sposób znaczący utrudnia codzienne aktywności. Nowa terapia jest kierowana przede wszystkim do tych z nich, których choroba uwięziła w domu lub przykuła do wózków inwalidzkich.
Twórcy nowej metody związani z University of Western Ontario w Kanadzie opracowali ją z myślą o własnych pacjentach, którzy w związku z chorobą utracili możliwość chodzenia lub została ona znacząco utrudniona na nawet kilkanaście lat. Powrót do normalnej, codziennej aktywności byłby dla nich całkowitą rewolucją.
Nowa jakość życia dzięki implantom rdzeniowym
Autorzy wynalazku w 2018 roku wykonali badanie pilotażowe, którego wyniki ukazały się na łamach pisma „Movement Disorders”. Wówczas wszczepili stymulatory rdzenia kręgowego swojego projektu 5 pacjentom, którzy cierpieli na zaburzenia chodu i nagłe zatrzymania ruchu w związku z parkinsonem.
Z kolei pewność siebie pacjentów oraz podejmowanie aktywności bez utraty równowagi poprawiła się o aż 71% w stosunku do stanu sprzed operacji. Co więcej, po 6 miesiącach od jej wykonania żaden z uczestników nie doświadczył „zamrożonego chodu”, nie odnotowano także efektów ubocznych.
Jeden z pacjentów, który ze względu na stan swojego zdrowia był praktycznie uwięziony w domu przez okres 6 lat, po przejściu terapii z użyciem stymulatora był w stanie wyjechać na wakacje z żoną, a inny mógł całkowicie porzucić poruszanie się na skuterze, który do tej pory był dla niego jedynym dostępnym sposobem przemieszczania się.
Wzmocnienie sygnału i przywrócenie sprawności osobom chorym na parkinsona
Zasada działania urządzenia opiera się na wzmacnianiu sygnałów przesyłanych z mózgu do rdzenia kręgowego. Gdy człowiek chodzi, jego mózg przesyła instrukcje do kończyn, umożliwiając ich przemieszczanie. Następnie rdzeń kręgowy odsyła wiadomość do mózgu, by potwierdzić podjętą aktywność. Choroba Parkinsona doprowadza do zaburzeń przesyłu tych sygnałów, co utrudnia, a czasem niemal całkowicie uniemożliwia poruszanie się.
Badacze mają świadomość, że ich próba kliniczna była niewielka i pilotażowa, więc by móc mówić o potwierdzonych efektach konieczne jest przeprowadzenie znacznie większego, dłuższego badania, które pozwoli zweryfikować wyniki na większą skalę.
Powiązane produkty
Kawa kontra parkinson
Również w roku 2018 naukowcy z Rutgers University odkryli, że przydatna w leczeniu skutków parkinsona może być kawa, a konkretnie jeden z jej składników aktywizowany przez kofeinę. Badania prowadzone wcześniej sugerowały, że picie kawy obniża ryzyko zapadnięcia na tę chorobę, co skłoniło naukowców do bliższego przyjrzenia się jej składnikom w celu odkrycia tych odpowiadających za wspomniane prozdrowotne działanie. Przedmiotem ich zainteresowania stała się pochodna kwasu tłuszczowego neuroprzekaźnika serotoniny, znana jako EHT, znajdująca się w wosku pokrywającym ziarna kawy. Jest ona w stanie chronić mózgi myszy przed nadmierną akumulacją protein, która sprzyja rozwojowi demencji i parkinsona.
Kombinacja EHT i kofeiny może być zdolna do spowolnienia lub zatrzymania progresji wspomnianych chorób. Obecne terapie działają jedynie na symptomy parkinsona, ale nie chronią przed degeneracją mózgu. Potwierdzenie tych przypuszczeń wymaga dalszych badań, dzięki którym będzie między innymi wiadomo, jakie są najskuteczniejsze proporcje EHT do kofeiny.