
Diagnoza przez… selfie
Gdy zażółcenie skóry lub gałek ocznych jest widoczne gołym okiem oznacza to, ze choroba znajduje się w bardzo zaawansowanym stadium, poważnym na tyle, by groziło nawet śmiercią. Właśnie dlatego naukowcy z University of Washington postanowili stworzyć prosty sposób na rozpoznanie wczesnych symptomów żółtaczki, wykorzystując urządzenie, które posiada niemal każdy z nas, czyli telefon komórkowy zestawiony ze specjalnymi okularami lub goglami.
Pstryk i diagnoza
Po ściągnięciu na smartfon aplikacji BiliScren i nałożeniu wspomnianych okularów należy zrobić sobie selfie oczu, które następnie zostanie zanalizowane przez aplikację. Ta pozwala określić kolor segmentów twardówki i na tej podstawie ocenić stężenie bilirubiny w surowicy krwi. Jest to substancja odpowiadająca za wystąpienie żółtaczki oraz jej widomych oznak, powstająca w wyniku rozpadu czerwonych krwinek. Gdy do tego dojdzie przedostaje się do krwi i dociera do wątroby, gdzie przechodzi procesy chemiczne. Następnie zostaje wydalona z dróg żółciowych i zagęszczona w woreczku żółciowym.
Czym grozi żółtaczka?
Bilirubina informuje o powstaniu w organizmie żółtaczek trzech typów: A, B i C. Żółtaczka typu A to tzw. pokarmowa, nazywana chorobą brudnych rąk, wywoływana przez wirusa HAV. Znacznie bardziej niebezpieczna jest żółtaczka typu B, której konsekwencją może być marskość wątroby, a w dalszej perspektywie nawet śmieć. Przez WZB typu B można chronić się za pomocą profilakycznych szczepień. Żółtaczka typu C jest wywoływana przez wirusa HCV i charakteryzuje się występowaniem nudności, wymiotów i świądu skóry.
Polecane dla Ciebie
Budżetowe badanie
Zawartość bilirubiny można badać laboratoryjnie, jednak taka procredura jest kosztowna i zlecana bardzo rzadko, zwłaszcza, że wyniki podawane przez urządzenia tego typu bywają niedokładne. Aplikacja BiliScreen jest w stanie wykryć zwiększenie poziomu bilirubiny we krwi już w chwili, gdy wynosi ona od 1,3 do 3 mg/dl, a więc na etapie, na którym zmiana jest bardzo niewielka i niewidoczna gołym okiem.
Konieczne dalsze badania
Skuteczność działania aplikacji sprawdzały testy kliniczne przeprowadzone na próbie 70 osób. Ich wyniki były niejednoznaczne – aplikacja w zestawie z goglami była w stanie wykrywać zwiększony poziom bilirubiny, jednak błędy w jej szacunkach były na tyle duże, że konieczne są dalsze testy i udoskonalanie aplikacji by mogła dobrze spełniać swoje zadanie. BiliScreen miał szczególną trudność w wykrywaniu minimalnie podwyższonych poziomów bilirubiny, których rozpoznanie jest kluczowe dla rozpoczęcia szybkiej terapii żółtaczki. By korzystanie z aplikacji miało sens, jego dokładność powinna wynosić 0,5-1 mg/dl, co na razie nie jest osiągalne.
Warto jednak śledzić rozwój tego wynalazku, który ma szansę zrewolucjonizować profilaktykę chorób wątroby oraz trzustki.
Źródło: Crazynauka.pl, Medonet