
Rząd dmucha na zimne i chce ograniczyć reklamy alkoholu
Zgodnie z danymi Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, średnie spożycie czystego alkoholu w Polsce wynosi 9,4 l na mieszkańca. Zdecydowana większość tej ilości przypada na piwo, będące najpopularniejszy trunkiem w Polsce odpowiadającym za 2/3 całkowitego spożycia alkoholu. Kolejne 30 proc. stanowią trunki wysokoprocentowe, a resztę m. in. wino. Nowe regulacje dotyczące reklam uderzyłyby najmocniej właśnie w rynek piwny. Zdaniem wiceministra zdrowia przekazy je promujące wprawdzie mówią o odpowiedzialnym piciu, jednak pokazują trunek w atrakcyjnym kontekście, spożywany przez pięknych i zdrowych ludzi. Biorąc pod uwagę, że przez wiele osób piwo w ogóle nie jest postrzegane jako alkohol, w opinii resortu konieczne są dalsze działania ograniczające jego popularność.
Wyższe ceny i mniej punktów sprzedaży
Szacuje się, że problemy z nadużywaniem alkoholu ma około 12 proc. Polaków, a sposobem na zmniejszenie tego odsetku miałoby być zmniejszenie liczny punktów jego sprzedaży oraz podniesienie cen. Zaobserwowano, że po podniesieniu akcyzy na alkohol wysokoprocentowy w 2014 roku jego spożycie spadło, jednak ceny piwa wciąż kształtują się na bardzo niskim poziomie. Przykłady europejskie pokazały również, że ograniczanie liczby punktów sprzedaży wymiernie przekłada się na spadek spożycia. Obecnie w Polsce przepisy mówią wyłącznie o obowiązkowej, minimalnej odległości punktu sprzedaży alkoholu od szkoły, jednak nie ma w nich mowy o tym, ile takich sklepów może znajdować się na określonej wielkości terenie.
Niebezpieczne „małpki”
Polski rząd w przeszłości podejmował wiele inicjatyw mających na celu ograniczenie spożycia alkoholu. Jeszcze niedawno wśród sposobów na to wymieniano wycofanie ze sprzedaży lub znaczne podniesienie cen tzw. „małpek”, czyli niewielkich butelek alkoholu. Do pomysłu nie był przekonany szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Krzysztof Brzózka, który zwracał uwagę, że zakaz sprzedaży małpek może okazać się mieczem obosiecznym. Mimo wszystkich ich wad, małpki zazwyczaj mają mniejszą zawartość alkoholu, a usunięcie z półek małych butelek może skłonić do sięgania po duże, co pogłębi już istniejące problemy.
W jego opinii lepszym pomysłem byłoby ustalenie minimalnej ceny grama alkoholu, co mogłoby skłonić osoby do tej pory pijące alkohole wysokoprocentowe do sięgnięcia po te o jego mniejszej zawartości, ale zarazem tańsze. Taką ewentualność rozważała już poprzednia ekipa w resorcie zdrowia, a obecna również uważnie się mu przygląda. Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych proponowałaby cenę 2 zł za 10 g czystego alkoholu, co oznaczałoby drastyczne zwiększenie cen. Obecnie za 70 g czystego alkoholu płaci się około 5 złotych.
Polecane dla Ciebie
Alkohol wywołuje raka
Przy zniechęcaniu do spożywania alkoholu warto sięgać także po argumenty zdrowotne. Regularne spożywanie trunków może zwiększać ryzyko wystąpienia raka piersi, co udowodniły badania prowadzone przez African American Breast Cancer Epidemiology and Risk Consortium. Zaczyna ono rosnąć wraz z przekroczeniem granicy 7 drinków tygodniowo, przy czym za normę przyjęto cztery porcje alkoholu. Kobiety, które deklarowały spożywanie 14 drinków w tygodniu, były o jedną trzecią bardziej narażone na wystąpienie raka od badanych, których konsumpcja mieściła się w normie.
Jak wynika z szacunków Międzynarodowej Agencji do Badań nad Rakiem (IARC), ponad 25 proc. wszystkich nowych przypadków zachorowań na raka piersi wiąże się z piciem alkoholu. Drugie miejsce w tej niechlubnej statystyce zajmuje nowotwór jelita grubego, w którego przypadku picie alkoholu wpływa na 23 proc. przypadków pojawienia się choroby. Wśród nowotworów powiązanych z alkoholem wymienia się także raka wątroby, gardła, krtani oraz przełyku, a w sumie mowa o nawet 700 tysiącach nowych zachorowań na tle alkoholowym w skali roku.
Źródło: Polskie Radio, Dziennik Gazeta Prawna, Newseria