
Polacy przesadzają z antybiotykoterapią
Z badań firmy Quintles MS, na które powołuje się DGP wynika, że skala zjawiska zaczyna przyjmować alarmujące rozmiary. W wypisywaniu antybiotyków celują lekarze zatrudnieni w przychodniach, przez co średnia dawka leku wynosi 22,8 definiowanych dawek dobowych na 1000 mieszkańców. Na przykład w Holandii ten odsetek jest ponad dwukrotnie niższy i wynosi 10,6 DDD. W polskich szpitalach polityka dysponowania antybiotykami jest znacznie bardziej racjonalna, a definiowana dawka leku szacowana według tych samych kryteriów wynosi tylko 1,4 na 1000 mieszkańców.
Zalew polskich apteczek antybiotykami jest realny i systematycznie się zwiększa. W 2015 roku polskie apteki sprzedały 38,5 mln opakowań preparatów tego typu, czyli o 2,5 mln więcej niż w roku poprzednim.
Lekooporność skutkiem ignorancji
Częste leczenie antybiotykami, zwłaszcza przepisywanymi „na wszelki wypadek”, a nie z konieczności, prowadzi do powstawania szczepów bakterii odpornych na dostępne leki. Te w rezultacie wywołują choroby, których leczenie stanie się znacznie trudniejsze, ponieważ wymaga kolejnych badań i wynajdywania nowych, skuteczniejszych preparatów. Winę za taki stan rzeczy ponoszą także pacjenci, którzy nie do końca świadomi celowości przyjmowania antybiotyków często namawiają lekarzy do wypisywania ich. Zgodnie z badaniami państwowego Zakładu Higieny, takiej presji doświadczyła aż połowa lekarzy, przy czym najrzadziej ulegają jej pediatrzy.
Higiena i świadomość
Ogromną rolę w zapobieganiu antybiotykooporności odgrywa przestrzeganie podstawowych zasad higieny, ponieważ to właśnie przenoszenie się bakterii jest główną przyczyną infekcji. Nie dziwi fakt, że pacjenci nie przestrzegają zaleceń, ponieważ także specjaliści podchodzą do sprawy lekko. Cytowana przez Dziennik Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowa konsultant ds. epidemiologii twierdzi, że wciąż można spotkać lekarzy, którzy nie dezynfekują stetoskopu między kolejnymi badaniami, nie noszą rękawiczek przy pobieraniu krwi lub nieprawidłowo myją ręce. Z drugiej strony specjaliści często nie informują pacjentów ani o zagrożeniach związanych z lekoopornością, ani o właściwych sposobach przyjmowania leków. Chodzi między innymi o to, czym powinny być popijane, o jakich porach przyjmowane oraz że nie można kończyć kuracji z powodu lepszego samopoczucia, ponieważ przyjęcie całej przepisanej dawki leku jest konieczne.
Polecane dla Ciebie
Plaga zakażeń odpornymi bakteriami
Wszystko to sprawia, że rośnie liczba zakażeń bateriami odpornymi na antybiotyki, co obserwuje się także w szpitalach. W 2015 roku w polskich placówkach odnotowano 4,4 tys. takich przypadków, a rok wcześniej aż o półtora tysiąca mniej. Szacuje się, że ogól zakażeń takimi drobnoustrojami w trakcie leczenia może sięgać od 300 do nawet 500 tysięcy.
W skali Europy zakażenia antybiotykami prowadzą bezpośrednio do 37 tys. zgonów rocznie, a pośrednio do 110 tysięcy.
Co trzeba wiedzieć o antybiotykach?
Świadomość na temat działania i konsekwencji przyjmowania antybiotyków wciąż jest bardzo niska. W okresie przeziębień wielu pacjentów oczekuje przepisywania ich na te dolegliwości nie wiedząc, że antybiotyki nie mają na nie wpływu. Przeziębienie i grypę najczęściej wywołują wirusy, natomiast antybiotyki działają wyłącznie bakteriobójczo, dlatego takie leczenie ma sens tylko w razie powikłań na tle bakteryjnym.
Sondaż Światowej Organizacji Zdrowia przeprowadzony na przełomie września i października 2015 roku pokazał, że nieświadomość jest powszechna. 64 proc. pytanych (10 tys. osób z 12 krajów) stwierdziło wówczas, że antybiotyki są lekiem na przeziębienie. Z kolei 32 proc. osób zadeklarowało, że kurację antybiotykową można przerwać w chwili ustąpienia objawów. To również nieprawda – kuracja powinna zostać zakończona, by uniknąć uodparniania się bakterii na składniki czynne leku. Większość ankietowanych nie wiedziała także, jak ograniczać zjawisko antybiotykooporności. Najlepszym sposobem jest po prostu przyjmowanie leków tylko w sytuacji, gdy jest to absolutnie konieczne.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, PAP