
Ustawa o leczniczej marihuanie ponownie trafi do Sejmu?
Propozycja Koalicji zakłada ściśle ewidencjonowany obrót lekami na bazie marihuany, a także dopuszcza uprawę na własny użytek. Zgodnie z jej zapisami, miałby powstać centralny rejestr lekarzy wykorzystujących marihuanę w procesie leczenia, by ich metody znajdowały się pod ścisłą kontrolą. Sprzedaż i dystrybucja leków również ma być pod czujnym nadzorem, by zapobiec nadużyciom. Jeśli chory zechce uprawiać marihuanę na własny użytek, będzie mógł to zrobić po uzyskaniu zezwolenia inspektora farmaceutycznego.
Marihuana z ogródka pod lupą
Największe kontrowersje we wspomnianym projekcie budzi zapis dotyczący właśnie samodzielnej uprawy konopi. Gdy takie zapowiedzi pojawiły się w poprzednim projekcie, resort zdrowia przekonywał, że medyczna marihuana powinna znajdować się pod nadzorem prawa farmaceutycznego. Nie można nim obejmować konkretnych roślin, ponieważ w świetle prawa nie są lekami.
Refundacja z haczykiem
Argumentem za odrzuceniem projektu może również być fakt, że leki na bazie marihuany są dostępne dla polskich pacjentów na drodze importu docelowego, a jeden z nich jest u nas zarejestrowany. W marcu tego roku rząd PiS zrobił ukłon w stronę pacjentów oferując refundację leków na bazie marihuany pochodzących z importu docelowego, które zgodnie z nowymi przepisami miałyby kosztować około 3 zł za opakowanie. Obniżenie cen tylko w teorii zwiększa dostępność preparatów, ponieważ teraz chorzy muszą starać się o refundację, co przedłuża i tak czasochłonną procedurę. Andrzej Dolecki z Komitetu podaje przykład czteroletniej dziewczynki chorej na padaczkę lekooporną, która otrzymała zgodę na refundację leków już po swojej śmierci.
Dziecięca padaczka lekooporna to jedno ze schorzeń, w przypadku których leki na bazie marihuany są w zasadzie niezbędne w leczeniu. Terapię z ich użyciem prowadził dr. Marek Bachański z Centrum Zdrowia Dziecka, w związku z czym stracił pracę w CZD. Komisja etyki zakwestionowała wspomniane metody leczenia i nakazała jego zakończenie mimo pozytywnych efektów. Rodzice chorych dzieci bezskutecznie apelowali o przywrócenie Bachańskiego do pracy.
Polecane dla Ciebie
Poprzedni projekt utknął w zamrażarce
Projekt mający unormować tę sytuację i ułatwić chorym dostęp do leków na bazie marihuany złożył Piotr Liroy-Marzec, jednak jego propozycja utknęła w sejmowej zamrażarce, gdzie nie nadano jej nawet numeru druku. Przyczyną odrzucenia miała być negatywna opinia Biura Analiz Sejmowych, który sugerował, że zmiana prawa byłaby niezgodna europejskimi przepisami. W odpowiedzi poseł przedstawił ekspertyzy prawników specjalizujących się w prawie europejskim, które temu przeczą, jednak Biuro utrzymało swoje stanowisko.
Treść projektu Komitetu jest niemal identyczna z tym przedstawionym przez Kukiz'15, jednak ponieważ jest on nie poselski, ale obywatelski, nie może zostać powstrzymany przez Biuro. Zgodnie z prawem, projekty obywatelskie muszą trafić do pierwszego czytania w ciągu trzech miesięcy od ich złożenia.
Projekt trafi do Sejmu, jeśli jego pomysłodawcy zbiorą pod nim co najmniej 100 tys. podpisów.
Źródło: Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza