
Porada pielęgniarska w POZ – na czym będzie polegać?
Prawo niedostosowane do realiów
Porada pielęgniarska ma służyć tym z pacjentów, którzy nie wymagają natychmiastowej interwencji lekarskiej, ale potrzebują jego pomocy w kwestii otrzymania skierowania, e-recepty czy bieżącej kontroli stanu zdrowia. Kompetencje pielęgniarek zgodnie z rozporządzenie ministra zdrowia zostaną poszerzone o konkretne przypadki i w żadnym wypadku nie mają na celu narzucania pielęgniarkom nadmiernych obowiązków ani podważania roli lekarzy w procesie leczenia.
Przy opracowywaniu propozycji zmian, ich autorzy kierowali się przepisami już funkcjonującymi w innych krajach, w tym w Wielkiej Brytanii, Finlandii czy Irlandii. Poza tym wiele pielęgniarek już dziś przeprowadza wywiad czy wykonuje badania fizykalne u pacjentów, więc nowe przepisy po prostu nadają tym działaniom oficjalny wymiar. Jak podkreślała wiceminister zdrowia, w programie kształcenia już od kilku lat znajduje się wykonywanie świadczeń, których obecnie, ze względu na niedostosowanie prawa do realiów, nie są w stanie wykonywać. Mowa między innymi o ordynowaniu konkretnych leków, jak również wypisywania niektórych recept.
Zmiana w przepisach jeszcze w tym roku
Obecnie projekt zmieniający rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej znajduje się na etapie konsultacji społecznych, po których zakończeniu zostanie przekazany do dalszych prac. Jeśli te zakończą się pomyślnie, porada pielęgniarska może pojawić się w koszyku świadczeń jeszcze w czerwcu tego roku.
Pomysł wprowadzenia porady pielęgniarskiej pojawił się już w 2018 r. Wówczas wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Mariola Łozińska argumentowała, że nie wszyscy pacjenci przychodzą do lekarzy w celu stricte leczniczym. Często mowa wyłącznie o przedłużeniu recepty, kontroli stanu zdrowia czy wypisaniu skierowania. Te zadania mogłyby przejąć pielęgniarki, co spowodowałoby skrócenie kolejek do lekarzy POZ.
Powiązane produkty
Obawy i szanse
Obawy lekarzy wobec projektu dotyczą przede wszystkim zbyt mocnego zazębiania się kompetencji lekarzy i pielęgniarek. To lekarz w pierwszej kolejności powinien stawiać diagnozę pacjentowi, który przychodzi z konkretnym problemem zdrowotnym. Zwracają oni uwagę, że to może prowadzić do sytuacji, w której pielęgniarka niepewna wyniku przeprowadzonego przez siebie badania i tak odeśle pacjenta na konsultację lekarską, co w rezultacie zdubluje pracę, która mogłaby zostać wykonana tylko raz, gdyby pacjent od razu stawił się u lekarza. Przewodniczący Porozumienia Zielonogórskiego zrzeszającego lekarzy rodzinnych sugeruje, że poszerzenie kompetencji pielęgniarek powinno dotyczyć w największej mierze edukacji zdrowotnej w zakresie konkretnych chorób oraz profilaktyki, na przykład w obszarze szczepień, w obliczu rosnącego sceptycyzmu wobec nich. Kolejną sferą jest opieka nad pacjentami chorymi przewlekle, wymagającymi konkretnej pomocy w zakresie monitorowania stanu ich zdrowia i pomocy podczas wizyt domowych, jak również przedłużana recept na leki zaordynowane przez lekarza rodzinnego.
Niechęć w tym względzie budzi konieczność wzięcia na siebie dodatkowej odpowiedzialności, między innymi za niewłaściwe wypełnienie recepty, co może wiązać się z konsekwencjami finansowymi. Co ważne, wprowadzenie instytucji porady pielęgniarskie wiązać się będzie również z dodatkowym wynagrodzeniem dla osoby jej udzielającej, co także powinno stanowić zachętę do korzystania z nowych uprawnień. Zdaniem ekspertów wprowadzenie nowych przepisów w pełni będzie jednak możliwe dopiero, gdy do pracy trafi najmłodsze pokolenie pielęgniarek kształconych w kierunku umiejętności ujętych w nowych przepisach.