
Wzrost cen ma ograniczyć wywóz leków za granicę
Handel równoległy polega na sprzedaży leków z polskich aptek i hurtowni za granicę, gdzie ich ceny są znacznie wyższe. Poprzedni rząd wprowadził szereg ograniczeń związanych z wywozem, a aktualny resort zdrowia ma zamiar go ukrócić podnosząc ich urzędowe ceny. To może spowodować, że w wielu przypadkach eksport stanie się nieopłacalny. Podwyżkę odczują wyłącznie dystrybutorzy i hurtownicy, ponieważ wzrosty dotyczą cen urzędowych, a nie efektywnych. W wielu przypadkach mogą wynieść nawet kilkaset procent, przez co zrównają się z ceną uzyskiwaną przy sprzedaży zagranicznej. Zmiany mają służyć między innymi zwiększeniu dostępności insuliny czy leków na rozrzedzenie krwi, które w dużych ilościach trafiają między innymi do odbiorców Niemczech.
Kontrola i kary
Proceder handlu równoległego już ogranicza uchwalona wiosną 2015 roku nowela prawa farmaceutycznego. Jej zapisy nadają Inspekcji Farmaceutycznej uprawnienia do monitorowania, nadzoru oraz kontroli rozmieszczenia produktów leczniczych w łańcuchu dystrybucji. W praktyce oznacza to, że zarówno producenci, jak i hurtownicy oraz aptekarze muszą informować Inspekcję o stanach magazynowych oraz wielkości sprzedaży. IF musi również być informowany o każdym zamiarze wywozu leku za granicę. Jeśli Główny Inspektor Farmaceutyczny uzna, że eksport zagrozi dostępności preparatu w Polsce, ma obowiązek zgłosić swój sprzeciw w ciągu 7 dni od otrzymania zapytania. Eksport leków wbrew sprzeciwowi jest nielegalny i wiąże się z karą wynosząca maksymalnie 5 proc. rocznego obrotu netto.
Ponadto, jeśli okaże się, że w 5 proc. aptek w danym województwie brakuje konkretnego leku, wojewódzki inspektor farmaceutyczny musi zgłosić to do GIS, co po przekazaniu informacji do ministerstwa zdrowia skutkuje zakazem wywozu. Obecnie apteki muszą zamawiać wszystkie leki na piśmie, a nie telefonicznie, a w razie odmowy hurtownia musi przedstawić pisemne uzasadnienie. Ten zapis miał ukrócić sytuację, w której hurtownia odmawia sprzedaży leku polskiej aptece po to, by móc sprzedać go drożej za granicą.
Wzrost cen i patriotyczny bonus
Nowe przepisy nie polepszyły sytuacji w dużym stopniu – leki wciąż trafiają za granicę i brakuje ich w aptekach, a koncerny farmaceutyczne dostarczają je do Polski w coraz mniejszych ilościach.
Podniesienie urzędowych cen leków, zapowiadane przez obecny resort zdrowia za pośrednictwem wiceministra Łandy, to kolejny, ale nie jedyny krok mający ograniczyć handel równoległy na szeroką skalę. Przy okazji ostatniej nowelizacji aptekarze zwracali uwagę, że kaganiec na handlarzy niekoniecznie zaradzi niedoborom.
O dystrybucji leków decydują przede wszystkim zagraniczne koncerny farmaceutyczne, a hurtownicy najchętniej sprzedają je dużym aptekom sieciowym, często wprost odmawiając tego niewielkim, indywidualnym placówkom. By zapobiec tej sytuacji, resort chce uprzywilejować pozycję polskich producentów leków, których produkty miałyby większą szansę wpisania na listę refundacyjną. Znaczenie w tym względzie będzie mieć również to, czy badania nad preparatami są prowadzone w Polsce.
Źródło: Rzeczpospolita.pl, Rynekzdrowia.pl