
Szansa na zwiększenie liczby przeszczepów serca
Syndrom złamanego serca
Mowa o sytuacji, w której organ doświadcza tzw. syndromu złamanego serca, czyli kardiomiopatii wywołanej stresem. Dochodzi do niej w wyniku śmierci mózgu, co powoduje masowy wzrost stężenia hormonów stresu. W efekcie praca części serca zostaje zaburzona, jednak reszta funkcjonuje normalnie. Do tej pory to zdarzenie uznawano za przeciwwskazanie do wykorzystania organu do transplantacji, jednak doświadczenia naukowców z Uniwersytetu w Gothenburgu w Szwecji przeczą temu przekonaniu. W tamtejszym Szpitalu Uniwersyteckim przeprowadzono analizę powodzenia przeszczepów serca wykonywanych w latach 2006–2016, biorąc pod uwagę również stan, w jakim znajdował się organ w chwili przeprowadzania operacji.
Nawet 30 proc. więcej dawców
Naukowcy postanowili podjąć taką próbę, ponieważ powszechnie wiadomo, że kardiomiopatia jest procesem odwracalnym. Serce jest w stanie odzyskać pełną sprawność nawet po kilku godzinach (maksymalnie proces ten trwa kilka dni). To dowodzi, że przyczyna zaburzeń jest niegroźna, a jej skutki są odwracalne, co oznacza, że organ jak najbardziej nadaje się do transplantacji. Zgodnie z szacunkami lekarzy, dzięki wykluczeniu tego przeciwwskazania, liczba dostępnych organów mogłaby wzrosnąć nawet o 30 proc., co oznacza znaczne zwiększenie szans wielu pacjentów na przeżycie. Co ważniejsze, wspomniana dolegliwość dotyka najczęściej osób młodych, których serca nie są obciążone innymi schorzeniami i jako takie najlepiej nadają się do transplantacji.
Powiązane produkty
Porozmawiaj o dawstwie z rodziną
Tymczasem, jak informuje The Telegraph, zapotrzebowanie na serca do przeszczepu jest rekordowo wysokie. Zgodnie z treścią artykułu, liczba transplantacji jest nieadekwatna do ogromnych potrzeb, które zwiększa również fakt, że postęp medycyny umożliwia dłuższe utrzymywanie potrzebujących na liście. Tekst odnosi się przede wszystkim do sytuacji w Wielkiej Brytanii, gdzie w przyszłym roku ma nastąpić zmiana prawa w dziedzinie donacji organów, mająca zwiększyć ich liczbę.
Nowa ustawa stanowi, że od chwili wejścia jej w życie, zgoda na pobranie narządów do transplantacji będzie domniemana, więc ci, którzy nie chcą dzielić się organami po śmierci, powinni zgłosić swój sprzeciw jeszcze za życia. Ta decyzja została wymuszona alarmującymi danymi, z których wynika, że od 2010 r. lista oczekujących na przeszczep wydłużyła się ponad dwukrotnie. Obecnie średni czas oczekiwania na operację wynosi trzy lata. Brytyjskie władze apelują do obywateli, by podejmowali temat donacji organów w swoich domach, ponieważ to, czy organ zostanie przekazany do przeszczepu, jest również decyzją rodziny. Jeśli jej członkowie nie wyrażą zgody na operację, nie może być ona przeprowadzona, mimo jasno wyrażonej woli zmarłego. Sprzeciw bliskich powoduje wstrzymanie nawet 10 proc. transplantacji.
Zgodnie z polskimi danymi, ogólna liczba transplantacji spada, choć 2018 r. był rekordowy pod względem liczby przeszczepów serca – wykonano ich aż 147. Głównym przeciwwskazaniem do pobrania organu jest choroba miażdżycowa. Problem stanowi nie tylko niedobór organów, ale też postawa samych lekarzy, którzy bywają opieszali w kwalifikowaniu potencjalnych dawców.