
Szpital w Świebodzinie pod lupą po śmierci noworodka
Do śmierci dziecka miało dojść po trwającym 14 godzin porodzie, który mimo próśb rodziny kobiety nie został zakończony cesarskim cięciem. Lekarz miał odmówić przeprowadzenia zabiegu słowami "Co ty, nie wiesz, że jak się w ciążę zachodzi, to trzeba rodzić, a nie ciąć?".
Zgodnie z relacją portalu TVN24.pl, początkowo nic nie wskazywało na to, że akcja porodowa obierze tak dramatyczny przebieg. Kobieta została przyjęta do szpitala o 6 rano, a do godziny 16:00 podano jej wszelkie dostępne leki mające ułatwić i przyspieszyć przebieg porodu. Po upływie tego czasu rodzice po raz pierwszy poprosili ordynatora o przeprowadzenie cesarskiego cięcia, na co miał odpowiedzieć przytoczonymi wcześniej słowami. Do porodu siłami natury doszło o godzinie 19:40. Dziecko przyszło na świat sine i wymagało natychmiastowej reanimacji, która jednak zakończyła się niepowodzeniem. Rodzina była w szoku, ponieważ wcześniej nic nie wskazywało na to, by dziecko było chore.
Zarzut: nieumyślne spowodowanie śmierci
Po śmierci noworodka prokuratura wezwana przez ojca wszczęła śledztwo mające zbadać przyczyny jego śmierci. Ma ono ustalić, czy podczas prowadzonej akcji porodowej doszło do „narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia skutkujące nieumyślnym spowodowaniem śmierci noworodka”. Do tej pory wykonano sekcję zwłok, a biegli zaangażowani w sprawę mają wydać opinię, która może być podstawą do postawienia zarzutów lekarzowi. Na czas trwania postępowania poprosił on o zwolnienie go z pełnienia funkcji ordynatora.
Równolegle kontrolę we wspomnianym szpitalu ma przeprowadzić Narodowy Fundusz Zdrowia oraz krajowy konsultant ds. ginekologii i położnictwa. Sprawą ma się także interesować Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy
Ekspert: cięcie cesarskie powinno być prawem matki
Do świebodzińskiej tragedii w rozmowie z serwisem Medexpress odniosła się Joanna Pietrusiewicz, prezes Fundacji „Rodzić po Ludzku”. W jej opinii ta sytuacja powinna przede wszystkim skłonić resort zdrowia do bacznego monitorowania opieki okołoporodowej. W opinii ekspertki jest to konieczny warunek poczucia bezpieczeństwa rodzących, które dzięki temu wiedzą, że personel, który nie przestrzega zasad opieki, jest narażony na konsekwencje.
W centrum tego przypadku znajduje się kontrowersyjne cesarskie cięcie, które w zgodnej opinii specjalistów jest mniej pożądaną metodą porodu. Prezes fundacji podkreśla jednak, że na tej podstawie nie powinno się ograniczać kobiecie prawa do wpływu na własny poród, w tym do decyzji o tym, w jaki sposób powinien zostać wykonany. Warto jednak równocześnie zachęcać kobiety do porodu naturalnego i przedstawiać argumenty za takim wyborem, jak również dochodzić do przyczyn, dla których tak wiele kobiet decyduje się na „cesarkę”.
Źródło: TVN24.pl, Gazeta Lubuska, Wprost.pl