
Legalizacja medycznej marihuany coraz bliżej: sejm zajmie się poselskim projektem
Na czwartkowym posiedzeniu członkowie komisji zdrowia byli wyjątkowo zgodni co do chęci powołania podkomisji, która umożliwi procedowanie projektu, tkwiącego w sejmowej zamrażarce od około roku nawet bez numeru druku. Przyczyną odrzucenia miała być negatywna opinia Biura Analiz Sejmowych, który sugerował, że zmiana prawa byłaby niezgodna europejskimi przepisami. W odpowiedzi poseł przedstawił ekspertyzy prawników specjalizujących się w prawie europejskim, które temu przeczą, jednak Biuro utrzymało swoje stanowisko.
Reaktywacja w dobrej sprawie?
Zdaniem posłów dalsze prace są konieczne, żeby doprecyzować niektóre zapisy projektu, definiujące między innymi to, jacy lekarze mieliby możliwość przepisywania pacjentom kuracji z marihuaną. Posłowie przekonują, że ich intencją nie jest dalsze odkładanie prac, ale doprowadzenie do tego, by kształt ustawy nie budził większych możliwości, co zwiększy szanse na przyjęcie go. Jego autor Piotr Liroy-Marzec z klubu Kukiz'15 nie wierzy w dobre intencje komisji zdrowia i uważa, że zapisy w projekcie jasno wskazują, że to lekarze mieliby pełną kontrolę nad leczeniem konopiami.
Domowe uprawy konopi
Założenia projektu mówią o możliwości legalnego i kontrolowanego zastosowania niezarejestrowanych przetworów z konopi u pacjentów, którzy nie reagują na terapię konwencjonalną. Warunkiem zlecenia takiej kuracji byłyby oczywiście stosowne wskazania medyczne. Gdy takie się pojawią, pacjent mógłby uzyskać zgodę na uprawę i zbór ziela konopi na użytek medyczny, której musiałby udzielić wojewódzki inspektor farmaceutyczny. O takie zezwolenie mogliby się ubiegać pacjenci i ich opiekunowie, jak również fundacje, organizacje społeczne i jednostki naukowe. Uprawa powinna być przygotowana tak, by zaspokoić trzymiesięczne zapotrzebowanie na konopie.
Wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas jest za procedowaniem projektu, który nazywa jednak „wyzwaniem intelektualnym”, ponieważ poza potencjalnymi korzyściami budzi też zagrożenia związane ze „zbyt szerokim otwieraniem drzwi dla narkotyków”. Podkreślił również, że aktualnie polscy pacjenci mają dostęp do leków na bazie konopi indyjskich między innymi w przypadku padaczki lekoopornej.
Polecane dla Ciebie
Leki dostępne teoretycznie
Rzeczywiście, leki na bazie marihuany są dostępne dla polskich pacjentów, ale głównie na drodze importu docelowego, Zarejestrowany został tylko jeden z nich, stosowany w terapii stwardnienia rozsianego. W marcu tego roku rząd PiS zrobił ukłon w stronę pacjentów oferując refundację leków na bazie marihuany pochodzących z importu docelowego, które zgodnie z nowymi przepisami miałyby kosztować około 3 zł za opakowanie. Obniżenie cen tylko w teorii zwiększa dostępność preparatów, ponieważ teraz chorzy muszą starać się o refundację, co przedłuża i tak czasochłonną procedurę. Andrzej Dolecki z Komitetu podaje przykład czteroletniej dziewczynki chorej na padaczkę lekooporną, która otrzymała zgodę na refundację leków już po swojej śmierci.
Sejm postanowił procedować projekt poselski, ale niemal identyczny latem tego roku zapowiedziała Koalicja Medycznej Marihuany, która w lipcu rozpoczęła zbiórkę podpisów. Propozycja Koalicji zakłada ściśle ewidencjonowany obrót lekami na bazie marihuany, a także dopuszcza uprawę na własny użytek. Zgodnie z jej zapisami, miałby powstać centralny rejestr lekarzy wykorzystujących marihuanę w procesie leczenia, by ich metody znajdowały się pod ścisłą kontrolą. Sprzedaż i dystrybucja leków również ma być pod czujnym nadzorem, by zapobiec nadużyciom. Jeśli chory zechce uprawiać marihuanę na własny użytek, będzie mógł to zrobić po uzyskaniu zezwolenia inspektora farmaceutycznego.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza