
Strajk w CZD zawieszony: pielęgniarki wracają do pracy
Informacja o powodzeniu rozmów pojawiła się wczoraj późnym wieczorem, gdy przedstawicielka strajkujących oraz dyrektorka CZD przedstawiły dziennikarzom komunikat o podpisaniu porozumienia, jednak bez ujawniania szczegółów. Z oświadczenia wynikało, że żadna ze stron nie osiągnęła pełnej satysfakcji w sporze, ale postanowiono się porozumieć przez wzgląd na sytuację małych pacjentów. Z nieoficjalnych informacji „Gazety Wyborczej” wynika, że pielęgniarki miały zaakceptować podwyżki w wysokości 300 zł brutto, jednak sam szpital nie przystał na zwiększenie personelu. Z wcześniejszych, również nieoficjalnych informacji wynikało, że w porozumieniu może znaleźć się zapis o zatrudnieniu dodatkowych 40 pielęgniarek.
Przez całą środę do mediów docierały informacje o spokojnym przebiegu rozmów oraz uzgadnianiu kolejnych punktów na liście składającej się z 14 pozycji. Już po godzinie 15:00 wiadomo było, że ustalone zostały kwestie finansowe, więc prawdopodobnie najwięcej czasu zajęły rozmowy dotyczące powiększenia zespołu, na co, przynajmniej bazując na dostępnych informacjach, ostatecznie się nie zdecydowano.
Minister zdrowia: pielęgniarki przekroczyły granicę
Również wczoraj głos w sprawie strajku zabrała premier Beata Szydło, która przedstawiła swój pogląd w sejmowym wystąpieniu. W jej opinii obecne problemy to wina rządu PO-PSL, który przez 8 lat doprowadził do obecnego zadłużenia CZD. W trakcie ośmioletnich rządów koalicji miało ono wzrosnąć o 200 mln złotych.
Podczas tej samej debaty wypowiedział się również minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, którego zdaniem pielęgniarki odchodząc od łóżek pacjentów „przekroczyły granicę, która do tej pory nie była przekraczana” i naraziły na uszczerbek zdrowie pacjentów. Mówił również o strukturze zarobków pielęgniarek w CZD. Zgodnie z danymi szefa resortu, tylko 7 proc. pielęgniarek zatrudnionych w Centrum pobiera wynagrodzenie niższe niż 3 tys. zł brutto, a średnia zarobków plasuje się na poziomie 4 tys. złotych brutto. W tym kontekście, a także wobec ogromnego zadłużenia szpitala, negocjowanie podwyżek wyższych niż 250 zł grozi utratą płynności finansowej przez CZD.
Czego domagały się strajkujące?
Strajk w Centrum Zdrowia Dziecka rozpoczął się 24 maja. Zatrudnione w nim pielęgniarki żądały przede wszystkim poprawy warunków pracy, a także podwyżek. Większość z nich odeszła od łóżek, a na każdym oddziale pozostała siostra oddziałowa oraz jedna pielęgniarka do pomocy. W związku z tym zawieszono działalność kilku oddziałów, a przebywające na nich dzieci zostały odesłane do innych placówek. Na pozostałych, w tym na onkologii, opiekę nad pacjentami sprawowali również lekarze. Wszystkie planowane operacje związane z ratowaniem życia i zdrowia odbywały się normalnie, nie przerwano także nowych przyjęć dzieci wymagających natychmiastowej pomocy.
Obecnie w placówce zatrudnionych jest 800 pielęgniarek, w tym 9 na zasadach kontraktu. Zdaniem protestujących to zdecydowanie za mało, bo każdego dnia na zmianie brakuje około 70 osób, niezbędnych do sprawowania prawidłowej opieki nad małymi pacjentami.
Kolejny postulat strajkujących dotyczył finansowych warunków zatrudnienia. Pielęgniarkom w zeszłym roku obiecano podwyżki w wysokości 400 zł, jednak do tej pory otrzymały tylko część tej kwoty. Ich zarobki w CZD wahają się od 2,5 tys. zł brutto dla pielęgniarki bez doświadczenia do nawet 6 tys. zł brutto dla pracownic z dużym stażem, przy czym wypłata zależy także od specjalizacji oraz dodatków. Dyrekcja szpitala twierdzi, że średnia płaca pielęgniarki w CZD to około 4,9 tys. zł brutto, a zarobki powyżej 4 tys. zł brutto dotyczą 74 proc. pielęgniarek zatrudnionych w Instytucie.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Rynek zdrowia