
Dodatkowe ubezpieczenia zwiększą jakość usług medycznych
Deklaracja wiceszefa resortu padła podczas rozmowy na antenie radia TOK FM. Łanda poruszył temat współpłacenia pacjentów za świadczenia, co dziś jest niedozwolone nawet, jeśli ktoś deklaruje chęć zapłaty za dodatkową usługę wykonaną w szpitalu czy przychodni. Przypadki tego typu się zdarzały, jednak w razie wykrycia wiązały się z karami dla placówek, ze stratą kontraktów włącznie. Taka sytuacja spotkała jedną z klinik, która pobierała dodatkowe opłaty od pacjentów chcących wszczepienia lepszych soczewek w ramach leczenia zaćmy.
Zmiana przepisów ma zapobiec takim sytuacjom i umożliwić dostęp do lepszych świadczeń wszystkim skłonnym ponosić ich koszty. Zgodnie z założeniami, świadczenie w zakresie podstawowym będzie refundowane w każdym wypadku, a nadwyżki mają pokrywać sami pacjenci.
Państwowe ubezpieczenia komplementarne
Wiceminister poruszył również kwestię ubezpieczeń komplementarnych, czyli dodatkowych, gwarantujących dostęp do świadczeń spoza koszyka NFZ. Są stosowane z powodzeniem w wielu krajach, jednak minister zaznaczył, że wprowadzenie ich w Polsce muszą poprzedzić społeczne konsultacje. Trzeba uniknąć sytuacji, w której dodatkowe ubezpieczenie doprowadzi do wyraźnego podziału na pacjentów zamożnych i niezamożnych, więc konieczne są mechanizmy różnicujące. Minister zasugerował również, że dodatkowe ubezpieczenia mogą być sprzedawane przez państwo, a nie firmy prywatne, co powinno zwiększyć ich dostępność.
Przy okazji dyskusji o zmianach wiceminister Łanda zapowiedział również, że przed ich wprowadzeniem konieczne jest uporządkowanie obecnego koszyka świadczeń gwarantowanych. Tylko jasne określenie jego zawartości pozwoli na wycenę świadczeń dodatkowych w ramach ubezpieczeń.
Rewolucja w pakiecie onkologicznym
To nie koniec zmian zapowiadanych przez resort zdrowia. Kolejne mają dotyczyć pakietu onkologicznego i przewidują zniesienie kar dla lekarzy, którzy popełnili błąd i skierowali pacjenta na szybką ścieżkę diagnostyczną, choć nie wykryto u niego złośliwego nowotworu. Zgodnie z założeniem, przynajmniej jeden na 15 przypadków wydania karty DiLO musiał skutkować diagnozą takiego schorzenia. Jeśli tak nie było, lekarzowi groziła utrata prawa do udziału w pakiecie onkologicznym, które mógłby odzyskać po przejściu dodatkowych szkoleń. Groźba sankcji poskutkowała zdecydowanie niższym od przewidywanego odsetkiem pacjentów na szybkiej ścieżce diagnostycznej.
Likwidację wskaźnika wykrywalności nowotworów w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną zapowiedział wiceminister zdrowia Piotr Warczyński. Ten pomysł popierają zarówno lekarze, jak i organizacje działające na rzecz pacjentów, zwracając uwagę, że szybka diagnoza i leczenie mają znaczenie w przypadku wielu chorób, niekoniecznie będących nowotworami.
Polecane dla Ciebie
Zielone e-karty
By usprawnić proces ich wydawania, papierowe zielone karty mają zostać uproszczone, a z czasem zastąpienie ich wersją elektroniczną, co skróci czas, który lekarz musi poświęcić na ich wypisywanie. To powrót do pierwotnych założeń pakietu, zgodnie z którymi formularze od początku miały mieć formę cyfrową.
Kolejną rewolucją w służbie zdrowia ogłoszoną w ostatnich dniach jest zniesienie limitów na leczenie bólu i opiekę hospicyjną. Dzięki temu pacjenci potrzebujący takiej pomocy nie będą odsyłani z kwitkiem, ponieważ NFZ zapłaci za wszystkie nadwykonania.
Źródło: TOK FM, Dziennik Gazeta Prawna