
Ortokorekcja - pomoc dla krótkowidza
Ortosoczewki, jak nazywają nowe szkła specjaliści, w ciągu nocy spłaszczają rogówkę na tyle, aby za dnia pacjent miał dobrą ostrość wzroku bez korekcji. Lecznicze soczewki wprowadziła w Polsce dr Helena Dominiak-Rybarczyk z Poznania. Jej zainteresowania ortokeratologią - niechirurgicznym procesem kształtowania rogówki i obniżania wad wzroku - sięgają lat sześćdziesiątych. Wtedy bowiem okuliści w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych zauważyli, że zakładanie twardych soczewek kontaktowych powoduje czasowe zmiany w kształcie rogówki.
Powinny przepuszczać tlen
Przez ostatnie czterdzieści lat trwały badania nad stworzeniem specjalnego materiału, który będzie niezwykle lekki, a jednocześnie nadawać będzie rogówce właściwy kształt. Powinien też przepuszczać tlen, zapewniając rogówce właściwy metabolizm. Równocześnie trwały prace nad stworzeniem urządzenia do sporządzania komputerowej mapy rogówki oraz specjalistycznych oprogramowań, pozwalających dopasować kształt ortosoczewek do kształtu rogówki oka konkretnego pacjenta. Efekty tych badań pomagają dziś pacjentom uwolnić się od soczewek kontaktowych i okularów w ciągu dnia.
- Metoda ta jest doskonałym rozwiązaniem zwłaszcza dla sportowców, jak i dla osób pracujących w zapylonych i zadymionych warunkach, gdzie stosowanie soczewek kontaktowych nie jest wskazane - mówi dr Helena Dominiak-Rybarczyk.
Metoda niechirurgiczna
Dobór soczewki poprzedzony jest kompleksowym badaniem okulistycznym, na które składa się m.in. komputerowe badanie rogówki, stworzenie jej mapy, badanie ostrości wzroku oraz badanie oka w lampie szczelinowej. - Dopiero na podstawie tych badań okulista dobiera odpowiednia soczewkę, zakłada ją na oko i sprawdza jej ułożenie na rogówce w lampie szczelinowej - tłumaczy dr Dominiak-Rybarczyk. Po dobraniu właściwych ortosoczewek pacjent otrzymuje ich komplet wraz ze środkami pielęgnacyjnymi. Otrzymaną soczewkę zakłada na noc, a następnego dnia rano przychodzi na wizytę kontrolną. Okulista sprawdza, czy efekt korekcji wady nie odbiega od oczekiwań. Zmiany kształtu rogówki ocenia przy pomocy topografu rogówki. Jeśli uzna, że możliwe jest uzyskanie jeszcze lepszych rezultatów, na kolejną noc pacjent zakłada inna ortosoczewkę. Mówiąc o zaletach ortoleczenia dr Dominiak-Rybarczyk podkreśla, że jest to metoda niechirurgiczna i nieinwazyjna. Ortosoczewki nie uszkadzają rogówki, a po zaprzestaniu ich stosowania, rogówka przybiera kształt pierwotny.
Polecane dla Ciebie
Nie dla każdego
Ortoleczenie jest najbardziej skuteczne u krótkowidzów z wadą do 4,5 dioptrii i astygmatyzmie do -1,5 dioptrii. Wady wyższego rzędu mogą być skorygowane częściowo. U osób krótkowzrocznych z wadą powyżej 5 dioptrii, ortosoczewki powodują obniżenie wady o ok. 4 dioptrie.
Początkowo pacjent zakłada soczewki co noc. Po kilku miesiącach rzadziej - zgodnie ze wskazaniami lekarza. Ortoleczenie powoduje, że pacjent, zakładając soczewki 2 razy w tygodniu, osiąga maksymalna ostrość wzroku podczas dnia. Do ortoleczenia nie mogą być zakwalifikowani pacjenci ze zbyt płaską lub zbyt wypukłą rogówką, jak i pacjenci ze stożkiem rogówki. Szybkość zmian zachodzących na skutek ortoleczenia zależy od podatności tkanki rogówki na działanie soczewek. Jest to uzależnione od indywidualnych predyspozycji pacjenta.
Spłaszczyć rogówkę
Wada krótkowzroczności występuje wtedy, gdy oko jest zbyt długie w stosunku do krzywizny rogówki i światło wpadające do oka nie może być zogniskowane na siatkówce. Promienie zostają zogniskowane przed siatkówką, powodując nieostre widzenie. Właściwe widzenie można uzyskać po spłaszczeniu rogówki na tyle, aby zogniskowanie obrazu przenieść na siatkówkę.