COVID-19 paraliżuje struny głosowe na 15 miesięcy
Drgające struny głosowe, czyli fałdy głosowe, odpowiadają nie tylko za wydawanie dźwięków, ale także za prawidłowy przepływ powietrza. W nowym badaniu opisano pierwszy przypadek porażenia strun głosowych po przebytej infekcji COVID-19 u nastolatki. Kilka dorosłych osób także zgłosiło tę dolegliwość.
- Pierwszy przypadek paraliżu strun głosowych u dziecka
- Jak próbowano diagnozować dziewczynkę?
- Paraliż strun głosowych – jak bardzo groźne jest to schorzenie?
Pierwszy przypadek paraliżu strun głosowych u dziecka
W nowym badaniu naukowcy opisali pierwszy przypadek porażenia strun głosowych u dzieci po zakażeniu COVID-19. Młoda, 15-letnia pacjentka została przyjęta na oddział szpitalny 13 dni po rozpoznaniu u niej zakażenia SARS-CoV-2. Stwierdzono u niej wówczas ostre duszności, czyli trudności w oddychaniu. Dziewczynka była także astmatykiem i osobą, u której zdiagnozowano zaburzenia lękowe. Nastolatka początkowo miała typowe objawy zakażenia wirusem COVID-19, takie jak gorączka, niedrożność dróg oddechowych i zmęczenie, które ustąpiły po pięciu dniach. Jednak dziewięć dni po pozytywnym wyniku testu u pacjentki pojawiły się większe trudności z oddychaniem, zwłaszcza podczas wykonywania jakiejkolwiek aktywności. Co ciekawe, jej saturacja – poziom wysycenia krwi tlenem – była w normie.
Jak próbowano diagnozować dziewczynkę?
W badaniu wykonanym z użyciem endoskopu stwierdzono obustronne porażenie strun głosowych w krtani, które wywołało duszności. Dziewczynka miała także problem z przełykaniem i mówieniem. Lekarze wykazali się wyjątkową czujnością, nie przypisując tych objawów astmie, a kwalifikując je jako powikłanie pocovidowe. Wykonano także dodatkowe badania, takie jak morfologia krwi, szereg badań obrazowych, analiza płynu mózgowo-rdzeniowego. Objawy skonsultowano z laryngologiem, neurologiem, psychiatrą, logopedą i neurochirurgiem. Niestety badania diagnostyczne nie przyniosły rezultatu i konieczne było wykonanie zabiegu tracheotomii, czyli nacięcia otworu tchawicy, który złagodził duszności, ponieważ powietrze trafiało prosto do płuc.
15-latka była wentylowana w ten sposób prawie półtora roku, co sugeruje, że powikłania tego typu mogą, ale nie muszą być tymczasowe.
Na podstawie swoich ustaleń lekarze zasugerowali, że poprzedzająca hospitalizację infekcja COVID-19 mogła osłabić i odrętwić struny głosowe, powodując trudności w oddychaniu.
Był to pierwszy przypadek neuropatii powirusowej u osoby nastoletniej, jaki odnotowano. Wcześniej zdiagnozowano go tylko u kilku chorych dorosłych (np. w Turcji). Jest to wyjątkowo istotne, ponieważ dzięki temu lekarze będą mogli właściwie leczyć takie przypadki wśród dzieci, zamiast zakładać na podstawie analizy historii choroby, że pacjent cierpi z powodu astmy oskrzelowej, zaburzeń lękowych czy innego schorzenia wywołującego tak duże problemy z oddychaniem.
Według badania z 2022 roku, choć nie ma na ten temat wielu doniesień, COVID-19 powoduje porażenie strun głosowych, które może występować częściej niż zakładano. Według naukowców czasami lekarze mogą nie diagnozować sparaliżowanych strun głosowych, ponieważ wychodzą z założenia, że pacjent ma po prostu ochrypły głos ze względu na wpływ infekcji COVID-19 na gardło.
Co bardzo istotne, badania wykazały, że nie każdy pacjent w tym stanie będzie potrzebował umieszczenia w jego tchawicy rurki doprowadzającej tlen do płuc.
Paraliż strun głosowych – jak bardzo groźne jest to schorzenie?
Według lekarzy dobra wiadomość jest taka, że – podobnie jak w przypadku innych chorób wywoływanych przez wirusy – większość osób z paraliżem czy inną dysfunkcją strun głosowych zwykle wraca do zdrowia samoistnie. Oczywiście niektórzy mogą potrzebować dodatkowej pomocy – na przykład podania leków lub wykonania laryngoplastyki strun głosowych.