
Groźne chemikalia przemysłowe mogą przenikać do łożyska
Mowa o substancjach z grupy PFAS nadających właściwości wodoodporne i tłuszczoodporne między innymi patelniom, opakowaniom na żywność czy ubraniom. Naukowcy zbadali sześć substancji z tej grupy i odkryli, że wszystkie można znaleźć w łożysku w podobnym stężeniu. Oznacza to, że wspomniane chemikalia mogą odkładać się w płucach, wątrobie czy mózgach dzieci już na etapie płodowym.
Zaobserwowano także wyższą kumulację chemikaliów w płodach płci męskiej niż żeńskiej, co najprawdopodobniej wiąże się z niewielkimi różnicami w funkcjonowaniu łożyska w zależności od płci.
Czym są PFAS?
Rozwinięcie tego skrótu oznacza związki perfluorowane, będące nieodłącznymi składnikami powłok teflonowych czy tkanin Gore-Tex, ale też opakowań do żywności typu fast-food. Znajdują szerokie zastosowanie właśnie dzięki swoim wodo-i tłuszczoodpornym właściwościom. Badania prowadzone nad ich wpływem na ludzki organizm jak na razie wykazały, że przyjmowane w zbyt dużych dawkach oddziałują na układ hormonalny mogąc powodować trudności z płodzeniem dzieci, ale także obniżać odporność czy zwiększać ryzyko powstawania wad wrodzonych. Mechanizm migracji wspomnianych chemikaliów do żywności w sposób bezpośredni nie został zbadany, jednak wiadomo, że trafiają do środowiska i zanieczyszczają je, przez co przedostają się np. do źródeł wody pitnej. Przez wzgląd na potencjalne niebezpieczeństwo dla zdrowia PFAS, dyrektywa Unii Europejskiej z 2006 roku ograniczyła stosowanie najgroźniejszych ze związków tego typu, czyli perfluorooktanosulfonianu (PFOS) i perfluorooktanowego (PFOA). Z badań prowadzonych w największych rzekach Europy, w tym Wiśle i Odrze wynika, że przez wprowadzeniem zakazu do ich wód trafiało średnio 8 ton rocznie wspomnianych substancji.
Smog zwiększa ryzyko poronienia
PFOS to kolejny typ zanieczyszczeń, których muszą obawiać się kobiety w ciąży. Obecnie najwięcej mówi się o zanieczyszczeniach zawartych w smogu, których nie sposób uniknąć. Z badań naukowców z Utah University płynie wniosek że przebywanie w środowisku smogowym nawet przez krótki okres grozi wzrostem ryzyka poronienia o nawet kilkanaście procent.
Powyższe wnioski zostały sformułowane w badaniu, w którym udział wzięło 1300 kobiet, które przeszły przynajmniej jedno poronienie w okresie wyznaczonym przez badaczy. Przedmiotem zainteresowania badaczy było, czy przebywanie w warunkach wysokiego stężenia zanieczyszczeń w powietrzu mogło wpłynąć na zakończenie ciąży. Jako miernik zanieczyszczenia przyjęto stężenie cząstek pyłu PM 2,5, dwutlenku azotu i ozonu, uważanych za najbardziej szkodliwe składniki smogu. Okazało się, że właśnie ekspozycja na dwutlenek azotu, nawet wynosząca zaledwie kilka dni, w znaczący sposób przyczyniała się do zwiększenia ryzyka poronienia. Naukowcy nie byli jednak w stanie stwierdzić, czy wiek płodu ma jakikolwiek związek z tym, w jaki sposób oddziałuje na niego zanieczyszczone powietrze.
Mimo, że wyniki obu badań nie są rozstrzygające, kobiety w ciąży powinny zwracać szczególną uwagę zarówno na aktywność w okresach wzmożonego zanieczyszczenia powietrza, jak i sposób odżywiania, w kontekście wykluczenia fast foodów, ale też poszukiwanie jedzenia z pewnych źródeł minimalizujących ryzyko skażenia. Niebezpieczeństwa nie sposób wyeliminować całkowicie, ale ostrożność jest wysoce wskazana zwłaszcza w tak newralgicznym okresie życia.