
Partie murem za odrzuceniem projektu o likwidacji obowiązku szczepień
Za odrzuceniem było w sumie 55 posłów z obu komisji, przeciw – dwie osoby, natomiast jedna wstrzymała się od głosu. Głosowanie poprzedziły wystąpienia ekspertów, w większości opowiadające się za pozostawieniem obowiązku szczepień w obecnym kształcie. Sprawozdawca komisji Tomasz Latos z PiS na wstępie zapowiedział, że jego klub zamierza projekt odrzucić. Podobnie zadeklarowali przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej oraz PSL i Unii Europejskich Demokratów. Poseł Bartosz Arłukowicz stwierdził, że wstydem jest, że taki projekt w ogóle przeszedł do dalszych prac w polskim parlamencie w XXI wieku. Podczas debaty towarzyszącej głosowaniu nad projektem wypowiadał się także Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas, który podkreślał, że nie można mieć żadnych obaw o bezpieczeństwo stosowania szczepionek w Polsce. W podobnym tonie wypowiadali się również rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych Grzegorz Cessak oraz Ewa Augustynowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH.
Co zakłada projekt likwidacji obowiązku szczepień?
Projekt znoszący obowiązek szczepień powstał z inicjatywy stowarzyszenia STOP NOP, biorącego nazwę od niepożądanych odczynów poszczepiennych. Autorzy projektu chcą, by wykonywanie szczepień przestało być obowiązkiem i stało się decyzją rodzica po konsultacji z lekarzem. Jedynym wyjątkiem od tej reguły mają być sytuacje, w których wojewoda bądź minister ogłoszą stan zagrożenia epidemiologicznego lub epidemii.
Badanie powinno zostać przeprowadzone nie później niż na 24 godziny przed zaplanowanym szczepieniem. Wyniki wywiadu mają znaleźć się w pisemnej informacji o ryzyku wynikającym ze szczepienia przed nim i po jego wykonaniu. Twórcy ustawy powołują się na ustawodawstwo innych państw Unii Europejskiej, w których szczepienia są nieobowiązkowe. Zgodnie z deklaracjami STOP NOP mowa o 20 krajach, w tym Niemczech. Wspomniany obowiązek nadal funkcjonuje między innymi w Bułgarii, na Litwie czy na Węgrzech.
Fundusz dla poszkodowanych szczepieniami
Odrzucenie projektu nie oznacza, że Państwo umywa ręce od niepożądanych odczynów poszczepiennych, które – choć w skali marginalnej – istnieją i mogą sprawiać poważne problemy. W tym celu rząd zapowiedział powołanie do życia Funduszu Kompensacyjnego Narodowego Programu Szczepień Ochronnych, który będzie wypłacać odszkodowania w razie wystąpienia zdarzeń niepożądanych.
Fundusz ma być finansowany z wpłat dokonywanych przez firmy farmaceutyczne odpowiedzialne za dostarczenie szczepionek do wykonywania obowiązkowych szczepień ochronnych. Wpłata ma stanowić maksymalnie 2% brutto danej umowy, a pieniądze złożone w funduszu będą przysługiwać opiekunowi dziecka, u którego odnotowano poważne powikłania poszczepienne. Poważne, a więc skutkujące objawami chorobowymi wymagającymi leczenia szpitalnego przez czas nie krótszy niż 14 dni. O wypłacie świadczenia decydować będzie minister zdrowia na podstawie opinii lekarza wchodzącego w skład 5-osobowego zespołu opiniodawczego Funduszu Kompensacyjnego Narodowego Programu Szczepień Ochronnych.
Eksperci szacują, że liczba takich przypadków nie przekroczy kilkudziesięciu w ciągu roku, natomiast środki mają być wypłacane w ciągu 30 dni od złożenia wniosku. Maksymalna kwota świadczenia przyznawana jako zadośćuczynienie za powikłania poszczepienne wynosić ma 70 tysięcy złotych, przy czym za każdy dzień hospitalizacji w ciągu 14 dni przysługiwać będzie świadczenie wynoszące około 500 złotych. Rodzice, którzy uznają przyznane im środki za niewystarczające, będą mogli ubiegać się o dodatkowe środki przed sądem w postępowaniu cywilnym.
Polecane dla Ciebie
Nowe ogniska i bezskuteczne kary
Sceptycyzm wobec szczepień zwiększa się w całej Europie. W ostatnich latach epidemie odry związane z rzadszymi szczepieniami wybuchały między innymi we Francji, Wielkiej Brytanii czy Włoszech. Groźny jest także wzrost zachorowań na różyczkę, szczególnie widoczny w Polsce. Na 2198 przypadków różyczki zgłoszonych w Europie w 2015 roku aż 2129 odnotowano w naszym kraju – wynika z danych zebranych przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób działającej przy UE. Wspomniane przypadki to jednak wyłącznie podejrzenia, ponieważ laboratoryjnie potwierdzono jedynie 22 z nich. Choć liczba wydaje się niewielka, jest nadal najwyższa w całej Europie. Drudzy pod tym względem są Niemcy z dwudziestoma zachorowaniami, a w kolejnych kilku krajach stwierdzono pięć takich przypadków.
Rośnie także liczba kar nakładanych na rodziców odmawiających szczepienia dzieci. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH) wynika, że tylko między 2015 a 2016 rokiem ich liczba wzrosła z 16 do 23 tysięcy, podczas gdy w latach 2006-10 odnotowywano średnio 4 tysiące takich przypadków rocznie.