
Wysoki wzrost zwiększa ryzyko raka
Te nietypowe wnioski są efektem ogólnej analizy danych o zdrowiu osób chorujących na nowotwory, która objęła kilka badań i ponad milion uczestników na całym świecie. Uwagę badaczy przykuła zwłaszcza zależność między ryzykiem zachorowania na nowotwory a wzrostem – u osób, których wzrost wybiega ponad przyjętą dla płci normę jest ono wyższe. Oznacza to, że kobiety mające więcej niż 162 cm wzrostu oraz mężczyźni o wzroście przekraczającym 175 cm muszą liczyć się z wyższym ryzykiem zachorowania wynikającym ze wzrostu. Każdy „skok” ryzyka następuje po kolejnych 10 cm ponad normę, przy czym u kobiet wzrost ryzyka jest większy o 9 procent w stosunku do 12 procent u mężczyzn.
Zjawisko to można nazwać powszechnym, ponieważ badacze zaobserwowali wspomnianą zależność w przypadku 18 na 23 przebadane nowotwory. Szczególnie wrażliwy na wzrost jest czerniak, czyli rak skóry – w jego wypadku kluczowe znaczenie ma działanie hormonu wzrostu, który nasila podziały komórek.
Wysocy mają zdrowsze serca…
Zdaniem naukowców wynika ona z większej liczby komórek u osób wysokich, a co za tym idzie – z większym ryzykiem mutacji komórkowych mogących prowadzić do rozwoju raka.
Co więcej, wcześniejsze badania nad związkiem wzrostu ze zdrowiem sugerują, że osoby wysokie rzadziej chorują na cukrzycę i choroby serca – nawet o 30 procent w porównaniu z osobami o niskim wzroście. W tym wypadku ryzyko ich wystąpienia maleje o 14 procent wraz z każdymi sześcioma centymetrami ponad normę. To ważna informacja, ponieważ zgodnie z danymi GUS na choroby układu krążenia i nowotwory umiera aż 70 procent Polaków. W niektórych województwach, takich jak świętokrzyskie, podkarpackie i lubelskie, stanowią one niemal 60 procent wszystkich przyczyn zgonów, a w skali kraju to około 45 procent ogółu.
Wysoki wzrost chroni także przed demencją – zwłaszcza kobiety mierzące powyżej 170 cm. Wysokie kobiety zyskują także w czasie ciąży, ponieważ są mniej narażone na wystąpienie cukrzycy w tym okresie.
…a niżsi rzadziej chorują na nowotwory
U osób niskich niedobór wzrostu może być źródłem kompleksów i problemów w relacjach społecznych, jednak ich zdrowie często zyskuje na tym stanie rzeczy. Osoby mierzące nie więcej niż 160 cm (niezależnie od płci) są o nawet 40 procent mniej narażone na wystąpienie niektórych nowotworów, w tym wspomnianego już czerniaka, raka tarczycy, nerek bądź piersi.
Badania naukowe dowiodły również, że osoby niższe żyją dłużej od wyższych, przynajmniej z punktu widzenia statystyki.
Rak płuc zbiera żniwo
Najbardziej groźnym ze wszystkich nowotworów, niezależnie od płci chorego, jest obecnie rak płuc. Aż 25 procent wszystkich zgonów z powodu nowotworów jest efektem zapadnięcia na raka płuc. Samodzielnie przyczynia się on do większej liczby śmierci niż rak jelita grubego, piersi i gruczołu krokowego razem wzięte. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na wysoką śmiertelność z powodu raka płuca jest zbyt późne wykrycie choroby. W aż 85 procentach przypadków jest on diagnozowany w zaawansowanym stadium, w którym wyleczenie jest praktycznie niemożliwe. Ten fakt wynika z wielu względów, jednak najważniejszym jest nieswoistość objawów, które zazwyczaj wiążą się z występowaniem duszności, chrypki czy bólu w okolicach klatki piersiowej. Do najbardziej drastycznych należy plucie krwią, które również bywa bagatelizowane.
Na raka płuc choruje ponad dwa razy więcej mężczyzn niż kobiet, ale ta sytuacja z biegiem czasu może ulec zmianie. Ma to związek ze zmianą naszych nawyków, ponieważ za wystąpienie raka płuc w 90 proc. przypadków odpowiada palenie tytoniu. W przeszłości w grupie palaczy dominowali mężczyźni, jednak na przestrzeni ostatnich lat ich liczba zdecydowanie spadła i obecnie jest szacowana na około 30 proc. U kobiet ten odsetek jest stały i wynosi nieco ponad 20 proc., jednak zapadalność na ten nowotwór w tej grupie wzrasta.
Odsetek pięcioletnich przeżyć osiąga się u zaledwie 15 procent chorych, u których udało się podjąć skuteczną terapię. To przede wszystkim chorzy, u których nowotwór wykryto w I lub II fazie rozwoju, a więc wystarczająco wcześnie, by moc usunąć guza operacyjnie. Reszcie pozostaje chemio- i radioterapia oraz leczenie molekularne i immunoterapia. W ostatnich pięciu latach liczba osób operowanych we wczesnym stadium zdecydowanie się zwiększyła, co pokazuje postępy w diagnostyce przedoperacyjnej. Mimo to wciąż brakuje nowoczesnych terapii, o które apelują organizacje wspierające kampanię zwiększania świadomości o raku płuca.
Źródło: Polska Agencja Prasowa, ABC Zdrowie, Rynek zdrowia