
Odporność dziecka - zacznij budować ją teraz
Rodzice o budowaniu odporności zaczynają myśleć zazwyczaj wtedy, kiedy nadchodzi okres jesienno-zimowy – czas, w którym dzieci chorują najczęściej. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie zbudujemy odporności w dwa tygodnie. Układ odpornościowy to jeden z najbardziej skomplikowanych układów w naszym organizmie, a jego pracę należy wspomagać przez cały rok, bo tylko dobrze funkcjonujący układ immunologiczny bez problemu poradzi sobie z infekcjami wywoływanymi przez bakterie i wirusy.
Dieta to podstawa!
Może brzmi to jak truizm, ale faktycznie odpowiednia dieta jest podstawą prawidłowego funkcjonowania całego organizmu i ma ogromne znaczenie dla naszej odporności. Prawidłowa dieta jest przede wszystkim zbilansowana. Oznacza to, że dostarcza organizmowi wszelkich niezbędnych składników odżywczych, witamin i minerałów. – Warto jeść po prostu zdrowo – mówi dietetyk Edyta Kościesza. – Należy pamiętać, że dieta powinna być zbilansowana w skali roku, powinniśmy jeść produkty sezonowe, bo te bogate są w witaminy i minerały. Latem i jesienią jedzmy świeże warzywa i owoce, zimą częściej sięgajmy po kiszonki. Połowę naszego talerza podczas każdego posiłku powinny zajmować warzywa, pozostała część to mięso, ryby lub jaja i dodatek węglowodanowy – kasza, ryż czy pełnoziarnisty makaron – dodaje. Zaleca też, aby unikać cukru i produktów wysoko przetworzonych.
Suplementy pomogą w budowaniu odporności dziecka
Czasem zdarza się, że dzieci po prostu odmawiają jedzenia niektórych produktów, co może skutkować niedoborami witamin i minerałów. Każdy rodzic powinien mieć świadomość, że niedobory witaminy C, D i cynku mogą powodować spadek odporności i zwiększać tym samym podatność na zachorowania. Przy zwiększonej ilości zachorowań warto więc suplementować u dzieci wspomniane witaminy i minerały. Suplementację witaminą D zaleca się zresztą wszystkim, nie tylko dzieciom – przyjmować należy ją przez cały rok.
Odporność zaczyna się w jelitach
Zdaniem immunologów odporność naszego organizmu aż w 70% zależy od stanu naszych jelit. To właśnie w jelitach następuje proces wchłaniania wartości odżywczych, w tym witamin i minerałów niezbędnych do utrzymania prawidłowej odporności. W jelitach bytuje nawet kilkaset tysięcy gatunków bakterii. Mają one różnorodne zadania, ale przede wszystkim stymulują do rozwoju znajdujące się w jelitach komórki limfatyczne, które odpowiadają za walkę z infekcjami. To właśnie dlatego tak ważne jest, aby dbać o prawidłową florę bakteryjną jelit. Pomoże nam w tym zdrowe odżywianie oraz przyjmowanie probiotyków, które można podawać dzieciom już w pierwszych tygodniach życia (pediatrzy zalecają je także przy kolce niemowlęcej).
Ruch i sen dla dziecięcej odporności
Odporność związana jest nie tylko z wrodzonymi predyspozycjami, ale również ze stylem życia.
Zdrowe zmęczenie ma jeszcze jedną zaletę – zapewnia zdrowy sen, a wyspane dzieci chorują rzadziej. Dlatego – aby nasze dzieci nie chorowały – ruszajmy w teren! Do parku, do lasu, na spacer z psem. Schowajmy tablety, wyłączmy telewizor. Nic nie zastąpi ruchu i świeżego powietrza!
Higiena ma znaczenie
Choć niektórym trudno w to uwierzyć, badania pokazują, że nadal nie wszyscy Polacy myją ręce po skorzystaniu z toalety, przed przygotowaniem posiłku czy po kontakcie z chorym. A mycie rąk to bardzo skuteczny, ogólnodostępny i bezpłatny sposób pozwalający zapobiegać rozprzestrzenianiu się infekcji. Dlatego naprawdę warto wyrobić w dziecku odruch mycia rąk po skorzystaniu z toalety, przed posiłkiem i po zabawie z innymi dziećmi. Warto pokazać dziecku, jak myć ręce – ochlapanie ich to nie mycie. Brak chęci u malucha? Kolorowe mydła, nawet zrobione własnoręcznie, pachnące pianki (byle z dobrym składem), ręcznik z ulubionym bohaterem kreskówki – metod, by zaprzyjaźnić dziecko z wodą z kranu, jest masa.
Unikaj osób chorych
Maluchy dużo chorują, bo często przebywają w otoczeniu innych dzieci – skupione są na małej powierzchni (np. sali w przedszkolu), stale dotykają tych samych przedmiotów (np. zabawek). Uniknięcie kontaktu z patogenami w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym jest niemożliwe (dlatego kształtowanie odporności jest takie ważne), ale warto ograniczać kontakt malucha z chorymi tak bardzo, jak tylko się da. Warto też uczyć dziecko, aby unikało wszelkich przejawów czułości w stosunku do zainfekowanych kolegów. Przytulanie i buziaki zwiększają ryzyko przenoszenia wirusów czy bakterii na zdrowe dziecko.
Hartuj i dobrze ubieraj dziecko
Dla zachowania odporności bardzo ważne jest odpowiednie ubranie. Dziecko nie może marznąć, ale nie można go też przegrzewać. Dzieciom, które jeszcze nie chodzą, zakładamy jedną warstwę ubrania więcej niż sobie, starszaki ubieramy tak samo jak siebie, a bardzo aktywnym maluchom, które ciągle są w ruchu, możemy założyć jedną warstwę mniej.
Nie oznacza to wcale, że musisz od razu zapisać dziecko do morsów, wystarczy pozwolić mu czasem zmarznąć. Hartowanie powinno się rozpocząć już w okresie letnim, wakacyjne wypady wydają się ku temu świetną okazją. Pamiętaj o tym, kiedy następnym razem dziecko będzie chciało pluskać się w morzu czy jeziorze, a tobie woda wyda się za zimna.
Stres to wróg odporności dziecka
Wszyscy wiemy, że stan ciała wpływa na stan umysłu, ale nie można zapominać także o tym, że stan ducha wpływa na nasze zdrowie. Z dziećmi jest tak samo! Stres (np. spowodowany napiętą atmosferą w domu) czy zmęczenie będące wynikiem nadmiaru obowiązków mogą bardzo niekorzystnie wpływać na funkcjonowanie układu immunologicznego. Jeśli więc chcesz, aby twoje dziecko nie chorowało, zadbaj o jego wypoczynek. Maluch, jak każdy z nas, musi mieć czas na relaks, a czasem nawet na… nudę! Dzieci, które czasem się nudzą, są bardziej kreatywne, a mniej zestresowane, co przekłada się też na oporność.
Choć układ odpornościowy dziecka można wspomagać preparatami z apteki (zestawami witamin, tranem, probiotykami), to nie możesz niestety liczyć na to, że kilka dni przyjmowania poleconego przez lekarza czy farmaceutę specyfiku sprawi, że twoje dziecko przestanie chorować.