
Ochrona przed słońcem w dzieciństwie chroni przed czerniakiem
Badanie prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Sydney jest pierwszym, które sprawdza związek stosowania preparatów przeciwsłonecznych w dzieciństwie z występowaniem raka u osób poniżej 40. roku życia. By dojść do takich wniosków, badacze podjęli się analizy danych o zdrowiu 1700 osób biorących udział w badaniu Australian Melanoma Family Study.
Wyniki badania potwierdzają stawiana od lat tezę, że stosowanie kosmetyków przeciwsłonecznych w sposób bezpośredni i realny przekłada się na ryzyko zachorowania na nowotwór skóry, a regularność jest konieczna, by zachować ich skuteczność. Australijczycy dowiedli, że u osób regularnie stosujących ochronę przeciwsłoneczną od najmłodszych lat, ryzyko zapadnięcia na raka po osiągnieciu pełnoletności spada o 35 do 40 procent w porównaniu z tymi, które nie stosowały jej regularnie.
Przy okazji wskazano także cechy wyróżniające osoby systematycznie stosujące ochronę przeciwsłoneczną. W tej grupie dominowały kobiety w młodszym wieku, o wyższym poziomie wykształcenia i jaśniejszej karnacji, które przynajmniej raz doświadczyły oparzeń słonecznych. Analogicznie – ochronę słoneczną stosowały nieregularnie osoby starsze, o ciemniejszej karnacji i gorzej wykształcone.
Skuteczność ochrony wymaga regularnej aplikacji
Australijskie badania pozostają w zgodzie z dotychczasową wiedzą na temat czerniaka. Zgodnie z nią osoby, które przynajmniej raz doznały oparzenia słonecznego przed 15. rokiem życia, są aż pięć razy bardziej narażone na wystąpienie czerniaka w wieku dorosłym.
By temu zapobiec, trzeba przede wszystkim ograniczać ekspozycję delikatnej skóry dzieci na promieniowanie UV.
Trzeba też pamiętać, że skuteczność preparatów przeciwsłonecznych zależy od ich regularnej aplikacji. Powinny znaleźć się na skórze jeszcze przed ekspozycją na słońce i być uzupełniane co 3-4 godziny lub po każdym wyjściu z wody (nawet jeśli są to preparaty wodoodporne).
Test z krwi wykryje czerniaka
O ponownym odkryciu dotyczącym raka skóry poinformowali również naukowcy z innej uczelni w Sydney – Edith Cowan University. Opracowali oni test z krwi, który pozwala wykryć czerniaka w jego wczesnym stadium, kiedy możliwe jest pełne wyleczenie. MelDX to pierwszy na świecie test diagnostyczny, który jest w stanie wykryć czerniaka na podstawie badań krwi. Do tej pory jedynym sposobem na to było badanie dermatoskopiczne lub biopsja. Australijski test wykonuje tę samą pracę znacznie mniejszym kosztem i ze skutecznością na poziomie 80 procent.
Czym jest czerniak?
Czerniak jest jednym z nowotworów powodujących największy lęk w społeczeństwie. Nie bez powodu – daje przerzuty na inne organy w szybszym tempie niż inne nowotwory. Wywodzi się z melanocytów, czyli komórek wytwarzających oraz zawierających melaninę, które mogą ulec złośliwej przemianie.
Czerniak w większości przypadków pojawia się na skórze, jednak może też wystąpić na błonach śluzowych w siatkówce oka, jamie ustnej czy też odbytnicy. Objawem, który powinien wywołać zaniepokojenie i konsultację lekarską, są płaskie znamiona barwnikowe, prawie czarne, pozbawione włosów. Rzadziej nowotwór rozwija się ze znamion owłosionych. Niebezpieczne znamiona z czasem się powiększają, a w ich podstawie może zbierać się ciecz.
Bezpiecznie pod słońcem
W uniknięciu zachorowania na czerniaka najważniejszy jest rozsądek przy ekspozycji na słońce. Powinniśmy unikać przebywania na otwartym słońcu między godziną 10.00 a 14.00 – nawet przesiadywanie pod parasolem nie uchroni nas przed szkodliwym promieniowaniem UV. Ważny jest też odpowiedni ubiór chroniący skórę przed bezpośrednią ekspozycją słoneczną, jak również nakrycie głowy i okulary z filtrem UV. Ryzyko zapadnięcia na czerniaka rośnie znacząco u osób korzystających z solarium, więc najlepiej z niego zrezygnować. Po każdej dłuższej ekspozycji słonecznej warto także przyjrzeć się skórze pod kątem ewentualnych zmian i w razie ich wystąpienia, niezwłocznie zgłosić się do lekarza.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Rynek zdrowia, Sydney.eu.au