
Resort zdrowia umywa ręce w sprawie klauzuli sumienia
Wyrokiem z października 2015 roku Trybunał Konstytucyjny de facto zdjął z lekarzy odpowiedzialność za pacjentów, którzy nie uzyskali pomocy specjalisty ze względu na sumienie medyka. Zapis o konieczności wskazania alternatywnej placówki i tak nie był respektowany, jednak przepis mógł stanowić podstawę na przykład do złożenia skargi. Teraz, gdy wspomniany został uznany za niekonstytucyjny i ingerujący w indywidualną wolność sumienia, lekarze nie muszą udzielać pomocy pacjentom, którzy nie znajdują się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia, jeśli sumienie im na to nie pozwala. Fakt odmowy musi jednak zostać uzasadniony na piśmie i przedstawiony przełożonemu. Dodatkowo Trybunał zalecił, by obowiązek informacyjny od tej pory spoczywał na państwie.
Prawa lekarza ponad prawami pacjenta?
Po ogłoszeniu wspomnianego wyroku, rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zaapelował do ministra zdrowia o ustalenie mechanizmu, który umożliwiłby pacjentom, którym odmówiono świadczenia, skorzystanie z niego w innej placówce. Wyjściem z sytuacji mogłoby być ujawnienie, którzy specjaliści powołują się na klauzulę sumienia, żeby pacjenci mieli pełny obraz sytuacji, jednak takie rozwiązanie budzi sprzeciw ministerstwa zdrowia.
Klauzula grozi pozwami
Konstanty Radziwiłł uważa, że w tej sytuacji jakiekolwiek dodatkowe ustalenia nie mają sensu, ponieważ sam zapis o obowiązku udzielenia informacji był bardzo trudny do realizacji. Jego zdaniem lekarze powołujący się na klauzulę ich nie udzielali, bo po prostu nie wiedzieli, kto mógłby wykonać świadczenie w ich zastępstwie.
Nad wyjściem z sytuacji pracuje także rządowe biuro legislacyjne. Zmiana przepisów i pozostawienie ich w obecnej formie może narazić Skarb Państwa na straty w związku z potencjalnymi odszkodowaniami. Zgodnie z ich sugestią, w razie uchylenia się od wykonania świadczenia ze względu na klauzulę sumienia, stosownej informacji powinny udzielać placówki mające kontrakt z NFZ.
Polecane dla Ciebie
Sumienie lekarzy kontra zdrowie kobiet
Klauzula sumienia najczęściej wykorzystywana jest przez lekarzy ginekologów i na oddziałach położniczych w kontekście aborcji, która i tak obecnie w Polsce jest możliwa jedynie w trzech z góry określonych przypadkach. W niektórych szpitalach wspomnianą klauzulę podpisuje cały personel, co de facto uniemożliwia pacjentce skorzystanie z legalnego świadczenia, które jej przysługuje. Jeśli natomiast na przeszkodzie nie stanie sumienie, lekarze znajdują wiele innych sposobów mających skutecznie zniechęcić kobietę do przeprowadzenia aborcji – wynika z raportu Fundacji na Rzecz Planowania Rodziny, opublikowanego w kwietniu tego roku. Z danych pozyskanych z połowy polskich szpitali posiadających oddziały ginekologiczno-położnicze wynika, że w wielu z nich od kobiet chcących poddać się aborcji wymagane są dodatkowe badania, dokumenty, oświadczenia, a czasem nawet deklaracje mężów lub partnerów. Zgodnie z prawem, w przypadku powodów natury medycznej, powinno wystarczyć zaświadczenie o wskazaniu do aborcji od innego lekarza niż ten mający przeprowadzić zabieg. Gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, kobieta musi przedstawić zaświadczenie z prokuratury.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Dziennik Gazeta Prawna