
AOTMiT zmienia zdanie o naprotechnologii
Jak donosi radio TOK FM, w kwietniu tego roku w ekspertyzie dotyczącej "Programu wsparcia leczenia niepłodności mieszkańców woj. mazowieckiego metodą naprotechnologii na lata 2016-2018", eksperci Rady przy AOTMiT stwierdzili „brak rzetelnych dowodów naukowych potwierdzających skuteczność naprotechnologii”. Ich zdaniem przy obecnym stanie wiedzy medycznej jej merytoryczne i ekonomiczne przesłanki są nie do zaakceptowania. W opinii jednego z ekspertów rady, dr Wojciecha Matusewicza, naprotechnologia została określona mianem metody nie stanowiącej opcji terapeutycznej dla osób borykających się z problemem niepłodności, zwłaszcza gdy ma on podłoże fizjologiczne. Co więcej, doktor stwierdza też brak dowodów literaturowych dotyczących celowości i skuteczności takiego sposobu postępowania.
Wspomniana ekspertyza została wsparta wynikami dwóch międzynarodowych badań.
AOTMiT: „Naprotechnologa wpisuje się w oczekiwania społeczne”
W sierpniu, czyli w pół roku po wydaniu pierwszej, druzgocącej dla metody ekspertyzy, w poglądach członków Rady Przejrzystości dokonała się wolta. Uznali oni, że pięcioletni, Narodowy Program Prokreacyjny, który całkowicie wyklucza in vitro jako metodę leczenia niepłodności, „wpisuje się w aktualne oczekiwania społeczne i poprawia jakość świadczeń medycznych”. Przy okazji podkreślili, że wcześniejszy, rządowy program in vitro „pomijał klasyczne metody leczenia”. W pozytywnej opinii zabrakło jednak akceptacji na powstanie Banku Tkanek Germinalnych, który miałby przechowywać materiał biologiczny pacjentów onkologicznych. Do wspomnianej ekspertyzy nie dołączono żadnych dodatkowych ekspertyz ani opinii, na które jednakże powoływano się pół roku wcześniej, co Rada tłumaczy „pośpiesznym trybem wdrażania wielospecjalistycznego projektu”.
Warto dodać, że Rada Przejrzystości opiniowała także rządowy program in vitro realizowany w latach 2013-2016. Wówczas nie miała wątpliwości, że in vitro to technologia medyczna powszechnie stosowana w leczeniu niepłodności, a sam program jest dobrze przygotowany.
Były minister zdrowia: opinia jest polityczna
Eksperci, w tym był Minister Zdrowia Marek Balicki oraz profesor Sławomir Wołczyński, ginekolog i endokrynolog oraz kierownik Kliniki Rozrodczości i Endokrynologii Ginekologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku nie mają złudzeń – członkowie Rady podjęli decyzję polityczną. Zdaniem cytowanego przez radio Balickiego, tak radykalna zmiana zdania jest niezrozumiała, co może sugerować, że AOTMiT uległa politycznej presji. Z kolei prof. Wołczyński wskazuje, że polscy eksperci są w większości zgodni co do skuteczności metody in vitro w leczeniu niepłodności, a rezygnacja z jej finansowania pozbawi szansy na posiadanie dzieci wiele osób, których nie stać na samodzielne sfinansowanie procedury.
Polecane dla Ciebie
In vitro na cenzurowanym
Co więcej, już wkrótce trudności ze skorzystaniem z metody in vitro mogą mieć pary chcące zapłacić za nią z własnej kieszeni. W czerwcu tego roku Jan Klawiter, poseł niezrzeszony związany z Prawicą Rzeczpospolitej, złożył restrykcyjny projekt ograniczający działalność klinik in vitro. Zgodnie z jego zapisami, dopuszczalne byłoby zapłodnienie tylko jednej komórki jajowej, która musiałaby zostać umieszczona w ciele kobiety w ciągu trzech dób, co w praktyce wyklucza również mrożenie zarodków. Projekt ma także utrudniać uznanie ojcostwa dziecka przez partnera matki, której komórka z konieczności (np. przez ciężką niepłodność) została zapłodniona nasieniem dawcy zewnętrznego.
Jak na razie szczegóły Narodowego Programu Prokreacyjnego nie są znane. Z ujawnionych informacji wynika, że w każdym województwie ma się znaleźć jedna klinika lecząca niepłodność, a program ma kosztować około 75 mln złotych.
Źródło: Tokfm.pl, Wyborcza.pl