
Ostre cięcia w kardiologii – czy stracą pacjenci?
Opublikowany pod koniec kwietnia projekt Agencji zakłada obniżkę wycen świadczeń kardiologicznych o 30 do nawet 60 proc. Zdaniem cytowanej przez RMF FM dyrektor szpitala Jana Pawła II w Krakowie, Anny Prokop-Staszeckiej, tak duża obniżka równa się finansowej katastrofie dla jej placówki. Zmianę bardzo negatywnie ocenili również przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, których zdaniem nowe wyceny w sposób rażący odstają od rzeczywistych kosztów procedur kardiologii inwazyjnej, w tym leczenia ostrych zespołów wieńcowych.
Do Agencji Oceny Technologii Medycznych i taryfikacji skierowany został list, w którym kardiolodzy ostrzegają, że obniżenie stawek może doprowadzić do szybkiego zwiększenia śmiertelności z tytułu chorób układu krążenia, dziś zaliczanych do najczęstszych przyczyn śmierci pacjentów.
Ile stracą szpitale i pacjenci?
Wprowadzenie w życie nowych stawek oznacza mniej pieniędzy w kasach szpitali na wykonywanie zabiegów ratujących życie. Największa obniżka dotyczy wyceny angioplastyki naczyń wieńcowych, za którą do tej pory płacono 12 740 zł, a zgodnie z nowymi założeniami ma kosztować tylko 4690 zł. O 1/3, czyli w praktyce 12 tys. zł, obniżono wycenę szczepienia symulatora serca po zawale, a o prawie 7 tys. zł koszt wszczepienia kardiowertera-defibrylatora. Zdaniem Stowarzyszenia Kardiologów Inwazyjnych, szczególnie dotkliwe będzie obniżenie wyceny stentów powlekanych lekiem, które są standardową metodą leczenia schorzeń kardiologicznych w większości rozwiniętych krajów świata. Ich użycie obniża ryzyko kolejnej hospitalizacji do około 5 proc. Przy stosowaniu standardowych stentów z metalu, prawdopodobieństwo nawrotu dolegliwości i zabiegu wynosi 50 proc. Zdaniem specjalistów, te inne zmiany całkowicie ograniczą pacjentom dostęp do nowoczesnych metod leczenia zawałów i następstw przewlekłej choroby wieńcowej.
Wraz z pieniędzmi znikną kardiolodzy
Jak wylicza dyrektorka szpitala Jana Pawła II, dla jej placówki obniżka wycen oznacza stratę rzędu 19,5 miliona złotych. Mniej pieniędzy to również mniejsze szanse na rozwój oraz brak możliwości zatrudniania nowych kardiologów, których wciąż brakuje. Specjaliści już teraz masowo emigrują za pracą do krajów, które oferują im lepsze warunki. Niższe wyceny jedynie pogłębią obecny kryzys i mogą skłonić specjalistów do szukania pracy gdzie indziej, w obliczu groźby cięcia ich wynagrodzeń. Kardiolodzy obawiają się również, że w tej sytuacji, by móc zapewnić pacjentom skuteczne leczenie, konieczne będzie pobieranie od nich dodatkowych opłat, również w sytuacjach zagrożenia życia.
Polecane dla Ciebie
Polska w ogonie Europy
W swoim proteście kardiolodzy zauważają również, że nakłady na ich dziedzinę należą do najniższych w Europie. Co więcej, planowana obniżka byłaby kolejną wprowadzoną na przestrzeni kilku ostatnich lat. Dotychczasowe cięcia zmniejszyły między innymi zakres opieki i rehabilitacji pozawałowej. Systematyczne pogarszanie warunków leczenia sprawiło, że Polska jest obecnie jedynym europejskim krajem, w którym w ciągu ostatnich 5 lat odnotowano wzrost śmiertelności i skrócenie okresu przeżycia po przebytym zawale.
Źródło: RMF FM, Rynek zdrowia