
Wrocławscy lekarze odebrali poród od zmarłej kobiety
Podtrzymanie funkcji życiowych matki przez długi czas było możliwe dzięki zaawansowanej aparaturze. Kobieta w chwili przyjęcia do szpitala była w 17 tygodniu ciąży i w zaawansowanym stadium raka mózgu. Czterocentymentrowy guz doprowadził do niedokrwienia i nieodwracalnych zmian, w związku z czym kobieta zmarła. Lekarze nie chcieli jednak formalnie stwierdzić śmierci mózgowej, by móc podtrzymać przy życiu również dziecko. Dopóki serce kobiety biło istniała szansa, by przedłużać pracę jej narządów do chwili, gdy dziecko będzie gotowe przyjść na świat. Lekarze postanowili podjąć próbę, ponieważ uznali, że szanse na uratowania chłopca w tak zaawansowanym stadium ciąży są realne.
Ogromne wyzwanie dla zespołu
Lekarze zdecydowali się podtrzymywać funkcje życiowe matki najdłużej, jak to możliwe, wykorzystując zaawansowane urządzenia oraz leki. Przez 55 dni lekarze sztucznie stymulowali pracę narządów korzystając respiratorów i sztucznej nerki. Robienie tego przez tak długi czas jest ogromnym wyczynem, biorąc pod uwagę, że normalnie podtrzymanie funkcji życiowych trwa nie więcej niż kilka dni.
W rozmowie z „Gazetą Wrocławską” Andrzej Kűbler, kierownik katedry anestezjologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu tłumaczył, że kontrolowanie stanu kobiety i dziecka było konieczne przez cały czas, a niemal każdego dnia pojawiały się problemy wymagające natychmiastowej interwencji. Trzeba było między innymi regulować poziom cukru we krwi, jej ciśnienie czy zawartość surowicy.
Poród zakończony sukcesem
Dziecko przyszło na świat 9 stycznia, w 26 tygodniu ciąży. Dalsze opóźnianie porodu groziło jego zdrowiu i życiu, więc lekarze, mimo wcześniejszych planów podtrzymywania funkcji życiowych matki przynajmniej do 30 tygodnia, zdecydowali się na operację. Chłopiec ważył 1000 gramów i miał objawy skrajnej niewydolności oddechowej i krążeniowej oraz zaburzenia metaboliczne. Przez kolejne 40 dni pozostawał w szpitalu pod opieką lekarzy, którzy między innymi wentylowali go respiratorem. Dziś dziecko jest już w domu z ojcem, którzy przez cały okres sztucznie podtrzymywanej ciąży przebywał w szpitalu.
Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu dołączył do zaledwie kilku innych placówek na świecie, które z sukcesem przeprowadziły zabieg tego typu.
Źródło: Gazeta Wrocławska, RMF FM, Wirtualna Polska