
E-zwolnienia lekarskie: co powinniśmy o nich wiedzieć?
Pacjent
Elektroniczne zwolnienia to przede wszystkim wygoda dla zatrudnionych, którzy dzięki zmianie sposobu wystawiania zaświadczeń nie będą musieli dostarczać ich pracodawcy osobiście. Zamiast na papierowym druczku jak dotychczas, lekarz będzie wpisywał informacje do elektronicznego formularza zawierającego wszystkie dane na temat pacjenta i miejsca jego zatrudnienia, co oznacza, że chory nie będzie musiał pamiętać danych pracodawcy. Formularz po wypełnieniu z automatu trafi na skrzynkę podawczą ZUS, gdzie zostanie zaksięgowany. Wyjątkiem będą wizyty domowe, podczas których lekarz przez wzgląd na brak dostępu do internetu będzie musiał wystawić papierowy druk, a także sytuacje, gdy po zwolnienie zgłosi się pracownik niewielkiej firmy nie mającej konta w portalu ZUS.
Elektroniczny przesył danych przy okazji wyeliminuje sytuacje, w których chory, często z przyczyn od siebie niezależnych, spóźni się z dostarczeniem zwolnienia, co równa się zmniejszeniu zasiłku chorobowego o 25%. Dziś musi to zrobić w ciągu 7 dni od momentu otrzymania zwolnienia.
Lekarz
Mogłoby się wydawać, że cyfryzacja zwolnień powinna spotkać się z pozytywną oceną lekarzy, jednak ich zdaniem zmiana zasad oznacza dodatkowe obowiązki i wiąże się z konkretnymi problemami natury praktycznej. Przede wszystkim, lekarze obawiają się, że proces wystawiania zwolnień się wydłuży, również ze względu na zwiększenie obciążeń biurokratycznych po ich stronie.
Druga sprawa dotyczy dostępności komputerów, które w myśl nowych zasad powinny znajdować się w każdym gabinecie, co dziś nie jest oczywiste. Nawet po pokonaniu tej bariery pozostaje kwestia lekarzy-seniorów często pracujących w przychodniach POZ, którzy, zakładając, że nigdy nie korzystali z komputera w celach służbowych, mogą mieć trudności z przestawieniem się na nowy system.
Sprzeciw lekarzy budzą również finansowe konsekwencje zmian. Wystawianie e-zwolnień będzie bezpłatne, dlatego medycy domagają się dodatkowego wynagrodzenia z tego tytułu, powołując się m.in. na oszczędności, które dzięki zmianom poniesie państwo. Na tej podstawie można więc przypuszczać, że duża część lekarzy zacznie wystawiać zwolnienia dopiero z początkiem 2018 r., czyli gdy będzie to obowiązkowe, a nie w okresie przejściowym dopuszczającym druki papierowe, który rozpoczął się 1 stycznia tego roku.
Polecane dla Ciebie
ZUS
Cyfryzacja zwolnień daje Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych możliwość lepszej kontroli ich zasadności, zwłaszcza w przypadku tych wystawianych na okres do 10 dni, które stanowią aż 1/3 ogółu. Do tej pory było to bardzo trudne, ponieważ dokument potwierdzający zwolnienie często docierał do ZUS-u już po powrocie chorego do pracy. Dzięki e-zwolnieniom dokument dotrze do Zakładu w zasadzie natychmiast, co pozwoli na szybsze podjęcie decyzji o kontroli, i w konsekwencji wykrycie ewentualnych nadużyć. Z aktualnych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że nawet 12% zwolnień jest wystawianych bez dostatecznych podstaw, co generuje znaczące koszty dla ZUS-u, podobnie jak utrzymywanie etatów osób obsługujących zwolnienia oraz wydruk papierowych druczków. Według szacunków ministerstw, zmiana przepisów pozwoli zaoszczędzić nawet około 200 mln złotych rocznie.
Pracodawca
Nowe przepisy w ogólnym rozrachunku są pozytywne dla pracodawców. Przekazywanie zwolnień będzie się odbywać bez ich udziału pod warunkiem, że założą indywidualne konto w portalu ZUS. Obowiązek dotyczy wszystkich firm, również tych zatrudniających więcej niż 5 pracowników. Dzięki temu, gdy informacja o zwolnieniu dotrze do zakładu, zostanie udostępniona pracodawcy na jego profilu. Usprawnienie przepływu informacji ułatwi ZUS-owi kontrolę zwolnień i wyłapywanie ewentualnych nadużyć, na czym zyskają także pracodawcy, ponieważ dziś to oni opłacają pierwsze 33 dni zwolnienia.
Papierowe zwolnienia znikną na dobre dopiero w 2018 roku, więc do tej pory można się spodziewać, że lekarze będą korzystać głównie z papierowych druków. Trzy lata okresu przejściowego mają dać gwarancję, że zarówno system, jak i jego użytkownicy, będą przygotowani na zmiany. Jak na razie wciąż nie wiadomo, kto poniesie konsekwencje ewentualnych błędów lub awarii, w wyniku których zwolnienia nie dotrą do ZUS-u lub pracodawcy, co również budzi kontrowersje, jednak należy mieć nadzieję, że za trzy lata ta kwestia również zostanie rozwiązana.