
Jak schudnąć prowadząc dom? Praktyczne porady
Pierwsza pułapka to przygotowywanie jedzenia dla całej rodziny. Planując obiad, kobiety biorą pod uwagę to, co lubią dzieci i partner. Jakże często słyszę takie zdania: ”ryby lubię, ale nie jem, gdyż dzieci i mąż nie lubią”.
Większość kobiet ma pewna charakterystyczna cechę – na pierwszym miejscu stawiają potrzeby bliskich - o siebie dbają na końcu. Przechodząc na dietę starają się, aby jak najmniej przeszkadzało to innym. Często gotują dwa obiady – jeden, dietetyczny dla siebie, drugi dla rodziny. Jest wtedy bardzo dużo pokus – próbowanie, podjadanie podczas gotowania i na końcu zjadanie resztek po dzieciach (mężczyzna na szczęście, rzadko coś zostawia).
Partner sabotujący odchudzanie
Drugą trudnością jest stosunek partnera do zmian żywieniowych w domu. Mimo że mężczyzna chciałby, aby kobieta dobrze wyglądała i była zdrowa, często boi się tych zmian. Martwi się, że nie będzie w domu jego ulubionych potraw, słodyczy, że skończą się wspólne wypady do restauracji, biesiadowanie, zamawianie pizzy. Obawia się że jeżeli żona zrezygnuje z lodów czy ciast, tego samego będzie oczekiwała od niego. Gdy mężczyzna przechodzi z jakichś powodów na dietę, choćby ze względów zdrowotnych, kobieta od razy dołącza do niego i dla obojga jest to oczywiste. W drugą stronę to, niestety, nie działa. Zdarza się że partner, czasem nie do końca świadomie, sabotuje wysiłki kobiety. Przynosi do domu smakołyki, częstuje ze słowami „ten jeden raz ci nie zaszkodzi” albo „zasłużyłaś na nagrodę”
Dojadanie posiłków po dzieciach
Gdy w domu są dzieci wiadomo, że wiele pokus jest w zasięgu ręki. Największym grzechem jest zjadanie tego, czego nie zjedzą dzieci. Wiele osób ma wpojoną zasadę, że nic się nie może zmarnować, ale czasem jest to po prostu odruchowe, bezmyślne jedzenie. Ponadto, tam, gdzie są dzieci, tam najczęściej pojawiają się słodycze – jeśli nawet rodzice nie kupują ich dużo, to przynoszą je babcie, znajomi przy każdej okazji. Świadoma matka wie, że nadmiar słodyczy szkodzi jej dziecku – jest to świetne wytłumaczenie, dlaczego większa część z nich, znika w jej żołądku.
Powiązane produkty
Tuczące przyjęcia rodzinne
Następna trudnością są przyjęcia, spotkania rodzinne – wiadomo, że kobieta, która ma męża, dzieci, takich okazji ma o wiele więcej. Wspólne biesiadowanie wiąże się w naszej kulturze z pogłębianiem więzi rodzinnych, często wtedy puszczają hamulce i zjada się więcej. Niemałą rolę odgrywa tu presja otoczenia – trudno odmówić teściowej zjedzenia jej popisowego sernika. Dodatkowo spożywany przy takich okazjach alkohol, to nie tylko kalorie, ale "wspomagacz apetytu".
Pokonaj pokusy
Jaką przyjąć strategię, gdy już jesteś świadoma, jakie dodatkowe trudności mogą Cię spotkać w najbliższym otoczeniu? Po pierwsze, mów to, co myślisz, poproś o współpracę najbliższe osoby. Ustal z nimi jasne zasady i uspokój ich, że Twoje zmiany w żywieniu nie oznaczają, że oni nie mogą sobie pozwolić na to, co lubią. Jeżeli przeszkadza Ci, że jedzą to przy Tobie, masz prawo poprosić, aby tego nie robili w zasięgu Twojego wzroku. Przygotowując posiłki i sprzątając po nich, kontroluj swoje zachowanie, nie próbuj niepotrzebnie i nie zjadaj resztek. Zastanów się – czy nastąpi większa szkoda, gdy kilka niedojedzonych kęsów się zmarnuje, czy jeżeli odłożą Ci się na biodrach? Staraj się przewidzieć naciski, jakie mogą Cię spotkać w towarzystwie i zawczasu przygotuj grzeczną, ale stanowczą odpowiedź.