
Najnowsze badania dotyczące zanieczyszczenia powietrza: mikropyły PM 2,5 skracają życie – są na to dowody
Drobne cząsteczki i ogromny problem zdrowotny
Wyniki badań dotyczących wpływu smogu na zdrowie, które ukazały się na łamach pisma Science Advances to nie tylko przestroga, ale także szansa, ponieważ poprawa jakości powietrza poprzez zmniejszenie liczby mikropyłów PM 2,5 może w dużym stopniu zniwelować ryzyko śmierci i przełożyć się na znaczącą redukcję zgonów. Autorzy oszacowali, że podjęcie takich kroków tylko w Stanach Zjednoczonych mogłoby na przestrzeni 10 lat uratować życie blisko 150 tysiącom osób.
Cząstki te trafiają do atmosfery nie tylko za sprawą skażenia pochodzącego z rur wydechowych, kominków czy pieców przemysłowych, ale również w wyniku pożarów, a ich źródłem mogą być także place budowy. W przeciwieństwie do większych cząstek pyłu PM 10, PM 2,5 za sprawą znacznie mniejszych rozmiarów łatwiej wnikają w głąb ciała, a stamtąd do krwiobiegu, grożąc uszkodzeniem wielu układów i narządów w razie długotrwałej ekspozycji. Mimo tego do tej pory teza o bezpośredniej szkodliwości zanieczyszczenia drobnocząsteczkowego dla zdrowia była uważana za kontrowersyjną, dlatego autorzy tego badania postawili sobie zadanie jej weryfikacji i wskazania, czy rzeczywiście istnieje bezpośredni związek przyczynowo–skutkowy między tymi zjawiskami.
Największe badanie jak do tej pory
O wiarygodności wyników świadczy skala badania – naukowcy przeanalizowali dane o zdrowiu pochodzące od niemal 70 milionów osób należących do amerykańskiego programu ubezpieczeń zdrowotnych Medicare. Wspomniane informacje dotyczyły okresu aż 16 lat, a zdecydowana większość badanych była powyżej 65. roku życia. Badacze pozyskali dane między innymi o masie ciała uczestników na podstawie indeksu BMI, palenia przez nich tytoniu, poziomu zarobków i wykształcenia oraz o pochodzeniu etnicznym.
Wspomniane dane były konieczne, by wykluczyć je jako czynniki potencjalnie zniekształcające ostateczne rezultaty badania. Kluczowe w tym kontekście było również porównanie stanu zdrowia osób badanych z miejscem ich zamieszkania, by określić poziom zanieczyszczenia na tym terenie, uwzględniając takie zmienne, jak lokalne warunki pogodowe czy dominujące gałęzie gospodarki.
Niewielka zmiana może ocalić tysiące istnień
Polecane dla Ciebie
Podwyższone ryzyko śmierci
Następnie wszystkie wspomniane informacje zostały przeanalizowane z użyciem pięciu różnych metod badawczych. Wszystkie one pokazały, że istnieje związek przyczynowo–skutkowy między drobnocząsteczkowym zanieczyszczeniem powietrza i podwyższonym ryzykiem śmierci. Dotyczyło to nie tylko rejonów, w których normy zanieczyszczeń były regularnie przekraczane, ale także tych części USA, gdzie zasadniczo znajdywały się poniżej przyjętego za szkodliwy poziomu 12 mikrogramów na metr sześcienny rocznie.
Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by poziom zanieczyszczeń nie przekraczał 10 mikrogramów na metr sześcienny i zdaniem autorów badania, redukcja zanieczyszczeń wyłącznie do tego poziomu mogłaby zmniejszyć ryzyko przedwczesnej śmierci o 6 do 7 procent, co przełożyłoby się na blisko 150 tysięcy uratowanych istnień ludzkich na przestrzeni kolejnej dekady. Naukowcy mają nadzieję, że ich badania skłonią amerykańskich prawodawców do zmiany stanowiska i pozwolą na obniżenie standardów tak, by PM 2,5 nie stanowiły tak dużego zagrożenia, jak obecnie.