
Szpitale w spirali zadłużenia
Parabanki to często ostatnia deska ratunku dla szpitali pozbawionych środków. Dla zwykłego banku zadłużony szpital nie jest wiarygodnym partnerem, ale instytucje pozabankowe są skłonne udzielać pożyczek pod zastaw kontraktów z NFZ czy sprzętu medycznego. W rezultacie, jeśli szpital jest niewypłacalny, pieniądze dostarczane mu przez państwo na realizację świadczeń medycznych trafiają na konta parabanków, które wiedzą, że w ten czy inny sposób państwo jest zmuszone finansować działalność szpitali publicznych. Dodatkowo, marże narzucane przez instytucje pozabankowe są średnio dwa razy wyższe od bankowych, a w razie problemów z płatnością kwota powiększa się o kolejne kary i odsetki. Oczywiste jest więc, że im gorsza jest sytuacja szpitala, który decyduje się na pożyczkę, tym większe koszty ponosi w związku z nią. Marże parabanków są wprawdzie niższe niż kilka lat temu, gdy sięgały nawet 14 procent, co nie oznacza, że sytuacja jest zdecydowanie lepsza. Jeden ze szpitali w Wielkopolsce zaciągnął pożyczkę w wysokości 4,2 mln złotych z oprocentowaniem wynoszącym 11,4 procent.
Zadłużenie sięga milionów złotych
Jak duże są długi szpitali? Ich dokładnej skali nie zna nikt. Z reporterskiego śledztwa wynika, że tylko Centrum Zdrowia Dziecko w ubiegłym roku pożyczyło od parabanków 40 milionów złotych. Placówki podlegające lubelskiemu urzędowi marszałkowskiemu są zadłużone na w sumie 66 milionów złotych, a w województwie pomorskim na 70 milionów złotych. Stosunkowo niewielka kwota, bo tylko 4 miliony złotych, dotyczy województwa wielkopolskiego, jednak nie ma pewności, czy wspomniane dane są kompletne. Instytucje pożyczkowe nie udzielają takich informacji zasłaniając się tajemnicą bankową, natomiast szpitale nie są skłonne ujawniać wysokości swojego zadłużenia.
Szpital na łasce parabanku
Taka sytuacja sprawia, że parabanki faktycznie przejmują kontrolę nad szpitalem, ponieważ w sytuacji, w której nie jest on w stanie samodzielnie finansować bieżącej działalności, to zadanie spada na firmę. W międzyczasie, jeśli szpital opóźnia się w spłacie, potrzebuje kolejnych środków na spłatę odsetek, które ponownie pożycza z parabanku, ponieważ tylko on jest skłonny udzielić takiego zobowiązania. Jeśli firma chce wywrzeć na szpital większy nacisk, przesyła zobowiązania do komornika, co może skutkować zamrożeniem kont i brakiem pieniędzy na wypłaty dla personelu.
Koronnym przykładem takiego kryzysu jest szpital w Grudziądzu, zadłużony na w sumie pół miliarda złotych. Niewypłacalność spowodowała zaplątanie się w spiralę zadłużenia, skutkująca braniu pożyczek oprocentowanych nawet na 9 proc. W związku z tym w ciągu trzech lat koszty pożyczek i kredytów narosły do 28,7 mln złotych, w tym jedynie odsetki za spóźnienia wyniosły 5 mln złotych.
Dyrektorzy twierdzą, że są w patowej sytuacji – jeśli nie zdobędą pieniędzy w ten czy inny sposób, szpitale nie będą w stanie funkcjonować. Sytuację mogłoby unormować jedynie oddłużenie oraz lepszy system finansowania szpitali.
Źródło: Tok FM, Dziennik Gazeta Prawna