
Legalna marihuana w Kanadzie od 2017 roku
Decyzję kanadyjskiego rządu przedstawiła minister zdrowia Jane Phipott podczas nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych poświęconej narkomanii na świecie. W swym wystąpieniu podkreśliła, że nowe przepisy mają zapobiec temu, że marihuana wpada w ręce dzieci, a zyski w ręce przestępców – przytacza tygodnik Newsweek. Dodała również, że choć jest świadoma, że ta decyzja może wywołać kontrowersje, zdaniem rządu to najlepszy sposób na ochronę młodzieży, a dotychczasowe doświadczenia dowodzą, że penalizacja nie rozwiązuje problemu.
Spełniona obietnica
Legalizacja marihuany na terenie Kanady była jedną z obietnic wyborczych obecnego premiera Justina Trudeau, który jeszcze przed wyborem przyznał, że palił ją kilka razy, również jako poseł krajowego parlamentu. Zasady dostępu do marihuany będą ściśle określone, ale już dziś wiadomo, że legalny ma być zarówno jej użytek jak i dystrybucja. Decyzja rządu pozostaje w zgodzie z wolą społeczeństwa – badania pokazują, że 2/3 Kanadyjczyków popiera legalizację marihuany.
Temat legalizacji nie jest nowy dla obywateli Kanady, którzy przymierzali się do jej legalizacji już w 2004 roku. Wówczas na przeszkodzie stanęły przeciwne temu pomysłowi Stany Zjednoczone. W międzyczasie jednak sytuacja uległa zmianie, ponieważ marihuana została zalegalizowana w czterech stanach USA – Waszyngtonie, Kolorado, Oregonie oraz na Alasce. Do depenalizacji mają szykować się kolejne cztery – Nevada, Maine, Kalifornia oraz Arizona.
Marihuana najbezpieczniejszą używką?
Choć użytek rekreacyjny wciąż nie zyskuje pełnej akceptacji, dostęp do medycznej marihuany ma ponad połowa Amerykanów. Ułatwienie nie spowodowało fali uzależnień ani zgonów. Zgodnie z danymi, na które powołuje się serwis The Huffington Post (za Newsweek.pl), w zeszłym roku w kraju nie zanotowano ani jednego zgonu związanego z używaniem marihuany, podczas gdy alkohol doprowadził do ponad 100 tys. śmierci w wyniku przedawkowania lub jazdy samochodem pod jego wpływem.
Znacznie niebezpieczniejsze od marihuany są leki opioidowe, a więc bazujące na kodeinie, heroinie lub morfinie, które doprowadziły do blisko 27 tys. śmierci. Zdaniem amerykańskich lekarzy ich nadużywanie to rosnący problem zwłaszcza wśród białej klasy średniej, która podbija także statystyki związane z zażywaniem heroiny.
Polecane dla Ciebie
Kannabinoidy z ludzkiego organizmu
Zasadność medycznego użytku marihuany potwierdzają badania rządowego Narodowego Instytutu Zdrowia w USA, które potwierdziły istnienie oraz rolę układu kannabinoidowego. Okazuje się bowiem, że ludzki organizm samodzielnie wytwarza substancje podobne do tych zawartych w marihuanie i w ten sposób regulują jego pracę. W związku z tym medyczny użytek marihuany został zalegalizowany w 23 stanach USA i dystrykcie stołeczym, przy czym jej użytek jest możliwy tylko, gdy inne opcje leczenia zostaną wyczerpane. Od tej pory medyczna marihuana znalazła szerokie zastosowanie między innymi w onkologii, ponieważ nie wchodzi z reakcje z innymi lekami, poprawia samopoczucie, łagodzi ból i nudności oraz nie powoduje utraty apetytu,a wręcz go wzmaga.
Na przeszkodzie upowszechnieniu legalizacji medycznej marihuany stoi fakt, że jest rośliną zawierająca liczne substancje, których wpływ na ludzki organizm nie jest do końca znany. W związku z tym oficjalna klasyfikacja rośliny sprawia ogromne trudności, co utrudnia wprowadzenie jej do obrotu w celach medycznych.
Źródło: TVN24.pl. Newsweek.pl