
Dieta przyszłego ojca ma wpływ na zdrowie jego dzieci
Najnowsze badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Nottingham sugeruje istnienie związku między sposobem odżywania mężczyzny i zdrowiem poczętych przez niego dzieci. Dieta przekłada się na jakość nasienia, a ono samo na kondycję zdrowotną przyszłego potomstwa.
Badanie zostało przeprowadzone na myszach i pokazało, że dieta o niskiej zawartości protein wpływa zarówno na plemniki, jak i na płyn, w którym przebywają (plazmę), co z kolei ma długofalowe konsekwencje dla zdrowia metabolicznego dzieci. Wyniki badań nie są zaskoczeniem z punktu widzenia dotychczasowych obserwacji, które mówią o jednoznacznie negatywnym związku między nadwagą i otyłością, cukrzycą typu 2. i upijaniem się oraz jakością nasienia. Nikt jednak nie sprawdzał, w jaki sposób te czynniki mogą przełożyć się na zdrowie potomstwa ojców, którym pomimo negatywnych czynników udało się począć. Lekarze i eksperci od żywienia skupiają się na zdrowiu matki i wskazówkach pozwalających utrzymać jej jak najzdrowszą dietę, która w sposób bezpośredni przekłada się na rozwój dziecka. Ojcowie nie uzyskują niemal żadnego wsparcia w tej kwestii, co może być błędem.
Nasienie złej jakości może zagrażać przyszłemu dziecku
Wyniki badania dowiodły, że samce myszy będące na diecie niskoproteinowej produkowały spermę zawierającą mniej wskaźników DNA regulujących ekspresję genów w porównaniu z tymi karmionymi standardowo. Ponadto plazma z nasienia pogarszała reakcję immunologiczną macicy, niezbędną dla prawidłowego przebiegu ciąży. W tym sensie nieprawidłowa dieta ojca może w realny sposób wpływać na przebieg ciąży i rozwój dziecka za sprawą nasienia. Zmiana diety na zdrowszą może więc pomóc uniknąć tych negatywnych konsekwencji.
Geny ojca ważne dla inteligencji dzieci
Jakość zdrowia ojca w dużym stopniu odpowiada za zdolności intelektualne dzieci – sugerują badania naukowców z Niemiec. Zespół pod przewodnictwem prof. Andree Fischera zbadał mechanizm epigenetycznego dziedziczenia zdolności uczenia się. Badacze skupili się na dziedziczeniu epigenetycznym ze strony ojców, poddając badaniom ich nasienie, które zawiera nie tylko DNA, ale też molekuły RNA. Wydobyli molekuły RNA z materiału badawczego pochodzącego od samców myszy, których aktywność psychiczna i fizyczna były pobudzane, a następnie umieścili je w zapłodnionych komórkach, które implantowano samicom. Jak się okazało, potomstwo będące efektem zapłodnienia również wykazywało zwiększoną plastyczność synaptyczną i łatwość w przyswajaniu nowych informacji.
W kolejnych badaniach naukowcom udało się lepiej zidentyfikować molekuły RNA odpowiedzialne za dziedziczenie epigenetyczne. Pokazali, że dwie konkretne molekuły microRNA – miRNA212 i miRNA132 – mogą odpowiadać za przynajmniej część dziedziczonych zdolności uczenia się. Zgodnie z badaniami naukowców, wspomniane molekuły były akumulowane w mózgach i spermie myszy po aktywności fizycznej i intelektualnej, stymulując formowanie się synaps odpowiedzialnych za lepsze uczenie się. W ten sposób nasienie jest w stanie przekazywać je kolejnym pokoleniom. Naukowcy przypuszczają, że mogą one w subtelny sposób modyfikować związki między neuronami, co poprawia zdolności kognitywne potomstwa.
Wiadomo, że aktywność fizyczna i trening kognitywny zwiększają zdolności uczenia się również u ludzi, ale w ich wypadku mechanizmy dziedziczności epigenetycznej nie są tak łatwe do wychwycenia. Mimo to wnioski sformułowane przez niemiecki zespół mogą przybliżyć nas do odpowiedzi na to pytanie. Kolejnym etapem ich badań ma być sprawdzenie, czy miRNA212 i miRNA132 gromadzą się w ludzkiej spermie również pod wpływem fizycznej i intelektualnej aktywności.
Szczupła mama to szczupłe dziecko
W przypadku matek, ich nawyki i podejście do zdrowia w ogromnym stopniu przekładają się na zdrowie już narodzonych dzieci – konkretnie na ich wagę. Naukowcy wyodrębnili pięć sfer życia (i zdrowych nawyków) matek, które w największym stopniu decydują o wadze ich dzieci. Należą do nich przestrzeganie zdrowej, zbilansowanej diety, utrzymywanie właściwej wagi ciała (BMI), podejmowanie regularnej aktywności fizycznej, najlepiej w formie ćwiczeń, umiarkowane picie alkoholu oraz powstrzymywanie się przed paleniem. U dzieci kobiet, które stosują się do wspomnianych zasad, ryzyko nadwagi i otyłości jest aż o 75% niższe w porównaniu z tymi, których mamy nie przestrzegają zasad zdrowego trybu życia.
Wspomniane dane pozostają w mocy nawet, gdy dziecko nie przestrzega tych samych zasad. Jeśli jednak przejmie ono zdrowe nawyki mamy, ryzyko wystąpienia otyłości lub nadwagi zmniejsza się o 82 procent.
Badacze wzięli pod uwagę również to, w taki sposób poszczególne zdrowe nawyki matek korelują z wagą dzieci. Jak się okazało, każda pozytywna zmiana stylu życia matek wpływa na zmniejszenie ryzyka otyłości i nadwagi u ich dzieci. Na przykład u dzieci kobiet utrzymujących właściwą masę ciała, a więc BMI w normie, ryzyko otyłości było mniejsze o niemal 60 procent, a u niepalących o 31 procent. Otyłość rzadziej dotyczy również dzieci matek, które piją umiarkowane ilości alkoholu lub nie robią tego w ogóle. Co może dziwić – taka korelacja nie zachodziła w przypadku nawyków żywieniowych, co, jak sugerują naukowcy, może mieć związek z faktem, że dzieci jadają często także poza domem i nie zawsze pod kontrolą rodziców.
Źródło: ScienceDaily, Polska Agencja Prasowa