„Mój pierwszy raz” — jak powinienem do tego podejść?
„Pierwszego razu” się nie zapomina, choć nie zawsze przebiega tak, jak sobie ktoś wymarzył. Bywa planowany, a czasem dochodzi do niego w nieprzewidzianych okolicznościach. Mimo wszystko warto być na niego przygotowanym. Co powinien wiedzieć mężczyzna szykujący się na inicjację seksualną?
Greccy filozofowie uważali, że życia seksualnego nie należy rozpoczynać zbyt wcześnie, bo osłabia ono siły witalne młodego człowieka. Dziś w sprawach łóżkowych zwykle nikt nie sięga do porad Platona czy Arystotelesa, ale ostatnie trendy są do pewnego stopnia zbieżne za wskazówkami starożytnych mędrców. Z badań wynika, że milenialsi tracą dziewictwo później niż ich rodzice. Naukowcy z University College London ustalili, iż wśród osób urodzonych w latach 1989-1990 co ósmy 26-latek nie uprawiał nigdy seksu. Spada również przeciętna częstotliwość aktywności seksualnej: z ponad 6 „zbliżeń” na miesiąc w poprzedniej dekadzie do niespełna 5 w przypadku milenialsów.
Dodatkowo dane z USA wskazują, że w ciągu 25 lat odsetek osób, które straciły dziewictwo w wieku nastoletnim spadł z 58 do 44% dla kobiet i z 69 do 47% dla mężczyzn. Przyczyny tego stanu rzeczy naukowcy upatrują w wylewającej się z mediów hiperseksualności, która narzuca nierealistyczne wzorce urody oraz zachowań w relacjach damsko-męskich. Zdaniem ekspertów rodzi ona strach przed intymnością oraz przyczynia się do nieśmiałości w obliczu kontaktu z drugą osobą. Nie bez znaczenia jest też wpływ portali społecznościowych, w których łatwo zostać wyśmianym czy napiętnowanym. Kulturowa i społeczna presja sprawia, że dla wielu osób „pierwszy raz” może być większym wyzwaniem niż dla przedstawicieli poprzednich pokoleń.
„Pierwszy raz” mężczyzny — najistotniejszy spokój
„Pierwszy raz” to ważny moment w życiu, ale nie najważniejszy. Wielu ludzi ma skłonność do jego mitologizowania. Tymczasem z wypowiedzi seksuologów wynika, że dla dużej liczby pacjentów inicjacja seksualna była rozczarowującym doświadczeniem. To ocena formułowana z perspektywy czasu, po wielu „kolejnych razach”, które często okazują się znacznie bardziej satysfakcjonujące. Nie oznacza to, że pozbawiona jest uroku. Po prostu nie warto nastawiać się na „fajerwerki” ani szykować do niej jak do natarcia. W ten sposób łatwo wpędzić się w stres, który zdecydowanie przeszkadza w relacjach intymnych.
Brak wywierania presji na „pierwszy raz”
Dojrzały mężczyzna to taki, który stawia na pierwszym miejscu dobro wspólne, a nie własne. Współczesna kultura skłania do egoistycznego spojrzenia na seks z pominięciem interesu drugiej strony. Niezależnie od wieku, przygotowując się do „pierwszego razu”, powinien przede wszystkim myśleć o potrzebach oraz samopoczuciu partnerki. Największym błędem jest wymuszanie jakichkolwiek działań lub ich przyspieszanie.
Kobiety przywiązują większą wagę do emocjonalnej sfery życia intymnego niż panowie i uczuciowa łączność z partnerem ma dla nich podstawowe znaczenie. Wskazane jest, aby mężczyzna miał tego świadomość. Zanim podejmie kroki prowadzące do kontaktu intymnego, zalecane jest, aby zadbał o komfort i bezpieczeństwo swojej „piękniejszej połówki”. Nic tak nie odstrasza kobiety jak nachalność, presja lub — o zgrozo — agresja. Zdarza się jednak, że to kobieta zbyt pochopnie decyduje się na inicjację. Wówczas warto się zastanowić czy nie lepiej będzie ostudzić jej „zapał” — dla wspólnego dobra. Jeśli partnerzy są połączeni emocjonalną więzią, „pierwszy raz” może poczekać na bardziej sprzyjające okoliczności.
Naturalność ważna w czasie „pierwszego razu”
Kobiety (mężczyzn zresztą często też) zniechęca nienaturalność. A panowie mają skłonność do pozowania i przedstawiania się w lepszym świetle. Szykując się do „pierwszego razu”, warto ją powściągnąć. Zabieganie o względy partnerki nie powinno sprowadzać się do „nadskakiwania”. Mężczyzna, który zbyt się stara, często niewiele osiąga. Kiepsko mogą wypaść również próby zaimponowania dziewczynie. Kobiety łatwo wyczuwają „wysiłki aktorskie” — mogą być nimi rozbawione, ale niekoniecznie urzeczone. Pod tym względem zasada jest dość prosta: im sztuczniej, tym gorzej. Próba grania na efekt, bycia kimś innym niż się jest na co dzień świadczy o tym, że człowiek nie akceptuje siebie i próbuje coś ukryć. W tej sytuacji trudno oczekiwać akceptacji od partnerki. Takiej „wpadki” łatwo jednak uniknąć — poprzez normalne zachowywanie się. Kobiety zwykle nie szukają Supermenów, wolą zwykłych, spontanicznych mężczyzn. O wiele łatwiej akceptują ich wady niż brak akceptacji panów dla swoich wad.
„Pierwszy raz” — nie warto martwić się o „wykonanie”
„Dobre fluidy” między partnerami ważne są nie tylko ze względów emocjonalnych, ale również fizjologicznych. Chodzi o erekcję. Mężczyźni często obawiają się tego czy zdołają stanąć na wysokości zadania, gdy dojdzie do zbliżenia. Paradoks polega na tym, że właśnie tego typu obawy mogą utrudniać sprawę. Przyczyna jest prosta: stres. To jeden z największych „poskromicieli” wzwodu. Jeśli jednak między partnerami panują zdrowe, dobre emocje, podobne niepokoje bledną. Kobieta, z którą mężczyzna doświadcza swojego „pierwszego razu” to nie jury oceniające fachowość wykonania, tylko zazwyczaj bliska osoba okazująca wyrozumiałość, jeśli otrzyma ją także od swojego partnera.
Okoliczności „pierwszego razu”
To, jak uda się „pierwszy raz” zależy w dużym stopniu od okoliczności. Do inicjacji seksualnej często dochodzi na imprezie, kiedy ludzie są pod wpływem alkoholu, który ośmiela do działania. Warto zadbać o inną oprawę tego jednak przełomowego momentu. Tym bardziej, że wybory podejmowane w stanie nietrzeźwym często okazują się chybione. „Pierwszy raz” nie zawsze daje się zaplanować, ale gdy można to zrobić, należy wykonać to dobrze. Nie chodzi oczywiście o przygotowanie szczegółowego scenariusza — wystarczy ogólny pomysł na wspólnie spędzony czas. Świetnym rozwiązaniem jest wspólny wyjazd czy wycieczka, choćby w góry. Zarówno ruch, jak i natura pozwala obniżyć napięcie, poprawia nastrój oraz pobudza (zgodnie z nomenklaturą greckich filozofów) siły witalne. A te z pewnością się przydadzą, gdy dojdzie do zbliżenia.
Jeszcze jedna, zasadnicza sprawa: zabezpieczenie. Powinno o nim pamiętać oboje partnerów. W praktyce bywa jednak różnie, dlatego lepiej mieć je zawsze pod ręką. Przed jego zastosowaniem po raz pierwszy warto potrenować, żeby uniknąć falstartu i zbędnego stresu. Instrukcja obsługi znajduje się na opakowaniu. Należy podkreślić, że prezerwatywa chroni nie tylko przed nieplanowaną ciążą, ale w większości przypadków również przed chorobami przenoszonymi drogą płciową (np. chlamydiozą, kiłą, rzeżączką czy zakażeniem wirusem HIV). Nie stanowi jednak ochrony przed chorobami, które wywołują pasożyty (np. świerzb) ani też nie jest 100-procentowym zabezpieczeniem przed wirusem HIV (do zakażenia nim może dojść poprzez kontakt z krwią lub wydzielinami, w tym także nasieniem i upławem z pochwy). Pierwszy stosunek w żadnym wypadku nie jest wolny od ryzyka „złapania” niechcianych problemów ze zdrowiem, dlatego warto znać przeszłość seksualną partnera czy partnerki i nie bać się rozmowy na ten temat.