Dlaczego wszystko mnie boli? Tajemnicza fibromialgia
Cierpi na nią od 2 do 8% populacji. Kilka razy częściej dotyka kobiety niż mężczyzn. Objawia się przewlekłym zmęczeniem, zaburzeniami neurologicznymi oraz rozległym bólem mięśni i kości. Przyczyny pozostają nieznane. Nie ma ogólnie przyjętego sposobu jej leczenia. W każdym przypadku niezbędne jest indywidualne podejście do pacjenta.
Fibromialgia to „kontrowersyjna” choroba. Wielu lekarzy nie uznaje jej istnienia lub wiąże ją z zaburzeniami o charakterze psychosomatycznym. Wynika to m.in. z trudności związanych z diagnozowaniem. Głównym objawem, jaki jej towarzyszy są rozległe bóle mięśniowo-kostne obejmujące duże partie ciała, ale wczesne symptomy mogą mieć charakter niespecyficzny utrudniający rozpoznanie. O fibromialgii mówi się jednak coraz częściej. W nagłośnieniu problemu pomagają między innymi celebryci. Gdy w zeszłym roku Lady Gaga była zmuszona odwołać swoją trasę koncertową po Europie z powodu ataku choroby, fibromialgią zainteresowały się największe światowe media. Temat był również poruszany w kontekście problemów zdrowotnych Morgana Freemana czy brytyjskiej aktorki Kirsty Young.
Fibromialgia — kryteria diagnostyczne
Zgodnie z nowymi wytycznymi podejrzenie, co do wystąpienia fibromialgii zachodzi, gdy:
- rozległość bólu osiąga wartość co najmniej 7 punktów WPI (Widespread Pain Index, czyli wskaźnik rozległości bólu), a jego natężenie 5 punktów SS (Symptom Severity Scale — wskaźnik nasilenia objawów),
- objawy utrzymują się na podobnym poziomie od co najmniej 3 miesięcy,
- symptomów nie da się wyjaśnić innymi przyczynami.
Kryteria z 1990 r. „wymagały”, by bóle pojawiały się co najmniej w 11 z 18 tzw. bolesnych punktów (tender points) — miejsc zlokalizowanych w pobliżu ścięgien, których naciśnięcie powoduje ból odczuwalny tuż pod skórą. Obecnie obowiązuje łagodniejsze podejście. Lekarze w rozpoznaniu skupiają się raczej na rozległości bólu (tzw. ból uogólniony), subiektywnej ocenie pacjenta dotyczącej intensywności doznań oraz objawach towarzyszących, z których najczęstsze to problemy ze snem, przewlekłe zmęczenie i osłabienie sprawności intelektualnej. Do charakterystycznych symptomów należą również zaburzenia neurologiczne, takie jak uczucie drętwienia czy mrowienia oraz sztywność mięśni.
Jak się zaczyna fibromialgia?
Na wczesnym etapie rozwoju choroba może objawiać się w sposób mniej charakterystyczny. Osoby z podejrzeniem fibromialgii często cierpią na zaburzenia trawienne, zespół jelita drażliwego, refluks żołądkowo-przełykowy, zespół nadreaktywnego pęcherza, szumy uszne, migreny, a także zaburzenia lękowe i depresyjne. Czynnikiem zaostrzającym te zjawiska jest stres. Natomiast objawy bólowe mogą ulegać wzmocnieniu pod wpływem nadmiernego wysiłku fizycznego lub umysłowego oraz zimnej, wilgotnej pogody.
Cała lista dolegliwości towarzyszących sprawia, że praktycznie każdy przypadek choroby jest do pewnego stopnia odmienny. Zresztą w przypadku fibromialgii zwykle nie mówi się o jednostce chorobowej, ale o syndromie, czyli zespole objawów charakterystycznych dla tego stanu. Niektórzy eksperci (m.in. Frederick Wolfe i Robert Katz) podważają nawet zasadność tego ostatniego określenia, twierdząc że fibromialgia jest raczej czymś w rodzaju „cechy”. Wiążą to z faktem, że objawy chorobowe nie są stałe. Często ustępują samoczynnie, by powrócić w późniejszym okresie. Nawroty bywają zazwyczaj związane z narażeniem na stres, trudnymi przeżyciami lub osłabieniem układu odpornościowego.
Diagnostyczna nieuchwytność fibromialgii powoduje, że trudno ocenić, ile osób faktycznie na nią cierpi. Szacunki wahają się od 2 do nawet 8% populacji. Problem dotyka w podobnych proporcjach mieszkańców różnych regionów świata, niezależnie od przynależności etnicznej. Czynnikiem różnicującym jest płeć. Od 75 do 90% osób cierpiących na ten syndrom to kobiety. Znaczenie ma również wiek. W USA kryteria fibromialgii przyjęte przez ACR spełnia 8% pacjentów powyżej 80. roku życia. Ryzyko rozwoju choroby zwiększa również jej wystąpienie w rodzinie, w szczególności u matki lub rodzeństwa.
Co wiadomo na temat przyczyn fibromialgii?
Fibromialgii przypisuje się podłoże reumatyczne. Jednak we krwi osób, u których zdiagnozowano ten zespół nie ma śladu obecności czynnika reumatoidalnego (RF) — autoprzeciwciała występującego u 85% pacjentów z reumatoidalnym zapaleniem stawów. Dotychczas nie wykryto również uwarunkowań genetycznych odpowiedzialnych za podatność na rozwój tego zespołu chorobowego. Badania wskazują natomiast na związek między fibromialgią a niedoczynnością tarczycy. W przypadku obu chorób pacjenci uskarżają się na przewlekłe zmęczenie, spadek nastroju, osłabienie funkcji poznawczych oraz sztywność i bóle mięśni o rozmaitym natężeniu. Nie ma jednak danych wskazujących na zależność przyczynową.
Istnieją także badania sugerujące związek fibromialgii z depresją. Szacuje się, że prawdopodobieństwo zdiagnozowania depresji równocześnie z rozpoznaniem fibromialgii jest trzykrotnie wyższe niż u osób, których ten problem nie dotyczy. Nie wiadomo, jakie jest podłoże tej zależności. Według niektórych hipotez może chodzić o anomalie w układzie współczulnym — części autonomicznego układu nerwowego odpowiadającej za radzenie sobie ze stresem i nagłymi sytuacjami. Zaburzenia te mogą prowadzić do uwalniania substancji zwiększających podatność na ból oraz powodujących zaburzenia nastroju. Inni eksperci zwracają uwagę, że przyczyna może tkwić w osłabionym krążeniu krwi w obszarach mózgu odpowiedzialnych za odczuwanie bólu. Do czynników zwiększających prawdopodobieństwo wystąpienia fibromialgii zalicza się również urazy fizyczne, w szczególności te mogące prowadzić do uszkodzeń układu nerwowego, a także bodźce i zdarzenia mające wpływ na życie emocjonalne, takie jak rozstania, kryzysy życiowe, troski rodzinne, problemy zawodowe czy finansowe.
Czy fibromialgię da się leczyć?
Leczenie zwykle obejmuje zabiegi fizjoterapeutyczne, psychoterapię, a także farmakoterapię. Do środków farmaceutycznych stosowanych w fibromialgii należą: gabapentyna, pregabalina oraz duloksetyna. Standardowe specyfiki przeciwbólowe i przeciwzapalne mają bardzo ograniczone efekty. Należy też pamiętać o ryzyku uzależnienia w przypadku niektórych substancji. W poszczególnych sytuacjach korzyści przynosi stosowanie antydepresantów. Jednak nie ze względu na ich zdolność poprawiania nastroju, ale poprzez wpływ na neuroprzekaźnictwo i stężenia neurotransmiterów (jak serotonina) odpowiedzialnych za przetwarzanie sygnałów bólowych.