
Rekordowy rok dla grypy w Polsce
Ci, którzy w porę nie zaszczepili się na grypę mogą mieć problem z dotarciem do lekarzy. Kolejki są ogromne, a coraz więcej diagnoz kończy się przymusowy pobytem w szpitalu, zwłaszcza w kontekście najmłodszych pacjentów. Tylko w Krakowie odnotowano dwukrotny wzrost zachorowań dzieci na grypę w porównaniu z rokiem ubiegłym. Problem stanowi nie tylko liczba hospitalizacji, ale także częstotliwość występowania poważnych powikłań po grypie. U osób chorujących przewlekle o obniżonej odporności może ona skutkować szeregiem poważnych schorzeń, od zapalenia płuc i oskrzeli przez schorzenia mięśnia sercowego i zawały po poronienia u kobiet w ciąży – wylicza prof. Lidia Byrdak w artykule „Gazety Wyborczej”.
Szczepionka to najlepsza ochrona
Mimo to większość z nas bagatelizuje problem, traktując grypę jako niegroźną infekcję pokroju przeziębienia, choć ich podłoże i konsekwencje są zupełnie inne. W Polsce przeciw grypie szczepi się najmniej osób w Europie – zaledwie 3,3 proc. ogółu obywateli, a wśród najmniejszych dzieci ten odsetek wynosi mniej niż pół procent.
Dmuchajmy na zimne
Choć sezon grypowy trwa, wciąż warto się zaszczepić, ponieważ szczepionka chroni nas przez cały okres występowania zakażeń. Trzeba jednak pamiętać, że szczepionka chwilowo osłabia odporność organizmu na wirusa, więc tuż po szczepieniu trzeba w miarę możliwości unikać dużych skupisk ludzkich – w przeciwnym wypadku staniemy się bardziej podatni na chorobę. Trzeba także pamiętać o podstawach higieny, ponieważ wirus grypy rozprzestrzenia się bardzo łatwo i można go „złapać” chwytając za klamkę lub witając się z kolegą z pracy podaniem mu ręki.
Powiązane produkty
Grypa jest wyjątkowo zaraźliwa
Choroby absolutnie nie powinno się przechorowywać w pracy, ponieważ najnowsze badania dowodzą, że wirus z łatwością rozprzestrzenia się nawet przez oddech. Nie musimy więc wchodzić w bliższy kontakt z zarażonym – wystarczy, że przebywamy w tym samym pomieszczeniu. Badania nad mechanizmami rozprzestrzeniania się wirusa prowadzili naukowcy z kilku uczelni z USA, a wyniki ich analiz opublikowano pismo "Proceedings of the National Academy of Sciences”.
Wspomniane badanie dowiodło, że wirus grypy obecny w organizmie chorego, zwłaszcza w pierwszych dniach infekcji, jest silnie zaraźliwy niezależnie od środków zaradczych, które podejmiemy.
Ilości wirusa wystarczające do zakażenia innych emitujemy nie tylko podczas kichania czy kaszlu, ale też mówienia czy oddychania. Naukowcy wykryli jego obecność w powietrzu wydychanym przez 142 osoby zarażone grypą.
Źródło: Gazeta Wyborcza, PAP