
Już kilkanaście ofiar „choroby legionistów” w USA
„Chorobę legionistów” wywołuje bakteria Legionella, której namnażaniu sprzyja wysoka temperatura i brak higieny. Zachorowania w Nowym Jorku prawdopodobnie wywołały drobnoustroje, które pojawiły się w klimatyzatorach zainstalowanych w kilku budynkach.
Legionellozę odkryto w połowie lat 70. w Filadelfii, gdy zaatakowała uczestników zjazdu weteranów Legionu Amerykańskiego i właśnie stad wzięła swoją nazwę. Wówczas zmarło na nią 29 osób i od tej pory bakteria zabija kilka tysięcy ludzi rocznie. Choroba nie przenosi się z człowieka na człowieka, a jej objawy są podobne do zapalenia płuc, z którym bywa mylona, dlatego trudno wykryć ją we wczesnym, wyleczalnym stadium.
Na legionellozę chorują najczęściej osoby o obniżonej odporności, starsze, palące papierosy oraz chorujące na cukrzycę. Osoby zmarłe w Nowym Jorku (za wyjątkiem jednej) miały mniej niż 40 lat i problemy zdrowotne. Okres inkubacyjny choroby wynosi 10 dni, jednak władze miasta zapewniają, ze od 3 sierpnia nie odnotowano innych zachorowań.
Ryzyko zachorowania na „chorobę legionistów” jest niewielkie i wynosi zaledwie 2 proc. jednak śmiertelność sięga 20 proc.
Źródło: PAP/Rynek zdrowia