E-papierosy - czy jest się czego obawiać?
Jakie możliwości mają palacze?
Na polskim rynku dostępne są środki farmakologiczne takie jak nikotynowa terapia zastępcza (NTZ) w formie gum, pastylek czy plastrów z nikotyną, ale też środki, które nie zawierają nikotyny – preparaty z cytyzyną (alkaloid roślinny występujący m.in. w nasionach złotokapu Laburnum, o budowie chemicznej podobnej do nikotyny i w związku z tym konkurujący z nią o te same receptory; (preparaty o tym składzie są już dostępne bez recepty) oraz chlorowodorek bupropionu i wareniklina (dwa ostatnie leki wydawane są wyłącznie na podstawie ważnej recepty lekarskiej). W ostatnim czasie jako potencjalne zamienniki NTZ reklamowane są e-papierosy. Czy słusznie?
Czym jest e-papieros?
E-papieros (e-cygaro) stał się w ostatnich latach bardzo popularnym „zamiennikiem” papierosa u osób uzależnionych od nikotyny. Papieros elektroniczny wygląda jak zwykły papieros albo bardziej długopis. Ustnik zawiera wymienny wkład wypełniony płynem, w którym znajduje się nikotyna. Cała reszta – żarzenie się końcówki, imitująca obłoczek dymu para wodna, jest już tylko zręczną dekoracją. Tak naprawdę to nic się tu nie spala (nie ma tzw. substancji smolistych), wobec tego użytkownika e-papierosa zakaz palenia nie obowiązuje. Brzmi pięknie? E-papierosy budzą jednak również wiele obaw…
Kontrowersje wokół e-papierosa
Przeprowadzone do tej pory badania są w stanie ocenić jedynie krótkofalowe skutki e-papierosa. Zawartość kartridża e-papierosa podgrzewa się jednak do temperatury nawet 200°C, aby powstał aerozol. Pojawia się więc pytanie, czy w takiej temperaturze nie zachodzą przypadkiem reakcje chemiczne, których produktem byłyby szkodliwe związki. Inne zarzuty to przyjmowanie w ten sposób niekontrolowanych dawek nikotyny, obecność na rynku akcesoriów (głównie liquidów) niewiadomego pochodzenia oraz ryzyko sięgania po e-papierosy przez osoby, które do tej pory nie paliły. Fakt, że e-cygaro nie zawiera licznych substancji smolistych może być bowiem zachętą dla młodych ludzi.
E-papieros a apteczne gumy i plastry z nikotyną
E-papierosy chwalą sobie ci, którzy szczególnie boleśnie odczuwają syndrom „pustej dłoni”. Pamiętajmy jednak, że e-papieros nie jest jednak produktem leczniczym i nie ma na razie wiarygodnych dowodów/badań na potwierdzenie tezy, iż właściwie stosowane e-papierosy są w pełni bezpiecznym narzędziem w walce z uzależnieniem palenia.
Czy e-papierosy sprzyjają uzależnieniu od nikotyny?
E-papierosy nie podlegają też regulacjom prawnym zawartym w ustawie z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania wyrobów tytoniowych. Zgodnie z tą ustawą zabrania się palenia wyrobów tytoniowych, które definiowane są jako „wszelkie wyprodukowane z tytoniu wyroby, takie jak papierosy, cygara, cygaretki, tytoń fajkowy, machorka i inne, zawierające tytoń lub jego składniki, z wyłączeniem produktów leczniczych zawierających nikotynę”. Definicja ta nie obejmuje inhalatorów nikotyny, które są urządzeniami elektronicznymi. Problem używania elektronicznych papierosów w miejscach użyteczności publicznej może zostać rozwiązany bezpośrednio uchwałami władz miejskich lub regulaminami np. korzystania ze środków transportu publicznego, obiektów sportowych czy regulaminów pracy. Wobec pojawiającego się problemu stosowania inhalatorów nikotyny przez dzieci i młodzież, zakaz e-papierosów jest umieszczany coraz częściej w statutach szkół.
Poradźmy się lekarza lub farmaceuty
Jeśli sami nie mamy na tyle silnej woli by rzucić palenie, wybór metody, która nas wesprze w walce z nałogiem koniecznie skonsultujmy z lekarzem lub farmaceutą.