Rezonans magnetyczny może wykryć wczesne powikłania ciąży już w 10. tygodniu?
Według naukowców z Oregonu obrazowanie położnicze, które jest wykonywane głównie za pomocą ultrasonografii (USG), może pomóc wykryć ograniczenie wzrostu płodu i małowodzie, ale dopiero po ich wystąpieniu i jest stosowane w monitorowaniu ciąż ze zwiększonym ryzykiem tych schorzeń. Przewagą narzędzia diagnostycznego T2* BOLD-MRI ma być wykrycie niepokojących zmian, zanim zdążą się one jakkolwiek rozwinąć. Na czym polega to badania?
Naukowcy z Oregonu (USA) opracowali nowe narzędzie służące do obrazowania MRI, która służy do oceny stanu łożyska w początkowym etapie ciąży. Dzięki tej metodzie możliwe stanie się wcześniejsze wykrycie komplikacji rozwojowych oraz ocenienie ryzyka ciąży. Istniejące metody diagnostyki funkcji łożyska są często nieskuteczne w początkowych etapach ciąży lub mają ograniczoną zdolność do wiarygodnego wykrywania ryzyka jej przebiegu.
Nowa metoda MRI w ocenie stanu łożyska
Wyniki badań opublikowane w czasopiśmie PLOS ONE opisują monitorowanie 316 ciąż między 11. a 38. tygodniem ciąży. 62,6% z nich określono mianem ciąży o niskim stopniu ryzyka. Pozostałe 37,4% były to ciąże z wysokim ryzykiem powikłań, do których zaliczono m.in., niską wagę dziecka po urodzeniu, anomalie płodu, przedwczesny poród, poronienie i śmierć płodu. Z kolei nieprawidłowy rozwój łożyska wiąże się z wieloma niekorzystnymi skutkami, takimi jak nieprawidłowy wzrost płodu, stan przedrzucawkowy, przedwczesny poród i utrata ciąży.
Parametrem wziętym pod uwagę był tzw. wskaźnik T2*, który pomaga ocenić stopień wysycenia krwi tlenem oraz łożyskowy przepływ krwi. Odkryto, że wskaźnik T2* może pomóc zidentyfikować potencjalne zagrożenie ciąży już między 10. a 20. tygodniem jej trwania. Ocena T2* jest możliwa dzięki przeprowadzeniu skanów z wykorzystaniem techniki rezonansu magnetycznego. Nosi nazwę T2* BOLD-MRI.
Jakie są słabe i mocne strony tego badania? Stanowisko ekspertów i badaczy projektu
Według ginekolog dr Kohari, która jest adiunktem w Yale School od Medicine i nie była zaangażowana w badania nad T2* BOLD-MRI, w chwili obecnej odkrycie tego narzędzia nie zmieni zbyt wiele w postępowaniu prenatalnym, niemniej na pewno zwraca uwagę na nową metodę diagnostyki. Zdaniem dr Kohari nie jest jasne, czy narzędzie okaże się bardziej skuteczne od klasycznego USG. Należy jednak podkreślić, że ekspertka zwróciła tylko uwagę na kwestię związaną z diagnozowaniem obecnych w ciele matki nieprawidłowości związanych z rozwojem ciąży.
Z kolei według autorów badania obrazowanie położnicze, wykonywane głównie za pomocą ultrasonografii (USG), może wprawdzie wykryć ograniczenie wzrostu płodu i małowodzie, ale dopiero po ich wystąpieniu i jest stosowane w monitorowaniu ciąż ze zwiększonym ryzykiem tych schorzeń. Według nich podobnym ograniczeniom podlega inne praktykowane badanie – dopplerowskie tętnicy macicznej. Obserwacja nieprawidłowego przepływu krwi przez tętnicę pępowinową z wykorzystaniem obrazowania dopplerowskiego wiąże się także ze zwiększonym ryzykiem komplikacji okołociążowych. Każde z tych badań jest w stanie stwierdzić nieprawidłowości, niemniej dopiero w momencie jej wystąpienia. Przewagą T2* BOLD-MRI ma być wykrycie niepokojących zmian, zanim zdążą się one jakkolwiek rozwinąć. Badacze jednak wspólnie podkreślają, że niezbędne są dalsze analizy tego narzędzia diagnostycznego, do których należałoby włączyć większą liczbę pacjentek w ciąży. Naukowcy wierzą także, że udoskonalona nieinwazyjna diagnostyka prenatalna, prowadzona w celu identyfikacji ciąż zagrożonych niepożądanymi wynikami z powodu dysfunkcji łożyska, może ułatwić odkrycie nowych biomarkerów i umożliwić modyfikację planów postępowania klinicznego. Z pewnością przyczyni się do uspokojenia przyszłych mam, które nie będą w ciąży narażone na strach ze względu na komplikacje okołociążowe lub te związane z samym porodem.