
Co kryje się w owocach i warzywach? Chemia i mikroorganizmy w żywności
Wraz z nadejściem wiosny i lata w ogródkach, sklepach i na rynkach przybywa świeżych warzyw oraz owoców. To prawdziwe dobrodziejstwo dla naszego zdrowia i smaku – nic nie zastąpi aromatu i chrupkości szczypiorku, rzodkiewek, sałaty i innych, pełnych witamin, wiosennych nowalijek. Niemniej jednak, oprócz niewątpliwych korzyści, jakie przynosi częste spożywanie warzyw i owoców, należy także mieć świadomość zagrożeń, jakie mogą stwarzać dla zdrowia poprzez niewłaściwe przygotowanie i przechowywanie.
Najczęściej spotykanym zastrzeżeniem co do jakości jarzyn jest to, że są „pryskane chemią”, czyli środkami ochrony roślin. Oprócz tego, ważnym aspektem bezpieczeństwa żywności jest jej jakość mikrobiologiczna, tzn. stopień skażenia drobnoustrojami chorobotwórczymi i jajami pasożytów. Co dzieje się z warzywami i owocami od etapu hodowli, poprzez zbiór, po transport i sprzedaż? Jakie zanieczyszczenia możemy w nich napotkać i co zrobić, aby zminimalizować ryzyko dla zdrowia?
Środki ochrony roślin – czy producenci żywności muszą ich używać?
W dzisiejszych czasach produkcja żywności to przemysł. Niewielki procent ludności zajmuje się wytwarzaniem żywności dla wszystkich pozostałych. Dzięki temu ludzie mogą zajmować się wieloma innymi rzeczami, mieć różne zawody, hobby, zajęcia – a nie tylko pracować nad zbieraniem, polowaniem, uprawą roślin i hodowlą zwierząt, aby mieć zapas pożywienia dla siebie i rodziny. Może trudno nam to sobie wyobrazić, ale takie było podstawowe zajęcie przeważającej części ludzkości przez większość jej historii: zapewnienie sobie pożywienia. Dzięki usprawnieniu metod produkcji i transportu nie musimy większości każdego dnia przeznaczać na wytworzenie tego, co wieczorem zjemy.
Uprzemysłowienie produkcji żywności wiąże się jednak z koniecznością koncentracji upraw i hodowli. Wielkie pola to gigantyczne monokultury roślin, a fermy zwierząt liczą często wiele tysięcy osobników danego gatunku, stłoczonych na niewielkiej powierzchni. To wymarzone warunki dla szybkiego rozprzestrzeniania się chorób, szkodników i pasożytów. Gdyby im nie zapobiegać, straty producentów, pośredników i konsumentów byłyby bardzo duże. Dlatego trzeba stosować tzw. pestycydy, czyli środki ochrony roślin, które mają przede wszystkim zapobiegać rozprzestrzenianiu się chwastów, szkodników, destruktywnych mikroorganizmów i pasożytów, które mogłyby zniszczyć uprawy. Do pestycydów należą np. środki owadobójcze (insektycydy), grzybobójcze (fungicydy) oraz niszczące chwasty w uprawach (herbicydy). Istnieją również pestycydy, których zadaniem nie jest zwalczanie "szkodników", ale także kontrolujące procesy wzrostu owadów i roślin regulatory wzrostu. Niestety takie substancje chemiczne są często szkodliwe również dla innych organizmów, w tym również ludzi – konsumentów. Dlatego stosowanie pestycydów wiąże się z licznymi obostrzeniami.
Badania przeprowadzone przez rzeszowski Instytut Ochrony Roślin w 2015 i 2016 roku, obejmujące kilkaset próbek warzyw, owoców, zbóż i innych roślin z centralnej i południowo-wschodniej Polski, wykazały, że około 30% z nich miało pozostałości środków ochrony roślin, najczęściej substancji grzybobójczych. Około 2% z nich zawierało ilości przekraczające dopuszczalne normy; nie na tyle jednak, aby doprowadzić do ciężkiego zatrucia przy jednorazowym spożyciu. Produktami, w których najczęściej wykrywano pozostałości pestycydów, były: agrest, jabłka, maliny, porzeczki i pomidory. Grupą produktów, w których najczęściej wykrywano pozostałości pestycydów były owoce, a następnie zioła i warzywa.
Dowiedz się więcej, jak sposób przygotowania jedzenia może wpływać na obniżenie jego jakości?
Z tych badań można wyciągnąć wniosek, że pomimo obecności pozostałości środków ochrony roślin w owocach i warzywach, badana żywność była generalnie bezpieczna pod tym względem, chociaż ciągłe monitorowanie zawartości szkodliwych substancji jest uzasadnione i konieczne.
Na postawie raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2020 roku dotyczącego ilości substancji chemicznych w warzywach i owocach, wystosowano prośbę do premiera o podjęcie próby sprecyzowania przepisów legislacyjnych, które określiłyby wprowadzenie do Ustawy o środkach ochrony roślin (pestycydach) obowiązku dokumentowania sprzedaży tych substancji użytkownikom profesjonalnym. Ponadto Unia Europejska dąży do zwiększania puli gospodarstw ekologicznych, w których wyklucza się stosowanie chemikaliów w uprawach, tym samym obniżając zużycie pestycydów o połowę.
Wirusy, grzyby i bakterie w owocach i warzywach
Innym zagrożeniem związanym ze spożywaniem świeżych warzyw i owoców jest obecność w nich i na nich potencjalnie szkodliwych mikroorganizmów: bakterii, grzybów i wirusów. Produkty spożywcze mogą zostać nimi skażone na każdym etapie: od uprawy, poprzez zbiór, przechowywanie i przygotowanie do sprzedaży, po wystawienie w sklepie lub na straganie. Źródłem takich drobnoustrojów mogą być: środowisko (gleba, nawóz, dzikie i domowe zwierzęta), magazyny i sprzęt do zbiorów i przetwarzania, a także osoby, które mają styczność z żywnością na każdym etapie jej produkcji.
Tutaj znów wiele do zrobienia mają producenci i przetwórcy żywności, jednak niemal niemożliwe jest, aby surowe owoce i warzywa były wolne od drobnoustrojów. Jest oczywiste, że jabłka, marchew czy sałatę trzeba umyć przed spożyciem. Jednak badania jakości tzw. „gotowych do jedzenia” sałat i kiełków w Europie i poza nią dowodzą, że nawet te umyte już produkty noszą na sobie znaczne ilości mikroorganizmów, które mogą być potencjalnie szkodliwe dla zdrowia. Wiele warzyw i owoców jest także skażonych jajami pasożytów, takich jak glista ludzka lub tasiemiec. Co gorsza, te same badania pokazują, że zwykłe opłukanie warzyw i owoców pod strumieniem wody, albo zamoczenie ich w wodzie nie usuwa szkodliwych bakterii.