
Ziołowe preparaty z Azji mogą zagrażać życiu
Profesor Roger Byard zwraca szczególną uwagę na trudności zdrowotne u osób podróżujących do Azji w celach zdrowotnych. Mowa o rozwijającym się sektorze tzw. turystyki wellness, która zakłada łączenie wypoczynku i zwiedzania z kuracjami zdrowotnymi wykonywanymi za pomocą lokalnych ziół. Zwrot ku medycynie naturalnej w tym wydaniu jest widoczny zwłaszcza u turystów z krajów zachodu, którzy poszukują alternatywy dla tradycyjnych terapii i leków.
Naiwność może kosztować zdrowie
Z myślą o takich turystach powstają azjatyckie centra zdrowia, które oferują darmowe badania oraz szereg ziołowych preparatów dostępnych od ręki. Po takie środki często sięgają osoby rozczarowane konwencjonalną medycyną i zmagające się z własnymi przedłużającymi się problemami zdrowotnymi lub dostrzegające je u swoich bliskich. Pacjenci są przekonani, że są leczeni całkowicie naturalnymi i bezpiecznymi środkami, podczas gdy część badań pokazuje, że to przekonanie jest błędne.
Z tego względu prof. Byard apeluje, by patolodzy sądowi wykonywali badania toksykologiczne osobom, które miały w zwyczaju podróżować do Azji właśnie w celach zdrowotnych i zażywały pochodzące stamtąd preparaty ziołowe. Pozornie naturalne przyczyny śmierci w tej sytuacji mogły zostać sprowokowane nieświadomym zażyciem niebezpiecznej substancji.
Groźny ołów
O potencjalnej szkodliwości preparatów z zakresu medycyny naturalnej informuje także Amerykańska Rada Nauki i Zdrowia. W ostatnim czasie w stanie Północna Karolina zaobserwowano wzrost stężenia ołowiu w organizmach dzieci, które mieszkają w domach, w których stosuje się preparaty kojarzone z medycyną naturalną. Mowa przede wszystkim o dzieciach pochodzenia azjatyckiego, których rodziny stosują przyprawy lub ich mieszanki w celach kulinarnych lub leczniczych. Zdaniem Rady Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków powinna bliżej przyjrzeć się tej sprawie i objąć kontrolą preparaty ziołowe sprowadzane z Azji.
Zatrucie ołowiem może mieć potencjalnie śmiertelne skutki, ponieważ jest on jedną z najgroźniejszych i zarazem najbardziej rozpowszechnionych trucizn. Może przedostać się do organizmu przez układ oddechowy, przewód pokarmowy lub skórę, a najbardziej narażone na zatrucie są osoby mające z nim kontakt w warunkach zawodowych. Objawy zatrucia obejmują bóle głowy, utratę łaknienia czy zaparcia. W przypadku kumulacji dużych ilości ołowiu w organizmie może dojść do uszkodzenia nerek, układu nerwowego czy szpiku kostnego, a w skrajnych przypadkach nawet do śmierci.
Ołów jest szczególnie groźny dla dzieci, ponieważ w młodym wieku wchłanianie metalu z otoczenia jest największe. Można go znaleźć np. w zabawkach pochodzących z niepewnych źródeł, dlatego bardzo ważne jest kupowanie wyłącznie atestowanych i w pełni bezpiecznych produktów.
Powiązane produkty
Medycyna naturalna nie służy pacjentom z nowotworem
Medycyna alternatywna, w tym ziołolecznictwo czy bioenergoterapia, przez wielu pacjentów chorujących na nowotwory traktowana jest jako ostatnia deska ratunku. W ich opinii takie metody być może nie pomogą, ale z pewnością nie zaszkodzą. Jak pokazują wyniki najnowszych badań, takie podejście bywa nie tylko złudne, ale też potencjalnie śmiertelne.
Zbadaniem tego zagadnienia zajęli się naukowcy z Yale School of Medicine, którzy szukali odpowiedzi na pytanie o to, co skłania pacjentów chorujących na nowotwory do sięgania po metody medycyny alternatywnej. Ponieważ ze wstępnie zebranych danych wynikało, że wielu pacjentów stosuje alternatywne i konwencjonalne metody leczenia sądząc, że taka taktyka zwiększy ich szanse na przeżycie, postanowiono sprawdzić, czy ta zależność ma uzasadnienie.
We wspomnianym badaniu uczestniczyło niemal 1300 pacjentów ze zdiagnozowanym rakiem piersi, płuc, prostaty lub okrężnicy, u których do rozpoznania doszło między 2004 a 2013 rokiem. 258 osób z tej grupy deklarowało korzystanie z metod medycyny alternatywnej i – jak odkryli badacze – byli oni także bardziej skłonni do odmowy korzystania z terapii konwencjonalnych, w tym poddawania się operacjom, leczeniu hormonalnemu, chemioterapii i naświetlaniom. Ten fakt w naturalny sposób przekłada się na zwiększone ryzyko śmierci w wyniku nowotworów u osób z tej grupy. W tym sensie korzystanie z metod medycyny alternatywnej jest szkodliwe, ponieważ zmniejsza zaufanie do medycyny tradycyjnej, która jako jedyna prowadzi do faktycznych postępów w leczeniu nowotworów.