
Leczenie nowotworów pozostanie nielimitowane
Planowane zmiany mają skrócić diagnozowanie i leczenie nowotworów złośliwych, w czym, poprzez ujednolicenie przepisów, miałoby pomóc uchylenie zapisu o świadczeniach bezlimitowych. Chodzi o to, żeby wszystkie przepisy tego typu były wprowadzane za pośrednictwem takich samych aktów prawnych, na przykład zarządzeń prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Przedstawiciele resortu zdrowia przekonują, że świadczenia onkologiczne udzielane w ramach karty DiLO mogą być rozliczane tak samo, jak porody i leczenie neonatologiczne i nie ma mowy o ograniczaniu pomocy dla pacjentów, którzy jej potrzebują.
Czy limity znikną?
Do zapowiedzi usunięcia zapisu o bezlimitowym leczeniu sceptycznie odnosi się Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia z ramienia PO, za którego kadencji wprowadzano pakiet onkologiczny. W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną podkreśla, że umieścił ten zapis w ustawie właśnie po to, by żaden przedstawiciel Funduszu nie mógł ograniczyć finansowania onkologii. Zdaniem Arłukowicza, chęć likwidacji zapisu o bezlimitowym leczeniu oznacza dokładnie to, co sugeruje, czyli że terapie będą podlegać limitom, a placówki nie otrzymają pieniędzy za leczenie wszystkich pacjentów. Obawy onkologów i pacjentów budzi właśnie fakt, że ten zapis może być pretekstem do poszukiwania oszczędności w ochronie zdrowia.
Co jeszcze znalazło się w nowelizacji?
Inna zmiana w nowelizacji zakłada rezygnację ze wskaźnika rozpoznawania nowotworów. Do tej pory, jeśli jego minimalna wartość była przekroczona, lekarz POZ mógł wystawić kartę DiLO tylko po ukończeniu szkolenia z zakresu wczesnego wykrywania nowotworów. To ograniczenie miało zapobiec wydawaniu zbyt wielu kart szybkiego leczenia, jednak zdaniem władz obecnego resortu zdrowia praktyka pokazała, że lekarze rodzinni nie nadużywają tego prawa.
Poza wspomnianą zmianą, projekt przewiduje także złagodzenie zasady zwoływania konsyliów lekarskich, co ma być reakcją na postulaty płynące ze środowiska ekspertów i świadczeniodawców.
Polecane dla Ciebie
Kolejki są krótsze, ale przełomu brak
Zmiany mają ulepszyć funkcjonowanie pakietu onkologicznego, którego ocena po około roku funkcjonowania nie jest jednoznaczna. Fundacja Watch Health Care przyjrzała się, w jaki sposób jego wprowadzenie wpłynęło na długość kolejek. Okazało się, że w styczniu 2016 roku chorzy z zieloną kartą czekali na refundowane usługi onkologiczne koło 2,4 tygodnia, podczas gdy pacjenci bez niej pięć tygodni. Krótszy jest także okres oczekiwania na operację, który w przypadku raka piersi wynosi 3,1 miesiąca dla pacjentki z kartą i 6 miesięcy dla pacjentki leczącej się standardową ścieżką. Nie można więc zaprzeczyć, że karta DiLO pomaga skrócić czas leczenia i diagnostyki, jednak nie gwarantuje zmieszczenia się w ustalonym odgórnie, dziewięciotygodniowym okresie przewidzianym na diagnostykę.
Cytowany przez „Rzeczpospolitą” onkolog Jacek Jassem uważa, że krótki czas obowiązywania pakietu nie pozwala rzetelnie ocenić jego skutków. W jego opinii wielu pacjentów nie może skorzystać z dobrodziejstw pakietu ze względów wyłącznie formalnych, natomiast Ci, którym się udało, nie mogą liczyć na pomoc już po operacji, gdy konieczne są badania kontrolne lub dalsze terapie, ponieważ ich karta nie obejmuje.
Do tej pory wydano 270 tysięcy kart DiLO, z czego 80 tys. wypisali lekarze pierwszego kontaktu. Zapowiedziana przez resort nowelizacja ma zacząć obowiązywać od października.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Rzeczpospolita