
NIK: opieka zdrowotna w Polsce jest na fatalnym poziomie
Lekarz POZ, zgodnie z jego tytułem, powinien być pierwszym kontaktem osoby poszukującej pomocy w kwestiach zdrowotnych. Wizyta ma pomóc nie tylko w zdiagnozowaniu schorzenia i zaleceniu odpowiedniej terapii, ale również w wykryciu innych potencjalnych zagrożeń zdrowotnych i zapobieżeniu im w porę. Lekarz pierwszego kontaktu powinien więc zwracać uwagę na kondycję pacjenta, jego wagę i szkodliwe nawyki oraz pomagać w ich zmianie, co pozwoli uniknąć znacznie poważniejszych chorób w przyszłości.
Praktyka daleka od oczekiwań
Wspomniana wyżej teoria w dużej mierze rozmija się z praktyką wizyt, podczas których lekarze zazwyczaj ograniczają się do badania pod kątem konkretnej dolegliwości. Wśród bolączek podstawowej opieki zdrowotnej w polskim wydaniu, raport NIK wytyka między innymi słabą komunikację na linii pacjent - lekarz, zbyt rzadkie kierowanie na badania profilaktyczne oraz ogólny brak ciągłości opieki nad pacjentem. Lekarze bardzo rzadko (jeśli w ogóle) rozmawiają z pacjentami o zagrożeniach związanych z chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak miażdżyca czy cukrzyca. Standardem nie jest również mierzenie czy ważenie podczas wizyty, oferowanie pomocy w rzuceniu palenia czy dawanie wskazówek w sprawie zmiany diety.
W efekcie liczba osób otyłych i chorujących na cukrzycę wciąż rośnie, a choroby układu krążenia stanowią najczęstszą przyczynę zgonów w Polsce – odpowiadają za aż 45 proc. przypadków śmierci. Wprawdzie porady z zakresu profilaktyki chorób układu krążenia są wyceniane osobno, co powinno zachęcać do ich udzielania, jednak liczba osób, które z nich korzystają systematycznie maleje.
Jesteśmy w ogonie Europy
Opieka zdrowotna w Polsce jest oceniania źle nie tylko przez instytucje lokalne – na tle Europy również wypadamy fatalnie. Z Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia (EHCI), którego wyniki przedstawiono w lutym tego roku wynika, że Polska zajęła jedno z ostatnich miejsc pod względem jakości opieki zdrowotnej. Uplasowaliśmy się na 31 lokacie z 37, zdobywając zaledwie 511 punktów na 1000 możliwych. Co więcej, w przeciwieństwie do większości krajów ujętych w badaniu, Polska nie zwiększyła poprzedniego wyniku, ale po raz kolejny straciła punkty.
Najgorzej oceniono nas pod względem dostępności do opieki medycznej i wyników leczenia. Przy przyznawaniu punktów w tych dziedzinach pod uwagę wzięto między innymi czas oczekiwania na wizytę u specjalisty, tomografię czy rozpoczęcie leczenia po wystawieniu diagnozy nowotworowej. Zdaniem ekspertów tego stanu rzeczy nie można tłumaczyć wyłącznie niedofinansowaniem leczenia, ale też złą organizacją opieki medycznej, która sprawia, że środki są rozdysponowane niezgodnie z aktualnymi potrzebami.
Powiązane produkty
Brak czasu (czy chęci?)
Lekarze tłumaczą wspomniane wnioski dobrze znanym argumentem braku czasu, który ma wynikać ze zbyt dużego obciążenia biurokracją. Kiepska ocena ich pracy zapewne nie powstrzyma lekarzy POZ przed odmową przedłużania kontraktów w Nowym Roku, co w styczniu 2015 r. doprowadziło do niemal dwutygodniowego paraliżu przychodni.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna/Newsweek.pl