Naukowcy identyfikują gen, który będzie celem terapii w opornym na leczenie glejaku wielopostaciowym
Glejak wielopostaciowy mózgu należy do najczęściej występujących guzów wewnątrzczaszkowych. Nie udało się dotychczas opracować formuły leku, który byłby skuteczny w leczeniu tej choroby nowotworowej. Naukowcy na całym świecie próbują wytypować także czynniki genetyczne, które są zaangażowane w rozwój glejaka. Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles wytypowali właśnie gen, który pomaga przetrwać komórkom guza poddanym radioterapii.
W badaniach prowadzonych przez lekarzy i naukowców z UCLA w Stanach Zjednoczonych zaprezentowano wyniki, które opisują gen stanowiący cel terapeutyczny dla śmiertelnego, opornego na leczenie glejaka wielopostaciowego mózgu.
Geny w rozwoju glejaka
Gen P300 (inaczej acetylotransferaza histonowa p300, znana również jako p300 HAT lub białko p300) umożliwia regenerację komórkom glejaka wielopostaciowego (GBM, ang. Glioblastoma Multiforme), które zostały uszkodzone przez radioterapię. Proces ten zachodzi poprzez zmianę układu DNA i zainicjowanie mechanizmu molekularnego, który wzmacnia komórki nowotworowe pod kątem wzrostu i umożliwia im przetrwanie. Według naukowców, którzy prowadzili badania na modelach mysich i ludzkich komórkach GBM, zablokowanie genu P300 zakłóciło jego zdolność do wprawiania w ruch tych procesów adaptacyjnych komórkom glejaka.
Glejak – jak rozwija się choroba?
Chociaż glejak jest uważany za rzadki nowotwór, tak według danych epidemiologicznych, w samych Stanach Zjednoczonych zostanie zdiagnozowanych niebawem u około 13 000 nowych pacjentów (dane z National Brain Tumor Society).
Nie udało się dotychczas opracować lekarstwa, które byłby wykorzystywane w terapii onkologicznej pacjentów z glejakiem mózgu. Średni czas przeżycia osób z tym guzem mierzy się w miesiącach. Komórki GBM i ich prekursory – komórki macierzyste glejaka (GSC, ang. Gliobalstoma Stem Cells) szybko dostosowują się i regenerują po urazie (w tym wypadku terapii przeciwnowotworowej), więc chemioterapia i radioterapia, które najczęściej początkowo spowalniają postęp nowotworu, tak naprawdę mogą ostatecznie przyczynić się do wzrostu i nawrotów guza.
Jak wyglądało badanie?
Zespół badawczy z UCLA wykazał, że stres wywołany radioterapią promuje zmianę komórek macierzystych guza tak, aby przypominały dwa typy innych komórek – pierwsze normalnie znajdują się w naczyniach krwionośnych (komórki podobne do śródbłonka naczyniowego), a drugie to inne komórki macierzyste. Odkryli, że to te przekształcone komórki sprzyjają wzrostowi guza i nawrotom choroby po leczeniu. Konwersja została spowodowana zmianami w obrębie określonych genów, a zmianie tej pośredniczy gen P300.
Wartość terapeutyczna odkrycia
Odkrycia naukowców z UCLA pokazują, że na poziomie pojedynczych komórek „stres popromienny” zmienia stany funkcjonalne komórek glejaka, ale zamiast przywracać układ naczyniowy do fizjologicznego przenoszenia krwi, te przekształcone radioterapią komórki zapewniają wsparcie komórkom nowotworowym, dzięki czemu mogą one przetrwać i rosnąć w nieprzystępnych warunkach.
Naukowcy twierdzą, że potrzebne będą dalsze badania, aby w pełni odkryć mechanizmy leżące u ich podstaw tych procesów. Co ważne, geny, które pośredniczą w tych działaniach byłyby celami potencjalnej interwencji terapeutycznej, aby zapobiec nawrotowi GBM.