
Przybędzie chorych na alergię i astmę ze względu na dłuższy sezon pylenia
Według nowych ustaleń sezony alergiczne mogą ulec wydłużeniu oraz nasileniu. Powodem okazuje się wzrost temperatur wynikający ze zmian klimatycznych. Dłuższe i intensywniejsze okresy uczuleniowe staną się poniekąd skutkiem szkodliwej działalności człowieka na środowisko naturalne. Rosnące temperatury, a także więcej dwutlenku węgla w atmosferze przyczynią się do tego, że drzewa, trawy i chwasty będą produkować więcej pyłków.
Kryzys klimatu rozciągnie sezon alergiczny
Objawy alergii są bardzo zróżnicowane. Jedne to łagodnie drażniących, np. łzawienie oczu, kichanie czy wysypka, inne zaś są bardziej poważne, np. trudności w oddychaniu czy anafilaksja. Według Amerykańskiej Fundacji Astmy i Alergii w USA na alergie cierpi 30% dorosłych i 40% dzieci.
Nowe studia mówią, że warunki atmosferyczne wpływają na uwalnianie pyłków anemogamicznych, a czas i wielkość emisji będą się zmieniać pod wpływem zmian klimatu. Zgodnie z symulacją przeprowadzoną za pomocą modelu emisji pyłku oraz danych dotyczących przyszłego klimatu, cieplejsze temperatury pod koniec XXI wieku przesuwają początek wiosennych emisji o 10–40 dni wcześniej. W okresie letnio-jesiennym rośnięcie chwastów i traw potrwa dłużej o 5–15 dni, czym rozciągnie w czasie występowanie całego sezonu.
Przesunięcia okresowe zależą od reakcji poszczególnych zbiorowości organizmów żywych na temperaturę, przy czym w niektórych regionach są one zbieżne, a w innych rozbieżne. Temperatura i opady zmieniają dzienne granice zakresu emisji pyłku między −35% a 40% i ponadto zwiększają roczną całkowitą emisję pyłku o 16–40% (z powodu owych zmian).
Zmiana pokrycia terenu wprawdzie przekształca rozmieszczenie emitorów pyłku, ale skutki tego działania są stosunkowo niewielkie (mniej niż 10%) w porównaniu z klimatem czy dwutlenkiem węgla. Symulacje te wskazują, że powiększająca się ilość pyłków oraz rozciągnięte okresy kwitnienia wzmogą prawdopodobieństwo wystąpienia alergii sezonowych.
Wpływ zmian klimatycznych na codzienność alergików
Badania przeprowadzili pracownicy Uniwersytetu w Michigan. Publikacja ukazała się na łamach „Nature Communications”. Według ekspertyzy intensywniejsze i dłuższe okresy uczuleniowe będą skutkiem m. in. szkodliwych działań człowieka, które przyczyniają się do wzrostu temperatur i zmian klimatycznych.
Mówiąc przykładem, przywołane przesunięcie sezonu alergicznego o 40 dni wstecz jest zestawiane z danymi dotyczącymi lat 1995–2014, więc alergicy z niedalekiej przyszłości będą cierpieć na uciążliwości uczuleniowe przez około 19 dodatkowych dni, zanim wysokie stężenie pyłków ustąpi. Natomiast ogólna ilość pyłków emitowanych każdego roku wzrośnie nawet o 200%, co przyczyni się do stopnia intensywności dolegliwości związanych z alergią.
Yingxiao Zhang, jeden z autorów pracy, ostrzega przed pogarszaniem się alergii oddechowych w kontekście zmian klimatycznych. Podkreśla, że wyniki przeprowadzonej ekspertyzy przyczyniają się do studiów nad konsekwencjami przeobrażania się klimatu w wymiarze kłopotów zdrowotnych powodowanych przez rozsiewane pyłki zapylające. Badania te mogą być punktem wyjścia, tak przypuszcza naukowiec.
Opracowanie nowego narzędzia
W celu przeprowadzenia badania naukowcy opracowali model prognostyczny. Program analizował 15 najpowszechniejszych rodzajów pyłku oraz wpływ na ich produkcję przewidywanych zmian cieplnych i opadowych. Zestawili następnie dane klimatyczne ze scenariuszami społeczno-ekonomicznymi, po czym porównali uzyskany wzór z informacjami dotyczącymi lat 1995–2014. Na koniec zastosowali model do przewidywania emisji pyłków w ostatnich dwóch dekadach XXI wieku.
Profesor Allison Steiner, kierowniczka zespołu badaczy, przewiduje przyszłe zastosowanie opracowanego modelowania, gdyż narzędzie to powinno pozwolić na przewidywanie sezonu alergicznego w różnych regionach geograficznych. Wyraża nadzieję, że nowe studia przyczynią się do usprawnienia prognoz klimatycznych, jeżeli tylko opracowany wzór zostałby włączony do krajowego systemu prognozowania jakości powietrza.