
Wyleczeni z Covid-19 wciąż mogą zarażać innych
Jak na razie nie ma wystarczających dowodów, by stwierdzić, czy osoba, która chorowała na COVID-19 może ponownie zarazić się koronawirusem. Najnowsze badanie sugeruje jednak, że „ozdrowieńcy” mogą wciąż zarażać osoby wokół, i to nawet do 8 dni po ustąpieniu objawów. Próba badawcza prowadząca do tych wniosków była niewielka, lecz wyniki są kolejnym argumentem za tym, by zachowywać zasady ostrożności i dystansu społecznego niezależnie od tego, w jakiej sytuacji się znajdujemy.
Kwarantanna także po wyleczeniu
Wieści te płyną z Chin, które w ostatnich tygodniach, korzystając z ogromnego rezerwuaru pacjentów, intensywnie badają SARS-CoV-2 pod różnymi względami. Tym razem postanowiono przyjrzeć się osobom wyleczonym, a konkretnie tym, u których po wdrożonym leczeniu objawy ustąpiły. To jednak nie oznacza, że wirus całkowicie zniknął z ich organizmów lub stracił zdolność do przenoszenia się na inne osoby.
Ta obserwacja pozostaje w zgodzie z już dostępną wiedzą o bezobjawowym przebiegu COVID-19 oraz możliwości zakażania innych przez osoby, które nie są w widoczny sposób chore.
Autorzy badania zwracają uwagę, że do badania zaangażowano pacjentów, którzy przeszli chorobę w sposób łagodny, a ich symptomy były stosunkowo mało dotkliwe. To sugeruje, że u osób z poważniejszą formą choroby okres „zaraźliwości” wirusa po ustąpieniu objawów może być jeszcze dłuższy. Niezależnie od przypuszczeń, zdaniem naukowców na wszelki wypadek osoby uznane za wyleczone powinni pozostawać w izolacji również po ustąpieniu objawów.
Izolacja realnie ogranicza zakres pandemii
Takie obostrzenia od kilku tygodni funkcjonują w Polsce i są systematycznie zwiększane, obejmując nie tylko zasady domowej pracy czy nauki, ale również społecznego dystansu w sklepach czy podczas rekreacji na świeżym powietrzu. Komentujący wyniki badania, które jako pierwsze dokonało symulacji skuteczności kwarantanny w kontekście ograniczania rozprzestrzeniania się pandemii, zwracają jednak uwagę na dodatkowe, często negatywne aspekty zastosowania restrykcji.
Mowa między innymi o konsekwencjach ekonomicznych dla osób, które straciły pracę lub czasowo nie mogą pracować (np. w usługach, ale także w ramach indywidualnych działalności), jak również tych, znajdujących się w trudnej sytuacji, takich jak imigranci czy bezdomni, którzy utracą potencjalne źródła pomocy.
W poszukiwaniu leków i szczepionki
Mimo to, izolowanie społeczne jest jak na razie jedyny skutecznym sposobem zapobiegania rozprzestrzeniania się epidemii, przynajmniej do czasu wynalezienia szczepionki. Wiele firm i instytucji naukowych angażuje się w te prace, co daje nadzieję na wyjątkowo szybkie, jak na medyczne warunki, opracowanie szczepionki. Niemniej nawet ograniczając konieczne testy i drogę legislacyjną do minimum, szczepionka nie pojawi się wcześniej niż w roku 2021. Równocześnie trwają badania nad lekami mogącymi skuteczniej pomagać chorym na COVID-19, zarówno z lekkim, jak i gwałtownym przebiegiem choroby. Aby skrócić czas oczekiwania na lek, badacze skupiają się na testowaniu pod tym kątem leków już dopuszczonych na rynek.
Wiele nadziei pokładanych jest w chlorochinie, leku o nazwie Arechin, stosowanym na malarię, który w pierwszych testach wykazał skuteczność w złagodzeniu przebiegu COVID-19. W związku z tym jest on podawany pacjentom w wielu krajach, w tym w Polsce, gdzie również prowadzone są badania zarówno nad szczepionką, jak i preparatami leczniczymi dla osób dotkniętych pandemią.