Nawet krótka rozłąka z matką może szkodzić noworodkowi
Naukowcy z Indiana University zbadali, w jaki sposób bliskość matki wpływa na rozwój dziecka na wczesnym etapie jego życia. Jak się okazuje, nawet rozłąka trwająca zaledwie dobę może zwiększyć ryzyko wystąpienia problemów psychicznych w wieku dorosłym.
Wspomniane wnioski wywiedziono z badania na modelu zwierzęcym, konkretnie na szczurach. Młode były zabierane od matek w wieku 9 dni na okres 24 godzin – w przypadku myszy właśnie na tym etapie rozwoju kształtują się najważniejsze funkcje związane z aktywnością mózgu.
Od dziecięcej traumy do dorosłej schizofrenii
Okazało się, że nawet krótka rozłąką z matką na wczesnym etapie rozwoju zwierząt skutkowała znaczącymi zmianami w ich zachowaniu w chwili, gdy osiągnęły dojrzałość. Naukowcy postanowili przeprowadzić wspomniane badanie na szczurach, ponieważ mózgi gryzoni i ludzi mają podobną strukturę. Dla obu gatunków rozłąkę z matką w wieku dziecięcym można uznać za traumę, która wpływa na późniejsze życie potomstwa nawet, jeśli nie są w stanie jej pamiętać. U gryzoni oddzielonych od matek stwierdzono między innymi zaburzenia pamięci i gorszą komunikację między poszczególnymi częściami mózgu. Zmiany tego typu mogą prowadzić do rozwoju schizofrenii w późniejszym życiu.
Potrzeba pogłębionych badań
Na podstawie tego i innych badań można więc wysnuć hipotezę, że dzieci, które na wczesnym etapie życia doświadczyły silnego stresu związanego z rozłąką z matką, są obarczone większym ryzykiem wystąpienia chorób psychicznych w wieku dorosłym. Potwierdzenie tej teorii wymagałoby przeprowadzenia długoletnich i kompleksowych badań, mogących wykazać bezpośrednie korelacje między traumą wieku dziecięcego i późniejszymi trudnościami na tle psychicznym.
Kangurowanie na zdrowie
Tezy amerykańskich naukowców stanowią potwierdzenie wyznawanego od dawna przekonania, że bliskość matki i dziecka od pierwszych chwil życia ma kluczowy wpływ na jego prawidłowy rozwój. Właśnie z tego względu lekarze polecają matkom kangurowanie, czyli trzymanie ich skóra przy skórze już od urodzenia. Kolejne potwierdzenie tej tezy znaleźli naukowcy z Kanady i Kolumbii.
Wyniki ich badań można uznać za wyjątkowo rzetelne, ponieważ wnioski na temat skutków kangurowania pochodzą z trwających aż 20 lat obserwacji na grupie wcześniaków. Analizie poddano 264 dzieci urodzonych w latach 1993-1996. Połowa z nich była objęta kangurowaniem od pierwszych chwil życia, reszta natomiast w jego początkowym okresie przebywała wyłącznie w inkubatorach.
Jak okazało się po latach, kangurowane noworodki miały o połowę niższy wskaźnik umieralności od inkubowanych, wynoszący 3,5 procent. Z czasem okazało się także, że ich mózgi rozwijały się lepiej między innymi dzięki większej objętości istoty szarej i kory mózgowej, co z kolei wpływa na wyższe IQ. Kangurowanie poprawiło także rozwój psychospołeczny badanych. Dzieci, które go doświadczyły, w dorosłym życiu były mniej agresywne, nadaktywne i impulsywne, a ich życie rodzinne okazało się stabilniejsze. Rodzice „kangurków” rzadziej się rozwodzili i byli bardziej opiekuńczy od tych, których dzieci przebywały w inkubatorach.
W badaniu wzięto pod uwagę wpływ kangurowania na wcześniaki, ponieważ wcześniejsze analizy pokazują, że to właśnie dzieci z niską masą urodzeniową odnoszą z niego największe korzyści. Ten pogląd zaczął się upowszechniać mniej więcej od lat 70., gdy odrzucono prymat inkubatora jako najlepszej formy opieki nad noworodkiem. Zadecydował przypadek, a konkretnie braki sprzętowe w jednym ze szpitali w Bogocie. Niewystarczająca liczba inkubatorów skłoniła neonatologa Edgara Reya Sanabrię do oddania wcześniaków matkom, żeby ogrzewały je ciepłem własnych ciał i zalecił wyłączne karmienie piersią.
Brak bliskości szkodzi już na etapie płodowym
Rozłąka z bliską osobą nie musi wystąpić bezpośrednio, by wpływać na psychikę dziecka – dowodzą naukowcy z Uniwersytetu Stanforda. Zgodnie z ich badaniem, ekspozycja na śmierć bliskiego krewnego ze strony matki już na etapie płodowym zwiększa ryzyko wystąpienia ADHD w dzieciństwie oraz stanów lękowych i depresji w późniejszym wieku. Badaczki określiły zwiększone prawdopodobieństwo kierując się danymi na przyjmowanie leków na wspomniane dolegliwości na przestrzeni lat. Pod lupę wzięły stan zdrowia dzieci ze Szwecji urodzonych między 1973 a 2011 rokiem, których matki utraciły bliskiego krewnego podczas ciąży. Mowa o partnerze i zarazem ojcu dziecka, starszym dziecku, którymś z rodziców lub rodzeństwie. Badanych podzielono na dwie grupy – w pierwszej znalazły się matki, które utraciły kogoś w ciągu 9 miesięcy od poczęcia dziecka, natomiast w drugiej te, w których rodzinie śmierć nastąpiła w pierwszym roku jego życia. W badaniu wzięto pod uwagę ogólną kondycję psychiczną i fizyczną badanych, jak również leki na receptę, które zażywali podczas swojego życia.
Kobiety w ciąży niejako z natury znajdują się w grupie zagrożonych stresem powiązanym z depresją, co również może wpływać na dziecko. Ze statystyk wynika, że depresja jest najczęstszym powikłaniem okresu okołoporodowego, dotykającym więcej matek niż np. cukrzyca ciążowa. Wbrew nazwie, może rozpocząć się jeszcze przed narodzinami dziecka i trwać w nawet do roku po porodzie. Jej przejawy to ogólne obniżenie nastroju i brak zainteresowania dzieckiem, którym towarzyszyć mogą problemy z zasypianiem, koncentracją, lęk, poczucie winy, a w skrajnych przypadkach także myśli samobójcze.
Źródło: Science Daily, Stanford Health Policy, Polska Agencja Prasowa