Czy marihuana może chronić przed chorobami serca?
Kiedyś postrzegano ją przede wszystkim jako narkotyk, obecnie coraz więcej krajów dostrzega zdrowotne korzyści stosowania marihuany i legalizuje jej medyczny użytek. Wiadomo, że marihuana przynosi ulgę między innymi osobom zmagającym się z przewlekłym bólem oraz dyskomfortem wynikającym ze stosowania chemioterapii. Najnowsze badania sugerują, że konopie mogą chronić serce, ponieważ odsetek chorób sercowo–naczyniowych wśród jej użytkowników jest znacznie niższy niż w populacji w ogóle.
- Choroby serca są najczęstszą przyczyną zgonów
- Marihuana chroni przed chorobami serca?
- Lecznicza marihuana lepsza niż opioidy
Choroby serca są najczęstszą przyczyną zgonów
Choroby sercowo–naczyniowe od lat są wiodącą przyczyną zgonów, prześcigając między innymi nowotwory. Nie inaczej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykonano badanie. Tylko w 2015 r. schorzenia tego rodzaju doprowadziły do niemal jednej czwartej wszystkich zgonów w kraju. Amerykańskie Towarzystwo Chorób Serca szacuje, że połowa amerykańskich dorosłych cierpi na jakąś formę choroby sercowo–naczyniowej, co oznacza, że na śmierć z tego tytułu potencjalnie narażonych jest ponad 120 mln Amerykanów.
W poszukiwaniu przyczyn tak dużej powszechności choroby, naukowcy przyjrzeli się potencjalnym interakcjom między stosowaniem marihuany oraz ewentualnym powiązaniom zachodzącym między nią a lekami nasercowymi.
Do tego dodać należy osoby, które użytkują marihuanę rekreacyjnie. Ten fakt, w połączeniu z powszechnością chorób układu sercowo–naczyniowego, narzuca uzasadnione pytania o ewentualne interakcje między lekami nasercowymi oraz stosowaniem marihuany z powodu innych dolegliwości.
Marihuana chroni przed chorobami serca?
Naukowcy dostrzegli, że osoby stosujące medyczną marihuanę rzadziej zapadają na choroby układu sercowo–naczyniowego, jednak nie byli w stanie wskazać przyczyny tego stanu rzeczy. Dopóki nie uda się tego zweryfikować, lekarze skłaniają się ku odradzaniu osobom chorym na serce stosowanie marihuany w celach medycznych lub rekreacyjnych, ponieważ skutki jej użytku w połączeniu z lekami na serce nie zostały właściwie przebadane. To pokazuje, że choć medyczne stosowanie marihuany zyskuje coraz większą akceptację, brakuje dowodów naukowych, dzięki którym można uznać ją za w pełni bezpieczną w stosowaniu.
Lecznicza marihuana lepsza niż opioidy
Gdy mowa o potencjalnie prozdrowotnych właściwościach marihuany, większość medyków jest zgodna co do tego, że konopie uśmierzają ból i mogą stanowić alternatywę dla powszechnie stosowanych i znacznie silniejszych środków przeciwbólowych. Badanie opublikowane na łamach pisma Economic Inquiry w sierpniu 2019 r. dowodzi, że upowszechnienie dostępu do marihuany obniżyło skalę śmierci w wyniku stosowania leków opioidowych. Mowa nie o symbolicznym spadku, ale o redukcji o co najmniej 20 do nawet 35 proc.
To ważna informacja, ponieważ od kilku lat mówi się o tzw. epidemii opioidowej w USA, a więc o stosowaniu leków tego typu na ogromną skalę i w sposób nieadekwatny do potrzeb. Leki opioidowe powstające na tej samej bazie, co silnie uzależniająca heroina i są przepisywane na szereg dolegliwości bólowych. W tej grupie znajdują się między innymi morfina, tramadol, oksykodon czy fentanyl. Stosowane wbrew wskazaniom lekarza mogą spowodować uzależnienie. W Polsce skala stosowania leków z tej grupy jest niewielka, natomiast w Stanach Zjednoczonych uzyskanie recepty na opioidy jest stosunkowo łatwe, przez co problem uzależnienia od tych substancji zatacza coraz szersze kręgi.