Naturalne olejki do twarzy – jak ich używać?
Z kokosa, orzechów, pestek, polskich chwastów czy egzotycznych roślin. Zapanowała moda na olejki pielęgnacyjne. I bardzo dobrze, bo mają tak szerokie działanie, że nadają się dla każdego typu cery. I do tego nie zawierają chemii i sztucznych dodatków. Jak właściwie je stosować?
Olejki to bardzo dobre kosmetyki. Ich naturalne właściwości wykorzystywano od setek lat. Zawierają cenne odżywcze substancje, a sama aplikacja na skórę daje natychmiastowy efekt wygładzenia, miękkości i blasku. Trzeba tylko wiedzieć, jak wybrać najlepszy dla siebie i jak go używać.
Typy olejków do twarzy
Olejków można używać zamiast kremu czy balsamu do ciała. — Można stosować pojedynczy olejek, ale czasem warto zmieszać kilka, przynajmniej dwa – dla lepszego efektu. Bazą może być olej jojoba lub słodki migdał. To sprawi, że działanie mieszanki będzie pełniejsze. Całość warto wzbogacić kilkoma kroplami olejku eterycznego, by wzmocnić działanie, np. olejek eukaliptusowy i tymiankowy działają przeciwtrądzikowo i przeciwbakteryjnie. Polecane są jednak do skóry grubej, odpornej na drażniące składniki. Cera, która łatwo ulega podrażnieniom, lepiej zniesie dodatek olejku rumiankowego czy lawendowego. Olejek różany jest przeznaczony dla cery naczyniowej, skłonnej do podrażnień. Przy czym zawsze kierujemy się potrzebami skóry, nie jej wiekiem. Te potrzeby mogą się zmieniać, co jest naturalne. Trzeba tylko dobrać odpowiednią pielęgnację — mówi Małgorzata Niedźwiecka, specjalistka aromaterapii i kosmetyki naturalnej. Nie ma jednego uniwersalnego olejku dla wszystkich. Źle dobrany olejek może wręcz szkodzić – np. zatykać pory. Dlatego z jednej z trzech grup olejków należy wybrać ten właściwy dla naszego rodzaju cery. Oleje dzieli się na schnące, półschnące i nieschnące. Chodzi o zawartość wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (omega-6 i omega-3). Wysoka powoduje, że olej zasycha i zmienia się w suchą, elastyczną warstwę. Cera sucha i dojrzała najlepiej skorzysta z olejów nieschnących, czyli tych o gęstej konsystencji, które będą się wchłaniać długo, takich jak np. olej kokosowy, awokado, makadamia, a także z pestek dyni i oliwa z oliwek. Natomiast oleje półschnące dobre będą dla cery normalnej i mieszanej. Są lżejsze, nieźle się wchłaniają i nie pozostawiają lepkiego filmu. Zaliczyć można do nich olejek arganowy, sezamowy, z krokosza, pestek moreli i ze słodkich migdałów. Trzecią grupą są oleje schnące, które można stosować przy cerze tłustej, skłonnej do powstawania zaskórników czy zmian trądzikowych. Mają bardzo lekką konsystencję i szybko się wchłaniają. Tego typu preparatami są np. olejek z dzikiej róży, z czarnuszki, wiesiołka, ogórecznika, rokitnika oraz lniany.
Zabiegi olejkami
Wśród internautek zajmujących się naturalną kosmetyką coraz bardziej popularny staje się zabieg oczyszczania twarzy (ale i całego ciała) właśnie olejkami. Metoda bazuje na zasadzie, by podobne zmywać podobnym. A nic lepiej nie rozpuszcza tłuszczu niż inny tłuszcz. Taki zabieg nosi nazwę OCM – Oil Cleansing Method – i można go przeprowadzić we własnej łazience. To nic trudnego. Potrzebujemy bawełnianej myjki, gorącej wody i oleju – najlepszy będzie rycynowy z dodatkiem innego, który pasuje do naszego typu skóry. Nabieramy sporą ilość olejku w dłonie i rozcieramy na suchej twarzy, masując okrężnie. W ten sposób możemy nie tylko zmyć brud, ale też makijaż – nawet wodoodporny tusz. Następny krok to przyłożenie namoczonej myjki do twarzy. Zanurzamy ją w gorącej wodzie, by ciepło rozmiękczyło skórę i otworzyło pory, a zanieczyszczenia się zmyły. Myjkę dociskamy do twarzy i czekamy, aż lekko przestygnie. W ten sposób fundujemy naszej twarzy rodzaj relaksującej sauny. A rano po przebudzeniu (gdy wieczorem zrobiłyśmy OCM) nasza twarz potrzebuje jedynie przemycia lekko ciepłą wodą. Na efekty poprawy cery po takich zabiegach trzeba poczekać przynajmniej kilka dni.
Jednak w stosowaniu olejków należy też zachować umiar. Gdy mamy cerę mocno trądzikową, należy skonsultować używanie olejków do twarzy z dermatologiem. Jeśli okaże się, że olejowanie może pogorszyć stan skóry, lepiej ograniczyć się tylko do ciała. Nie należy też używać dużych ilości olejków do twarzy podczas słonecznej, ciepłej pogody. Otóż olejki mogą zwiększać niszczący wpływ promieniowania słonecznego na skórę. Rada? Rano nakładać cieńszą warstwę olejku i pozwolić mu się wchłonąć przez mniej więcej 15 minut, zanim wyjdziemy na słońce. Za to nocą można śmiało nadrobić straty i zafundować skórze obfitszą porcję olejku.