
Z chorym dzieckiem na spacer? Dlaczego nie!
Dziecku jest znacznie trudniej niż dorosłemu zachować spokój oraz opanowanie podczas wyjścia na świeże powietrze. Potrzeba ciągłego ruchu to zjawisko zupełnie naturalne, dlatego rodzice podczas infekcji często wolą pozostawić malucha w domu. Jednak warto wiedzieć, że spacer może pomóc w odzyskiwaniu zdrowia. Kiedy wyjść na zewnątrz z chorym dzieckiem, a kiedy lepiej nie ryzykować?
Gdyby zliczyć tygodnie, kiedy dziecku – zwłaszcza w wieku przedszkolnym – dolega „katarek”, okazałoby się, że sporą część roku choruje. Najmłodsi przechodzą nawet kilkanaście przeziębień w ciągu 12 miesięcy. Trudno wyobrazić sobie odcięcie dziecka od przebywania na świeżym powietrzu.
Przeziębienie u dziecka
Katar, a nawet kaszel nie muszą być przeciwwskazaniem do wyjścia na spacer. Spokojna aktywność na świeżym powietrzu wpływa korzystnie na górne drogi oddechowe, pomaga nawilżyć błony śluzowe i rozrzedzić zalegającą wydzielinę. Dlatego pediatrzy zalecają przebywanie na zewnątrz, jeśli infekcja ogranicza się do górnych dróg oddechowych, a dziecko czuje się dobrze.
Jeżeli jednak jest osłabione – a starsze dzieci potrafią to wprost komunikować – wówczas nie wyciągajmy go na siłę. Zmęczenie to znak, że odpoczynek stanowi najlepsze lekarstwo. Dreszcze, gorączka, ból mięśni, stawy, czyli objawy nie ograniczające się do górnych dróg oddechowych, lecz obejmujące cały organizm, wskazują na pozostanie w domu.
Kiedy infekcja jest poważna
Dom będzie najlepszym miejscem również wtedy, gdy maluch ma zapalenie oskrzeli, płuc czy ucha. Wystarczy posłuchać sygnałów wysyłanych przez organizm. Przy poważniejszych chorobach dziecko będzie widocznie osłabione, a to oznacza, że z wychodzeniem musimy poczekać.
Gdy dziecko bierze antybiotyk
Często, zanim jeszcze zakończymy antybiotykoterapię (np. podczas anginy), dziecko wraca do sił na tyle szybko, że jest w stanie już po dwóch dniach leczenia roznieść cały dom. Mimo poprawiającej się sytuacji powstrzymajmy entuzjazm.
Gdy ma chorobę zakaźną, biegunkę, wymioty…
Kiedy słyszymy, że dziecko się rozchorowało, myślimy głównie o katarze czy kaszlu. Jednakże malcowi może przydarzyć się inna infekcja, w postaci np. ospy bądź dolegliwości połączonej z wymiotami i/lub biegunką. Co wtedy? W każdym z tych przypadków musimy pozostać w domu, a wyjście na zewnątrz ograniczyć jedynie do ewentualnej wizyty w przychodni (jeśli w ogóle zachodzi taka potrzeba).
Przy chorobach zakaźnych wieku dziecięcego organizm potrzebuje dużo odpoczynku. Poza tym, jak sama nazwa wskazuje, infekcja łatwo się rozprzestrzenia, zatem dziecko powinno ograniczyć kontakt z innymi ludźmi.
Gdzie na spacer i kiedy?
Skoro wiemy już, w jakich sytuacjach z chorym dzieckiem możemy opuścić domowy azyl, a kiedy lepiej w nim pozostać, to czas obrać kierunek. Każda infekcja, nawet ta najmniejsza, pobudza układ odpornościowy do działania, co za tym idzie – osłabia jego możliwości walki z większą grupą patogenów. Pozwólmy mu skupić się na jednym problemie i nie ciągnijmy dziecka do galerii handlowych, supermarketów i innych zamkniętych miejsc odwiedzanych przez ludzi oraz bombardowanych przez chorobotwórcze drobnoustroje.
Na spacer wybierajmy łąkę, las, park, aby dziecko mogło się dotlenić, a aura sprzyjała spokojnemu spędzaniu czasu. Zdecydowanie omijajmy place zabaw, kluby malucha, sale zabaw itp. Nie tylko z racji zarazków, ale w celu uniknięcia przegrzania dziecka. Spocone ciało w połączeniu z nawet najmniejszym wiaterkiem czy przeciągiem mogą pogorszyć jego stan. Kiedy wyjść? Lekkiej infekcji pomoże niemal każda pogoda, z wyjątkiem silnego wiatru, dużego mrozu lub upału.
Jeśli w domu, to…
Pozostanie w domu w niektórych przypadkach wspomaga w szybszy powrót do zdrowia. Musimy jednak pamiętać o przestrzeganiu kilku zasad.
- Pomieszczenia trzeba wietrzyć. Bez wymiany powietrza zarazki się nagromadzą, powietrze stanie się suche i uboższe w tlen. Aby nie przewiać dziecka najlepiej zaprowadzić je do innego pokoju, a w tym czasie na kilka-, kilkanaście minut szeroko otworzyć okna.
- Nie przegrzewajmy pomieszczeń. Lepiej jest cieplej się ubrać, ale mieć kontakt ze świeżym powietrzem, niż rozbierać się w panującym dookoła zaduchu. Jeśli infekcja zbiega się akurat z okresem grzewczym, a często tak jest, wyciągnijmy z szaf nawilżacze powietrza. Ewentualnie połóżmy na kaloryfery mokre ręczniki. Nawilżone powietrze poprawi pracę błon śluzowych, ułatwiając oddychanie i zdrowienie.
- Regularne podawanie dziecku picia. Nawet w czasie najmniejszej infekcji organizm potrzebuje więcej płynów.
- Spokój. Dzieci chorują różnie, jedne odsuwają się w najodleglejszy kąt pokoju, inne stają się marudne i humorzaste. Wszystkie jednak wymagają od rodziców opanowania, ciepła i troski. Spokój oraz zajęcie dziecka innymi sprawami niż tylko choroba pozwolą mu łatwiej przejść przez ten trudny czas.